15

2.8K 194 98
                                    

Lód kierował się coraz bliżej dwójki bohaterów. Wielkie szpile lodu, które potrafiły przebić na wylot, lśniły pod wpływem światła, które padało na nie. Czarny kot z rozpaczą spoglądał na wielką przybór śmierci, który za chwile wykona swe zadanie. Nie chciał już się bronić, wiedział, że życie bez Biedronki nie ma sensu. Chciał wraz z nią spoczywać, w cudownej krainie pustej od jakiejkolwiek złości, agresji. Pełnej szczęścia, w której problemy nie istnieją.

Na twarzy Kriofeniksa, widniała złowieszcza twarz. Nie było można odczuć ani drobiny empatii, tylko złość, która królowała wszędzie. Oglądała całe to zajście z radością w oczach. Dokonała tego, na co walczyła przez cały czas. Wszędzie walały się lodowe posągi, na których gościły przerażone twarze ofiar, błagające o pomoc.

- Przepraszam...-wypowiedział szeptem do swej wybranki, a parę łez spłynęło na jej zakrwawioną twarz.

- Do widzenia, mój mały kotku...- wyszczerzyła się złowieszczo, machając teatralnie ręką na pożegnanie.

- Kriofeniksie! Zabierz im Miracula, zanim oddasz ostatni cios!

- Spokojnie Miraculom nic się nie stanie - Uśmiechnęła się złowieszczo.

- Niech im coś się tylko stanie, to pożałujesz swojej decyzji!

Bohater zamknął jedynie oczy, przyciskając Biedronkę do swej piersi. W głębi duszy prosił; modlił się, aby to zdarzenie było tylko jednym wielkim koszmarem. Następnie ponownie je otworzył, obserwując rzałośnie ruchy złoczyńcy.

Nagle na piersi nieprzytomnej Biedronki rozbłysło małe, żarzące się światło, które dochodziło z połówki naszyjnika bohaterki. W ułamku sekundy dwie części scaliły się.

Naraz otoczenie zmieniło się. Dwójka bohaterów, nie znajdowała się już na polu bitwy tylko w nicości. Wszystko zdawało się być białe, a wyjście kompletnie niewidoczne.

- Biedronko?! - Czarny Kot ujrzał przytomną dziewczynę, która w dalszym ciągu spoczywała na kolanach towarzysza.

- Kocie? C-co się stało? - wstała, w pół siedząc, podtrzymując obolałą głowę.

- Kriofeniks...on cię trafił. Byłaś kompletnie nieprzytomna, a ja nie wiedziałem co robić. Ona, mierzyła już kolejną partią lodu, kiedy to nagle nasz naszyjniki się połączyły i znaleźliśmy się tutaj...- Bohater spuścił głowę w dół, a pojedyncze łzy spłynęły po jego zamaskowanych policzkach.

Biedronka spojrzała na przyjaciela żałośnie, otarła mokre lica (potocznie: policzki) i uśmiechnęła się troskliwie.

- Kotku, już wszystko dobrze. Jestem tu z tobą...żywa - uśmiechnęła się pod nosem, przytulając nagle Czarnego Kota - Dziękuje za wszystko...- szepnęła do ucha.

Kot wtulił się mocno w przyjaciółkę, pochlipując przy tym cicho. W końcu czuł się bezpiecznie, przy sobie posiadał osobę, która była jego całym światem. Tylko tego chciał.

*
- Biedronko! - przyjaciel szybko odciągnął od siebie bohaterkę. Dziewczyna spojrzała ze zmieszaniem, na Czarnego Kota. - Weź to...- zaczął zdejmować naszyjnik, prezentując go na ręce Biedronce.

- Nie mogę tego wziąć! On jest twój...- zamknęła dłoń bohatera, w której trzymał biżuterie, a następnie przyciągnęła ją, do jego klatki piersiowej - Mam swój...

- Ale dzięki, niemu uratujesz nas...- ponownie wyciągnął dłoń do bohaterki.

- Kocie...

- Weź to...- dalej się kłócił.

Miraculous | Złota TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz