3

5.4K 351 141
                                    

- Stary, dobrze grasz!

- Dzięki, Nino. Bardzo lubię siatkówkę. To jedyny sport, który muszę uprawiać i robię to z przyjemnością - uśmiechnął się.

- A szermierka?

- Może być. Na początku było nawet fajnie, lecz bezustanne dźganie się metalowymi kijkami szybko zaczyna być nudne.

- Hm...rozumiem. No dobra, może zmieńmy temat. Jak z Marinette?

- Z Marinette? A co ma być z Mari?

- Stary, błagam cię! To widać! - zaśmiał się Nino

- Ale co?!

- Nie udawaj! - brązowo włosy uniósł jedną brew.

- Nino, o co ci teraz chodzi? Nie rozumiem... - skrzywił się.

- Stary, to widać jak się na nią bezustannie patrzysz, uśmiechasz, pomagasz jej przez cały czas...

- Bo to moja przyjaciółka? - Adrien, nie zdawał sobie jeszcze sprawy, że jego serce zajmowała właśnie ta dziewczyna, z dwoma uroczymi kucykami.

- Poważnie?!

- A jak ma być inaczej? Co w tym złego, że jej pomagam?

- Nie ważne...- machnął reką - Widać, że się nie dogadamy...

- Okey? - Blondyn, był zakłopotany. Wtedy jeszcze kompletnie nie rozumiał przekazu swego przyjaciela.

- Idziemy do dziewczyn?

- Spoko - uśmiechnął się model.

*

- Co porabiacie? - spytał Nino

- Ooo Mari, patrz chłopcy przyszli nas przeprosić - zaśmiała się dumnie Alya.

- Już myślałam, że ta chwila nigdy nie nadejdzie - Marinette uśmiechnęła się pod nosem.

- Poważnie? Dobra, powiedzmy, że was przepraszamy - odpowiedział zirytowany Nino.

- Hmm...no dobra, przyjmujemy - powiedziała Alya.

Nastała niezręczna cisza, każdy się głupio na siebie patrzył i nikt nie wiedział jak ożywić rozmowę.

- To...możemy się dosiąść? - Adrien uśmiechnął się głupio, próbując wybrnąć z zaistniałej sytuacji.

- Pewnie - dodała fiołkowooka.

- Ciekawe co jutro będziemy robić? - zamyślił się Nino

- Podobno ma być jakaś niespodzianka - odparła Mari.

- Lubie niespodzianki! Już mi się podoba. - pokiwał głową muzyk.

Nagle Alya krzyknęła.

- Jest dyskoteka! Nino, idziemy?

- Jeszcze się pytasz?! No pewnie! - chłopak był podekscytowany, kochał muzykę.

- Idziecie z nami? - Alya, spytała się Mari i Adiego.

- Za chwilkę dojdę, nie wiem jak Adrien.

- Hmm...- chwycił się za podbródek - Ja też - odparł blondyn.

Alya ukazała tylko kciuk w górę i szybko pobiegła do swego chłopaka, który przejmował sterowanie nad konsolą.

- Czemu nie przyłączyłeś się do nich? - spytała się Mari.

- Nie mam z kim tańczyć - wzruszył ramionami.

- Jest pełno osób, z którymi możesz zatańczyć. No na przykład Chloe.

- Chloe? Jakoś ostatnio mnie denerwuje - skrzywił się.

- Ciekawe czemu? - zaśmiała się.

- No w sumie...ale nie zawsze taka była. Kiedyś była pomocna, przyjazna i taka...taka...

- Inna?

- Właśnie - uśmiechną się.

Dziewczyna zadrżała.

Chłopak momentalnie spojrzał się na ciemnowłosą i bez wahania zdjął swoją czerwoną bluzę, a następnie zarzucił ją na ciało Marinette.

- Adrien...nie było trzeba - zarumieniła się.

- Nie przesadzaj...I tak było mi gorąco po tym "emocjonalnym" meczu siatkówki - zaśmiał się.

- Dziękuje - następnie zbliżyła się do chłopaka i położyła swoją głowę na jego ramie. Adrien momentalnie poczuł ciepło rozchodzące się po ciele. Bardzo dawno nie czuł czegoś takiego.

***

Ognisko trwało do momentu, aż na zegarze nie wybiła 23:00. Wtedy to właścicielka oznajmiła - Moje kochane misie, niestety musimy się już zbierać. Jutro czeka was wspaniała przygoda!

- Bardzo proszę, abyście przed udaniem się do domków posprzątali tutaj - dodała jeszcze wychowawczyni.

Marinette od razu zabrała się za sprzątanie, a dokładnie za pozbieranie brudnych naczyń. Zajęło jej to chwile, lecz szybko i sprawnie zapakowała się do wielkiego kosza. Niestety waga wszystkich naczyń spowodowała, że pojemnik równie szybko się połamał, co dziewczyna odczuła na swoim ciele. Momentalnie znajdowała na ziemi, wokół niej naczynie, a nie które z nich już połamane. Czuła się jak kiedyś, kiedy pierwszy raz piekła rogaliki.

Blondyn podbiegł szybko do dziewczyny i pomógł jej wstać.

- Wszystko dobrze?!

- Tak - zaczęła się śmiać pod nosem, otrzepując z siebie ziemie i okruszki - Dała bym sobie rade - powiedziała pewnie.

- Widzę właśnie! - wskazał ręką na bałagan.

- To się nie liczy! - Chwyciła za drobną twarz chłopaka, odwracając jego wzrok od rozgardiaszu.

Para, jednak szybko wzięła się za sprzątanie i za pomocą paru osób pozbierała się w ciągu 15 minut.

*

- I co? Podoba ci się tu? - Adrien, spytał przyjaciółkę, podczas małej podróży do chatki.

- Jeszcze się pytasz?! Tu jest wspaniale! - rozwarła ręce.

- Bardzo się ciesze - blondyn się zarumienił - Dopiero co przyjechaliśmy, a już trzeba spać, iść. Jak ten czas szybko biegnie...

- Bo wszystko, co dobre, szybko się kończy - mrugnęła.

- Prawda! Ale i tak miejmy nadzieje, że będzie to najwspanialszy wyjazd. Spędzałem tutaj każde lato do momentu, kiedy moja mama...no wiesz. Zawsze bawiłem się tu wspaniale! Jeśli chcesz, mogę pokazać ci parę tajemniczych miejsc. Ale pamiętaj, nie będziesz mogła nikomu o tym powiedzieć - szepnął do Marinette

- Obiecuje - odszepneła.

***

Domek ucichł. Każdy był już zajęty snem, lecz nie Marinette, która wstała wystraszona. Trzęsła się ze strachu, a po jej czole spływał zimny pot. Momentalnie zeszła po drabinkach. Podeszła do parapetu, usiadła na nim i zaczęła przyglądać się pełni księżyca królującej w oknie.

Rozmyślała, jakie znaczenie mógł mieć ten sen. Nigdy nie posiadała taki koszmarów. W pewnym momencie poczuła rękę na jej ramieniu. Od razu się odwróciła, widząc Adriena.

- Coś się stało? - odezwał się blondyn.

- Miałam zły sen, spokojnie. Połóż się spać - uśmiechnęła się troskliwie.

- Ale...

- Adrien, serio...

- Na pewno?

- Tak - Marinette uśmiechnęła się, lecz, nie było to prawdziwe. W środku czuła wielki strach, spowodowany okropnym koszmarem. Bała się położyć, wiedziała, że to może powrócić.

- Mari, ale jeśli...

Marinette przerwała.

- Adrien, nic się nie stało. Księżyc mnie po prostu uspokaja. Za chwilkę pójdę spać.

- Rozumiem - westchnął - Ale pamiętaj, jeśli coś się stanie, to możesz się zwrócić do mnie - uśmiechnął się troskliwie.

- Dziękuje - Dziewczyna się zarumieniła, a Adrien skierował się do łóżka. Ciemno włosa siedziała tak następną godzinę. Bała się i to bardzo. Nagle się zerwała, podeszła do łóżka blondyna.

Szturchnęła delikatnie śpiącego, a on momentalnie się odwrócił, a następnie się zerwał. Zobaczył zapłakaną, klęczącą przed jego łóżkiem Mari - Co się stało?!

- Strasznie się boje - powiedziała łykając łzy - Miałam okropny koszmar. Boje się iść spać, bo wiem, że to powróci. Nie wiem co mam robić a...

Adrien jej przerwał

- Mari, spokojnie, nie bój się, jestem tutaj -przytulił mocno dziewczynę. Para po jakimś czasie położyła się spać...ale koło siebie. Byli w siebie wtuleni. Adrien poczuł, że to coś więcej niż czysta przyjaźń.

Miraculous | Złota TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz