Benimbar - Our night

65 6 2
                                    

Benicio:

Dzisiejszy wieczór mieliśmy spędzić u Ambar w domu. Jej chrzestna gdzieś wyjechała na weekend, więc w końcu miałem okazję by w całości zobaczyć jak mieszka moja dziewczyna. Zjedliśmy razem kolację i obejrzeliśmy film w salonie, a potem Blondynka zaprosiła mnie do swojego królestwa.

Wszystko w jej domu i w jej pokoju było idealne, eleganckie i najlepsze tak jak ona. Oboje jesteśmy tacy sami i sądzę, że to właśnie dlatego tak dobrze się dogadujemy. Mamy podobny sposób myślenia i patrzenia na świat, a dzięki temu się rozumiemy i możemy działać razem. Od dawna byliśmy świetnymi wspólnikami, razem mogliśmy więcej, a jako para jest jeszcze ciekawiej.

- I jak Ci się podoba ? - zapytała Blondynka siadając na łóżku.

- Najbardziej to podobasz mi się Ty ślicznotko - podszedłem do niej i musnąłem jej usta.

- Nie o to pytałem ale ta odpowiedź mi się podoba  - zaśmiała się.

- Masz uroczy śmiech - powiedziałem patrząc na nią - Cała jesteś urocza.

- Kto by pomyślał, że umiesz tak sypać komplementami - powiedziała.

- Mam wiele tajemnic, tak samo jak Ty - stwierdziłem - A na komplementy ode mnie trzeba sobie zasłużyć. Masz szczęście, że Cię uwielbiam - odgarnąłem kosmyk blond włosów z jej twarzy.

- Tak, wielkie szczęście - zaśmiała się - Ale największym szczęściarzem jesteś tutaj Ty bo spotykasz się z królową.

- Nie mogę zaprzeczyć - powiedziałem i zbliżyłem się do niej.

Pocałowałem ją namiętnie, a chwilę po odwzajemnionym pocałunku zacząłem powoli rozpinać guziki jej koszuli. Byliśmy świetnie zgrani, bo Dziewczyna niemal od razu położyła się na łóżku by było nam wygodniej i przyciągnęła mnie do siebie, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.

- Muszę przyznać, że szaleję za Tobą Blondyneczko - powiedziałem zdejmując jej ubranie.

- Wiem - uśmiechnęła się - I to dobrze, bo mi na Tobie zależy.

- Takie słowa od Ambar Smith, cóż za zaszczyt - zaśmiałem się, delikatnie całując jej ciało.

Lubiliśmy tak się droczyć, żartować, czasem sobie dogryzać. Dzięki temu było ciekawiej, z pasją, to był nasz sposób bycia.

- Możesz się cieszyć - powiedziała Dziewczyna.

Powoli pozbywaliśmy się kolejnych ubrań, a pocałunki przenosiły się na całe ciało i stawały się coraz bardziej namiętne. W każdej sytuacji tworzyliśmy świetne, niemal wybuchowe połączenie.

- Cieszę się, bo mam Ciebie kochanie - pocałowałem ją.

- To dobrze - uśmiechnęła się.

- Kocham Cię - powiedziałem.

- Ja Ciebie też kocham Benicio.

Później słowa zaczęły schodzić na dalszy plan, a ważniejszy były dotyk i pocałunki.

One Party - Multifandom ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz