2

9.7K 1.4K 433
                                    

Zajęło sporo czasu, by Yoongi w końcu zmusił Jeongguka do wyjścia z łóżka i ubrania się. Narzekał całą drogę do sąsiedniego domu bractwa, ale kiedy doszli do celu, Jeongguk natychmiastowo przykleił uśmiech do swojej twarzy.

Spojrzał na Yoongiego, który przyciśnięty był do ściany, starając się uniknąć dotykania spoconych ciał, przechodzących obok niego.

Jeonnguk uśmiechnął się złośliwie.

-Dobrze się bawisz, hyung?

Straszy wyglądał, jakby chciał mu przyłożyć.

-Zamknij mordę.

-Jeonggukie! Yoongi hyung!

Dwóch chłopaków wymieniło się zirytowanymi spojrzeniami, po czym przenieśli swoją uwagę na ich przyjaciela, który praktycznie odpychał ludzi ze swojej drogi, tylko by do nich dotrzeć.

Jeongguk uśmiechnął się.

-Hej, Hobi hyung.

Yoongi cicho przywitał chłopaka z podniesioną brwią.

Hoseok wesoło owinął rękę wokół ramienia młodszego.

-Cieszę się, że udało ci się przyjść, mój drogi Gukkie.

Jeongguk skrzywił się na przezwisko.

Yoongi jęknął w zirytowaniu, mieszając ciecz znajdującą się w jego kubku.

-Poprosiłeś mnie, bym przyszedł, tylko by zobaczyć Jeongguka.

Hoseok zaśmiał się, przyciągając do siebie Jeongguka jeszcze bliżej, prawie go dusząc.

-Nie martw się, wciąż jesteś moim ulubionym hyungiem.

-Ohyda.

-Idę się napić. - Jeongguk ogłosił, wyrywając się ze śmiertelnego uścisku Hoseoka.

-Nie uciekaj. - ostrzegł. -Zapalę psie gówno przed twoimi drzwiami, jeśli to zrobisz.

-Nawet nie masz psa, hyung.

Młodszy przewrócił oczami.

-Ale nie martw się, nigdzie się nie wybieram.

Szczerze, po prostu potrzebował paru drinków, by się trochę wyluzować i przeżyć okropną imprezę.

Chłopak był dobry w dopasowaniu się do imprez, ale była jedna rzecz, którą Jeongguk nienawidził bardziej od ludzi. Była to gromada pijanych i głośnych dupków wpakowanych do jednego domu.

Jeongguk zaczął przepychać się przez tłum ludzi, kiedy nagle dziewczyna, ubrana w strój, który powinien być nielegalny, wpadła w niego, prawie chwytając go za penisa przez cienki materiał jego przylegających jeansów.

Jeongguk nie potrafił ukryć swojego obrzydzenia i dosyć mocno ją od siebie odepchnął. Skończyła wpadając na inną dziewczynę, która krzyknęła uważaj, suko.

Tak, zdecydowanie musiał się napić.

Więc, Jeongguk chwycił w połowie pełną butelkę Jacka Danielsa, którą znalazł w kuchni. Nalał sobie zbyt dużą ilość alkoholu do kubka, by po chwili przyłożyć go do swoich ust, starając się wypić jak największą ilość cieczy, nie wymiotując przy tym.

Smak palił go w nozdrza i smakowało to jak gówno, ale ciepło, które poczuł w żołądku, prawdopodobnie będzie tego warte.

Albo i nie.

-Woah. Bez popity? Koleś, myślisz, że to dobry pomysł?

Jeongguk zamrugał, odrywając plastik od ust. Jego oczy przeskanowały pokój, by odnaleźć właściciela głosu.

W kuchni znajdowała się tylko jedna osoba. Wysoki chłopak o oliwkowej cerze, z brązowymi włosami o jeden odcień ciemniejszymi od Jeongguka. Były przydługawe i opadały na jego długie i gęste rzęsy. Jego nos był idealnej wielkości, a jasnoróżowe usta błyszczały się.

Jeongguk nigdy nie podejrzewałby siebie o bycie homoseksualnym. Ale nieznajomy był tak niewyobrażalnie piękny, że Jeongguk czuł się gejem, gdy na niego patrzył.

-Nie. - Jeongguk powiedział po jakimś czasie, zdając sobie sprawę z tego, że nieznajomy czekał na odpowiedź. -Prawdopodobnie będę tego jutro żałował, ale żyje się tylko raz, prawda?

Nieznajomy, którego Jeongguk postanowił nazywać 'gorącym chłopakiem', wyglądał na rozbawionego.

-Czy to nie są po prostu starania, by umrzeć od przedawkowania alkoholu na tej gównianej imprezie bractwa, która śmierdzi rzygami i McDonaldem?

-Zgaduję, że imprezy nie są twoją rzeczą?

Jeongguk miał nadzieję, że zabrzmiał nonszalancko.

-Nie za bardzo. Ale mój najlepszy przyjaciel przeżywa życiowy kryzys wieku 22 lat, więc tu właśnie jestem. - gorący chłopak wyjaśnił, niezbyt rozbawiony jego tymczasową sytuacją. -A ty? Imprezy też nie wydają się być twoją rzeczą.

Jeongguk przełknął ślinę, wymuszając uśmiech.

-Imprezy są moją rzeczą. - powiedział. -Są fajne.

Gorący chłopak uśmiechnął się porozumiewawczo.

-Więc, dlaczego siedzisz tu samotnie, zerując Jacka Danielsa, jakby nie smakował jak gówno? To nie wygląda, jakby to była twoja rzecz.

-Um.

Jeongguk nie był pewien, co powiedzieć, ponieważ nie był przyzwyczajony do tłumaczenia się z czegoś.

-Jeśli powiedziałbym ci, że jestem Irlandczykiem, to uwierzyłbyś mi?

Gorący chłopak zaśmiał się, a Jeongguk być może przesadzał, ale był to najpiękniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek usłyszał.

-Jesteś zabawny. Lubię to. Ale zobaczyłem tą laskę, która prawie złapała cię za penisa, a ty wyglądałeś, jakbyś chciał jej przyłożyć. Więc zdecydowanie nie wydajesz się być typem lubiącym imprezy.

-Och. - powiedział nieprzekonująco, zmagając się z czerwienią, która objęła jego szyję, ponieważ Jeon Jeongguk nie wiedział, czym było zawstydzenie, a Yoongi naśmiewałby się do końca życia z tego, jak niezręcznie wyglądał chłopak.

Czuł się, jakby znowu był siedemnastolatkiem.

-W porządku. - gorący chłopak zapewnił. -Myślę, że też chciałbym wylać na swój mózg wybielacz, jeśli jakaś randomowa laska chciałaby złapać mnie za krocze.

Jeongguk prychnął.

-Zdecydowanie nie znajduje się to na mojej liście dziesięciu rzeczy, które chciałbym, by mi się przydarzyły na tej imprezie.

-Co jest na pierwszym miejscu?

Jeongguk podniósł do góry swój kubek.

-Wybielić mózg tym.

Nieznajomy po raz kolejny się zaśmiał.

-Cóż, powodzenia z tym. Muszę pójść teraz do mojego przyjaciela i się nim zaopiekować. Prawdopodobnie rzyga do jakiegoś kwiatka.

-Lepiej go uratuj, zanim będzie za późno. - zażartował.

Przez minutę, żaden z nich się nie poruszył, a Jeongguk nie chciał być pierwszym, który zniszczy to, co się, do kurwy, między nimi odwalało.

Gorący chłopak gapił się na niego trochę zbyt intensywnie i przez moment, Jeongguk zastanawiał się, jakiej pomadki by zasmakował, gdyby pocałował nieznajomego.

-Do zobaczenia? - gorący chłopak zapytał z uśmiechem.

Jeongguk skinął głową.

-Tak, do zobaczenia.

Nieznajomy odepchnął się od kuchennego blatu, rzucając Jeonggukowi ostatni uśmiech, zanim zniknął w tłumie poruszających się ciał.

Jeongguk nie opuścił tej kuchni już do końca wieczoru, czekając na kogoś, kto i tak nie nadszedł.

Hiraeth | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz