26.

6.3K 883 282
                                    

Yoongi powiedział, że zostanie u Jimina na parę dni, ale Jeongguk nie był pewny, ile już dokładnie minęło. 

Kiedy stale jesteś zapity i przechodzisz przez gówniane odcinki mentalnego załamania (ponieważ kokaina, którą Jeongguk wciągnął na jakiejś ponurej imprezie, mogła być wzmocniona metamfetaminą) ostatnią rzeczą, którą się przejmujesz, jest czas. 

Być może minęły trzy dni, tydzień, albo dwa. Kurwa, Jeongguk nie pamiętał, czy była sobota czy środa połowę czasu. Ale to nie miało znaczenia, ponieważ Jeongguk nie wracał do domu, a nawet nie przebywał w pobliżu szkoły. Pieprzył parę dziewczyn, które żyły poza kampusem, przesypiał swojego kaca i spadek po kokainie, zanim budził się w południe i chodził po barach i klubach do trzeciej w nocy. 

Ale czasem, Jeongguk tracił poczucie czasu w sposób, który go przerażał. Czasem, jego ćpanie nie szło zbyt dobrze i budził się bez koszulki na parkingu McDonalda, albo jeśli było bardzo źle, tracił przytomność i budził się w starym wagonie pociągu, czując, jakby pająki zachodziły pod jego skórę. 

Ale tym razem, nie obudził się zdezorientowany bez koszulki z zabijającym go kacem. Kiedy świadomość Jeongguka powróciła do niego, był w bocznej alejce jakiegoś klubu, na rękach i kolanach, z penisem w ustach i zdał sobie sprawę, że musiał utracić jakieś siedem godzin, ponieważ było czarno jak w smole i nieznośnie zimno. 

-Ach, kurwa. - facet, któremu obciągał, zacisnął swoje dłonie na włosach Jeongguka tak boleśnie, że to aż paliło. 

To nie był pierwszy raz, kiedy Jeongguk kończył w tego typu sytuacji. Kiedy nie budził się bez koszulki na parkingu, to budził się w raczej kompromisowych pozycjach. Ale to już nie były jakieś gorące laski podskakujące na nim jak z jakiejś fantazji z typowego porno. W pewnym momencie, byli to obrzydliwi faceci o grubych palcach, dwadzieścia lat starsi od niego, ściągający z Jeongguka spodnie i starający się pieprzyć go na ławce w parku, na której padł. Chłopak miał na tyle szczęścia, by obudzić się w tamtych momentach, by przywalić grubym facetom prosto w twarz.

Czasem, nie miał na tyle szczęścia i Jeongguk zgadywał, że to był jeden z tych momentów. Ale zakładał, że to działo się za jego zgodą i że w jego majaczącym i popieprzonym stanie, Jeongguk chciał tego. 

Chciał tego, prawda? 

Ponieważ każde inne znaczenie chłopaka będącego wziętym przewagą i zmuszonego do ssania kutasa w bocznej uliczce, nazwane by było gwałtem, ale to było niemożliwe, ponieważ Jeongguk był wystarczająco muskularny, by powstrzymać obrzydliwych pojebańców i zmuszenie go do czegoś sprawiłoby, że stałby się słaby. 

Jeongguk lubił seks. Pieprzenie było czymś naturalnym jak oddychanie dla Jeongguka i to nie było nic nowego. To nie było nic nowego, ale nie lubił tego. 

Krztusił się kutasem na tyle jakiejś wilgotnej alejki, która śmierdziała gównem i nie wiedział, jak, do kurwy, się tam znalazł i to nie myśl o odejściu Taehyunga sprawiała, że płakał, albo rozczarowanie odzwierciedlone w oczach Yoongiego czy Jimina. 

To był fakt, że tam właśnie był, na rękach i kolanach dla jakiegoś obcego na tyle alejki i nawet to, że nie wiedział, jak się tam znalazł, go załamywało. 

Jeongguk zaszlochał, ale z penisem pomiędzy jego wargami zabrzmiało to jak jęk. 

-Pochłaniasz mojego fiuta tak dobrze, ty mała kurwo. Lubisz to? Lubisz ssanie mnie, jak brudna dziwka, którą jesteś? 

Nie, nie lubił. Jeongguk nienawidził tego. Jego gardło paliło go, a nazwanie go brudnym sprawiło, że płakał jeszcze bardziej. 

Mocno przymknął swoje powieki, jakby ciemność mogła go wchłonąć. To właśnie było, zakłócenia w jego głowie, efekty uboczne stałego strachu, stałe przerażenie, z którym żył. Słyszał swoje własne dźwięki szlochania i krztuszenia się. Ten facet, którego twarzy i imienia nie znał, zabrał od Jeongguka coś, co nawet nie wiedział, że w nim pozostało. 

Hiraeth | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz