»Chapter-96« PODZIĘKOWANIA

8K 391 76
                                    

Wzdycham i odkładam słuchawkę na miejsce.

- Bella! Mówiłam nie ruszaj się z pokoju! A co jeśli Lancelot cię zobaczy? - wzdrygam się, kiedy słyszę głos Mii za sobą. Wywracam oczami i odwracam się do niej.

- Spokojnie, nie uszkodziłam sukienki.

- Dzięki Bogu, a teraz marsz do swojego pokoju. - wymachuje ręką, a ja z westchnieniem wykonuję jej polecenie. Siadam na łóżku zakładając ręce na piersiach.

Harry śpiesz się. - mówi moja podświadomość, z którą się zgadzam.

- A ty co znowu wkurzona? - do pokoju wchodzi nie kto inny jak tata.

- A co? Nie wolno?

- Bierzesz dzisiaj ślub, chyba nie wypada.

- Nie wypada brać ślubu w tym samym czasie co twój ojciec z jakąś kobietą. - burczę, przypominając sobie jak bardzo nie lubię Trishę za to, że omotała sobie mojego ojca w okół małego palca.

Wzdycham widząc, że nie jest to jedyny  powód. Mam wyrzuty sumienia co do Lancelota. Oddałam pocałunek, przez co zrobił sobie wielką nadzieję. Do tego ślub. Ojciec na pewno na ściemniał mu, że ja tego bardzo chcę. I w dodatku mam ochotę przywalić sobie ostro w twarz za to, że całowałam Harrego i za to, że czuję taki dziwnie przyjemny prąd gdy Yaser mnie dotyka. Jednym słowem chore. Można powiedzieć, że do każdego coś czuję, ale to na pewno nie miłość.

A Zayn? - pyta moja podświadomość.

No właśnie. Zayn.

Mam przeczucie że na pewno szybko się nie obudzi i myślę że chyba dobrze by było gdybym wyszła za Harrego. To trochę głupie, bo już drugi raz. 

Mimo, że Zaynem kierowała Irmin kiedy złapała mnie za szyję i dusił, nie wiem czy odzyskam do niego takie zaufanie jak przedtem. W dodatku  nie był opętany jak ją zabijał, nie chcę wiedzieć czy zrobiłby to ze mną gdyby zaszła taka potrzeba.

- Bella? Słuchasz mnie? - widzę dłoń latającą przed moją twarzą.

- Co? - spoglądam na ojca. - Mówiłeś coś?

- Tak.

- Przepraszam, nie słuchałam.

- Mówiłem, że do ołtarza poprowadzą was najlepsi rycerze.

- Nas? - pytam marszcząc brwi.

- Ciebie i Trishę.

Och.

 - Zapomniałam o niej. - szepczę sama do siebie, przez co słyszę westchnienie.

- Ceremonia za godzinę. Przygotuj się jakoś psychicznie na to. - mówi wstając, a następnie udaje się do drzwi i wychodzi.

Zmęczona tym wszystkim padam na łóżko.

- Pognieciesz sukienkę! - piszczy Mia wchodząc do pokoju. Wywracam oczami siadając. - Przyniosłam ci rękawiczki. - mówi rzucając mi je na kolana.

- Dzięki. - ubieram je, a ona patrzy na mnie podejrzliwym wzrokiem.

- Niczego nie kombinujesz, prawda?

- Nie Mia, nic nie kombinuję. - oprócz odsieczy Harrego. Chciałabym by zdążył u przyjechać przed ślubem i porwać mnie tak jak kiedyś. Przynajmniej nie musiałabym wychodzić za Lancelota.

- Mam pytanie. - zwracam się do kobiety.

- Słucham.

- Jeśli teraz z Lancelotem weźmiemy ślub, a dajmy by za tydzień obudzi się Zayn, to co niby mam zrobić? Znowu brać rozwód i wychodzić za Zayna? Przecież sama widzisz że to chore.

Broken the law-My black angel➡ ZM✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz