One Party - Multifandom ✔

Mambar - In my dream

Ambar:

Siedziałam sama na ławce w parku. Była ładna pogoda, ciepło, słońce, ale dla mnie to nie miało znaczenia. Jak dla mnie świat było szary i cichy, pusty. Czułam się samotna, zagubiona. Po kolejnej już kłótni z Chrzestną wyszłam z domu i przyszłam tutaj. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, gdzie iść. Chyba nie miałam miejsca gdzie mogłabym się schronić przed bólem, ani osoby która byłaby teraz koło mojego boku. Czułam się bardzo samotna, nierozumiana. Niby taka idealna, ale bez rodziny...

Wtedy usłyszałam kroki i zobaczyłam jak Matteo idzie w moją stronę. Chłopak usiadł koło mnie na ławce i najpierw, bez słowa, otarł kilka łez z mojego policzka, a potem mocno mnie przytulił. Zaskoczona, ale szczęśliwa, że jest przy mnie wtuliłam się w niego.

- Nie smuć się kochanie - powiedział - Bez względu jak będzie źle, zawsze masz mnie. Będę przy Tobie i we wszystkim Ci pomogę.

Właśnie ten głos był lekiem na moje rany. Matteo, to, że przyszedł do mnie, przytulił i pocieszał. Dzięki niemu mimo kiepskiej sytuacji poczułam się trochę lepiej. Bo jednak miałam kogoś kto mnie kocha, komu na mnie zależy. Nawet jeśli to tylko jedna osoba, to najważniejsza i najlepsza osoba.

- Cieszę się, że jesteś - powiedziałam.

- Zawsze będę gdy tylko będziesz mnie potrzebować - pocałował mnie w policzek - Nie lubię gdy jesteś smutna, wolę jak się uśmiechasz.

- To nie łatwe - powiedziałam.

- Wiem, ale dla idealnej królowej nie ma rzeczy niemożliwych, zwłaszcza gdy ma obok swojego króla - uśmiechnął się do mnie.

- Razem możemy wszystko, tak ? - spojrzałam na niego.

- Tak i będziemy razem zawsze, bo bardzo, bardzo Cię kocham Ambar - powiedział Matteo.

- A ja kocham Ciebie - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.

Nagle się obudziłam. To budzik wyrwał mnie z pięknego snu. Przez chwilę przypominałam sobie w myślach wydarzenia ze snu i uśmiechnęłam się do siebie. Nawet gdy jestem smutna tylko w śnie, to i tam Matteo przybywa mi z pomocą. Zawsze mogę na niego liczyć.