Taehyung obiecał, że napisze, jak dojedzie. To ostatnia rzecz, jaką zamierzał zrobić dla chłopaka z dużymi oczami i roztrzepanymi, czarnymi włosami.
Wszedł do pociągu, który ogłosił, że zostały dwie minuty do odjazdu, a Jeongguk machał mu przez okno z ogromnym uśmiechem wymalowanym na twarzy.
Taehyung chciał, by uśmiech ten był prawdziwy.
Nie tak dawno temu, jedyne, o czym Taehyung mógł myśleć, było to, jak pełen euforii był śmiech Jeongguka i jak jego uśmiech zastępował mu słońce. Ale teraz, wszystko, co krążyło po umyśle Taehyunga, to było jak każdy dotyk i każde słowo miłości wypadające z jego ust, było kłamstwem.
Kiedy pociąg odjechał, Taehyung myślał o tym, jak bardzo chciałby wziąć z powrotem swoje serce do Daegu. Zawsze miał słabość do ładnych chłopaków z gwiazdami w oczach.
Włożył swoje dłonie do kieszeni. Chociaż w pociągu było ciepło, Jeongguk pozostawił w nim więcej chłodu, niż dreszcze w zimie. Jego palce otarły się o kawałek zgniecionego papieru, zanim wyciągnął go i otworzył.
Pomiędzy fałdami i łzami znajdował się wybazgrany numer telefonu, a Taehyung przełknął ślinę, ponieważ był pewien, że go wyrzucił.
Nie wahał się z wpisaniem numeru do swojego telefonu i wysłał wiadomość, która brzmiała 'kłamał'. Następnie przez godzinę gapił się przez oszronione okno z ponurością zbliżającej się nad jego głową zimy w postaci monotonnych chmur, zanim otrzymał odpowiedź.
[21:10] Ana: Jestem w Daegu na przerwie, ale jeśli jesteś blisko, to możemy pójść na kawę i porozmawiać.
_________________________
Taehyung nie był pewien, czy było to zbawienie czy jakaś chora wróżba, że Ana mieszkała w tym samym mieście, co on. Minęło sześć dni, kiedy wreszcie ustalili ze sobą miejsce i godzinę.
Zaskakująco, Taehyung nie wybuchnął płaczem, kiedy jego mama zapytała się go, czy kogoś miał. On tylko spokojnie odpowiedział 'Jestem zbyt zajęty, by się z kimś spotykać.'
Kiedy Taehyung przyjechał na miejsce, Ana siedziała przy stoliku przy oknie z parującą kawą w dłoni. Nagle, Taehyung poczuł się, jakby został przeniesiony do kawiarni w Seulu i prychnął do siebie, ponieważ świat naprawdę sobie z niego kpił.
Brązowe oczy Any zaświeciły się, kiedy zobaczyła Taehyunga i pomachała do niego z sympatycznym uśmiechem.
-Taehyung! - przywitała się, kiedy usiadł po drugiej stronie stolika. -Już zamówiłam ci kawę. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. - lekko się zaczerwieniła, a Taehyung udawał, że nie nienawidził kawy.
Na początku przeprowadzili krótką rozmowę; wypytywali się siebie, jak mija im przerwa i wyrażali swoją ulgę z powodu końca semestru. Ale krótka rozmowa nie mogła potrwać tak długo.
-Jak się miewasz? - Ana zapytała po momencie ciszy. -Czy dobrze się trzymasz?
Taehyung oblizał swoje usta. Już nie mógł uniknąć tej konwersacji.
-Nie wiem. - powiedział, jego ramiona opadły. -Myślałem, że będzie ze mną to, co zawsze się dzieje z postaciami w tych wszystkich dramach. Ale nic się nie zmieniło. Wciąż codziennie ze sobą piszemy i rozmawiamy przez telefon i to jest dziwne.
-Czekaj, nie porzucił cię jeszcze i nie zrobił z ciebie śmiecia? - zapytała w zaskoczeniu, unosząc brwi do góry.
Pokręcił głową.
CZYTASZ
Hiraeth | Taekook
FanficJeongguk nauczył się w ciężki sposób, kiedy w wieku trzynastu lat jego tata zepchnął go ze schodów, że ludzie są rozczarowaniem. Zawsze będą, więc łamał im serca. Zranieni ludzie ranią ludzi. Jeongguk lubił ranić dziewczyny, ale nie lubił ranić Ki...