16

2.8K 185 63
                                    

- Czarny kot zaczął podkrząkiwać i lekko mrugać swymi wcześniej zamkniętymi oczami. Następnie był już w pełni świadom. Uniósł się ledwo, w pół siedząc i rozejrzał, próbując przypomnieć sobie wydarzenia wstecz.

- C-co się stało? - Chwycił się z pulsującą głowę.

- Kocie! - Biedronka rzuciła się na przyjaciela, mocno przyciskając do piersi.

Towarzysz początkowo lekko zdziwiony, otworzył szeroko, swe zielone ślepia, a następnie również zaangażował się w ten przyjacielski ruch.

Dziewczyna oderwała się po chwili, a na jej policzkach spoczywały łzy szczęście.

Przyjaciel spojrzał się pełen troski na swą towarzyszke, odpowiadając - Już wszystko dobrze, żyje...

Czerwona bohaterka pociągnęła tylko nosem, kontynuując uścisk.

- Biedronko, daj mu odetchnąć - Ognisty Feniks zaśmiał się pod nosem, kładąc rękę na ramię bohaterki.

- Co? Tak,tak...- Szybko się otrząsneła, wycierając mokrą twarz i uśmiechając się, w dalszym ciągu do Czarnego Kota.

Na miejsce Biedronki przysiadła zamaskowana brunetkę.

- Nie byle kogo, wybrał Mistrz Fu. Chłopcze, twe serce jest odważne, a strach to tylko przeszkoda, którą w chwilach zagrożenia umiesz przełamać...- Ognisty Feniks zwrócił się do Czarnego Kota klęcząc.

Bohater odwzajemnił to skromnym uśmiechem. Spojrzał tylko znaczącym wzrokiem na Biedronkę, która już wiedziała, co ma dokładnie zrobić.

Szybko uklęknęła do przyjaciela, kładąc prawą rękę na ramię, a lewą na tors chłopaka. Czarny kot z pomocą próbował wstać.

Stanął na jednej nodze, a do tego doszła druga.

- Ał! - Padł ponownie na ziemie.

- Kocie?! - Biedronka natychmiastowo skierowała wzrok na towarzysza, który kurczowo trzymał się prawej kostki - Chodź, pomogę ci...

***

- Tikki i co my teraz zrobimy?! - ciemnowłosa odezwała się z przerażeniem do Kwami.

- Na pewno musimy odnaleźć dziennik. Jesteście bardzo blisko odkrycia tej kryjówki, więc kwestia czasu zdecyduje - stworzonko wlepione było w jeden punkt z wielkim skupianiem.

- Ale my nie mamy czasu! Władca Ciem jest coraz silniejszy, a złoczyńcy niedopokonania. Nie dalibyśmy rady, gdyby nie Ognisty Feniks...

- Marinette, spokojnie. Nic nas nie pokona - Tikki podleciało do bladej twarzy Marinette, przytulając się do policzka.

- Wiem o tym...- dziewczyna uśmiechnęłam się troskliwie, okrywając dłońmi stworzonko i tym samym odwzajemniając uścisk.

- Często tu tak siedzisz? - Nagle za leśnej dróżki pojawił się blond włosy model. Tikki natychmiastowo się ukryła, a Marinette momentalnie odwróciła głowę.

- Adrien?

- We własnej osobie - ukłonił się teatralnie, dosiadając do granatowłosej - No to...często tu bywasz?

- Tak - dziewczyna się zarumieniła - To miejsce jest takie wyjątkowe...- jej oczy zabłysły.

Bohaterowie znajdowali się po drugiej stronie Złotych źródeł, na moście, który pozwalał bezproblemowo przejść na drugą stronę.

- I rozumiem, że zawsze bez butów? - Zielonooki uśmiechając się zadziornie, spojrzał na gołe stopy Marinette, które znajdowały się w połowie, w wodzie.

Miraculous | Złota TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz