-Więc, ty i Jimin? - to była pierwsza rzecz, którą Jeongguk powiedział, kiedy wrócili do ich zabałaganionego domu i kiedy Yoongi zanurzył się pod kołdrą.
-Zamknij się. - Jeongguk usłyszał stłumiony głos Yoongiego. -Jestem teraz zbyt skacowany na twoje gówna.
Jeongguk zaśmiał się, siadając na skraju łóżka Yoongiego i chwytając kocyk.
-Jestem wdzięczny, że nie wróciłem do domu zeszłej nocy. - powiedział złośliwie, kiedy przeskanował ślady pod obojczykami starszego.
-Odpieprz. się. - Yoongi starał się odebrać Jeonggukowi koc, ale chłopak nie ugiął się i powiedział, by wziął go na coś do jedzenia, ponieważ umierał z głodu. -Sam sobie idź. - Yoongi jęknął, decydując się na to, by się odwrócić i zignorować młodszego chłopaka.
-Po prostu umrę. - Jeongguk powiedział z westchnięciem. -Ponieważ się o mnie nie troszczysz.
Yoongi wziął poduszkę spod swojej głowy i uderzył nią w twarz Jeongguka.
-Dobra. Pójdę, dupku.
Jeongguk zaśmiał się, podczas gdy Yoongi wyszedł z łóżka z potokiem przekleństw, po czym skierował się do łazienki.
Półtorej godziny później znajdowali się już w taniej restauracji, a Jeongguk zaczął praktycznie wpychać gofry do swoich ust, kiedy kelner przyszedł z ich jedzeniem. Yoongi zamówił jajka i kawę, ponieważ ledwo mógł cokolwiek przełknąć z jego gównianym kacem.
Jeongguk był pewien, że krew jego przyjaciela składała się z kofeiny, kiedy Yoongi zaczął pić już trzeci kubek.
-Czy ty i Jimin naprawdę..? - Jeongguk przeciągnął.
-Pieprzyliśmy się. - Yoongi przyznał. -Oboje byliśmy pijani, więc było to trochę chaotyczne, ale dobre. Tak sądzę.
-Tak sądzisz? - młodszy zapytał.
Yoongi wzruszył ramionami.
-To było trochę niewyraźne.
Jeongguk prychnął.
-Myślałem, że nie pieprzysz swoich przyjaciół, hyung. Nie tylko pieprzyłeś swojego przyjaciela, a jeszcze nawet tego nie pamiętasz. - przez swój protekcjonalny ton, starszy rzucił mu groźne spojrzenie.
-Jimin jest fajny. - Yoongi powiedział. -I w przeciwieństwie do ciebie, potrafię przyznać, że kogoś lubię.
To powinna być zniewaga, ale Jeongguk uśmiechnął się w sposób, który wytrącał z równowagi.
-Och, lubię Taehyunga. Jest ładny; naprawdę ładny. - spojrzał na Yoongiego. -Założę się, że będzie wyglądał jeszcze lepiej przede mną na kolanach. Najbardziej lubię ich na kolanach.
Twarz Yoongiego stwardniała.
-Będziesz tego żałował, Guk. Nie będziesz wiedział, że go potrzebujesz, dopóki go nie stracisz. - powiedział. -Potem, będziesz próbował go przy sobie zatrzymać. Będziesz robił wszystko, by przekonać go, by z tobą został. Ale on będzie przy tobie już zbyt długo, więc wtedy, będzie już za późno.
Jeongguk udawał, że nie poczuł niekomfortowego ukłucia w jego klatcę piersiowej na słowa Yoongiego.
-Nah. - oparł się o tył krzesła. -Nie mogę stracić czegoś, co tak naprawdę nigdy nie było moje.
-Nie wiem, co mam z tobą zrobić. - Yoongi powiedział z westchnięciem, kiedy przejechał dłonią przez swoje czarne włosy.
-Nie musisz nic robić. Po prostu obserwuj, jak tworzę katastrofę. - Jeongguk zażartował z drwiącym uśmiechem.

CZYTASZ
Hiraeth | Taekook
FanfictionJeongguk nauczył się w ciężki sposób, kiedy w wieku trzynastu lat jego tata zepchnął go ze schodów, że ludzie są rozczarowaniem. Zawsze będą, więc łamał im serca. Zranieni ludzie ranią ludzi. Jeongguk lubił ranić dziewczyny, ale nie lubił ranić Ki...