20.

6.7K 973 258
                                    

Taehyung obiecał, że napisze, jak dojedzie. To ostatnia rzecz, jaką zamierzał zrobić dla chłopaka z dużymi oczami i roztrzepanymi, czarnymi włosami. 

Wszedł do pociągu, który ogłosił, że zostały dwie minuty do odjazdu, a Jeongguk machał mu przez okno z ogromnym uśmiechem wymalowanym na twarzy. 

Taehyung chciał, by uśmiech ten był prawdziwy. 

Nie tak dawno temu, jedyne, o czym Taehyung mógł myśleć, było to, jak pełen euforii był śmiech Jeongguka i jak jego uśmiech zastępował mu słońce. Ale teraz, wszystko, co krążyło po umyśle Taehyunga, to było jak każdy dotyk i każde słowo miłości wypadające z jego ust, było kłamstwem.

Kiedy pociąg odjechał, Taehyung myślał o tym, jak bardzo chciałby wziąć z powrotem swoje serce do Daegu. Zawsze miał słabość do ładnych chłopaków z gwiazdami w oczach. 

Włożył swoje dłonie do kieszeni. Chociaż w pociągu było ciepło, Jeongguk pozostawił w nim więcej chłodu, niż dreszcze w zimie. Jego palce otarły się o kawałek zgniecionego papieru, zanim wyciągnął go i otworzył. 

Pomiędzy fałdami i łzami znajdował się wybazgrany numer telefonu, a Taehyung przełknął ślinę, ponieważ był pewien, że go wyrzucił. 

Nie wahał się z wpisaniem numeru do swojego telefonu i wysłał wiadomość, która brzmiała 'kłamał'. Następnie przez godzinę gapił się przez oszronione okno z ponurością zbliżającej się nad jego głową zimy w postaci monotonnych chmur, zanim otrzymał odpowiedź. 

[21:10] Ana: Jestem w Daegu na przerwie, ale jeśli jesteś blisko, to możemy pójść na kawę i porozmawiać. 

_________________________

Taehyung nie był pewien, czy było to zbawienie czy jakaś chora wróżba, że Ana mieszkała w tym samym mieście, co on. Minęło sześć dni, kiedy wreszcie ustalili ze sobą miejsce i godzinę. 

Zaskakująco, Taehyung nie wybuchnął płaczem, kiedy jego mama zapytała się go, czy kogoś miał. On tylko spokojnie odpowiedział 'Jestem zbyt zajęty, by się z kimś spotykać.' 

Kiedy Taehyung przyjechał na miejsce, Ana siedziała przy stoliku przy oknie z parującą kawą w dłoni. Nagle, Taehyung poczuł się, jakby został przeniesiony do kawiarni w Seulu i prychnął do siebie, ponieważ świat naprawdę sobie z niego kpił. 

Brązowe oczy Any zaświeciły się, kiedy zobaczyła Taehyunga i pomachała do niego z sympatycznym uśmiechem. 

-Taehyung! - przywitała się, kiedy usiadł po drugiej stronie stolika. -Już zamówiłam ci kawę. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. - lekko się zaczerwieniła, a Taehyung udawał, że nie nienawidził kawy. 

Na początku przeprowadzili krótką rozmowę; wypytywali się siebie, jak mija im przerwa i wyrażali swoją ulgę z powodu końca semestru. Ale krótka rozmowa nie mogła potrwać tak długo. 

-Jak się miewasz? - Ana zapytała po momencie ciszy. -Czy dobrze się trzymasz? 

Taehyung oblizał swoje usta. Już nie mógł uniknąć tej konwersacji. 

-Nie wiem. - powiedział, jego ramiona opadły. -Myślałem, że będzie ze mną to, co zawsze się dzieje z postaciami w tych wszystkich dramach. Ale nic się nie zmieniło. Wciąż codziennie ze sobą piszemy i rozmawiamy przez telefon i to jest dziwne. 

-Czekaj, nie porzucił cię jeszcze i nie zrobił z ciebie śmiecia? - zapytała w zaskoczeniu, unosząc brwi do góry. 

Pokręcił głową. 

Hiraeth | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz