14.

8.6K 1.1K 237
                                    

-Więc, ty i Jimin? - to była pierwsza rzecz, którą Jeongguk powiedział, kiedy wrócili do ich zabałaganionego domu i kiedy Yoongi zanurzył się pod kołdrą.

-Zamknij się. - Jeongguk usłyszał stłumiony głos Yoongiego. -Jestem teraz zbyt skacowany na twoje gówna.

Jeongguk zaśmiał się, siadając na skraju łóżka Yoongiego i chwytając kocyk.

-Jestem wdzięczny, że nie wróciłem do domu zeszłej nocy. - powiedział złośliwie, kiedy przeskanował ślady pod obojczykami starszego.

-Odpieprz. się. - Yoongi starał się odebrać Jeonggukowi koc, ale chłopak nie ugiął się i powiedział, by wziął go na coś do jedzenia, ponieważ umierał z głodu. -Sam sobie idź. - Yoongi jęknął, decydując się na to, by się odwrócić i zignorować młodszego chłopaka.

-Po prostu umrę. - Jeongguk powiedział z westchnięciem. -Ponieważ się o mnie nie troszczysz.

Yoongi wziął poduszkę spod swojej głowy i uderzył nią w twarz Jeongguka.

-Dobra. Pójdę, dupku.

Jeongguk zaśmiał się, podczas gdy Yoongi wyszedł z łóżka z potokiem przekleństw, po czym skierował się do łazienki.

Półtorej godziny później znajdowali się już w taniej restauracji, a Jeongguk zaczął praktycznie wpychać gofry do swoich ust, kiedy kelner przyszedł z ich jedzeniem. Yoongi zamówił jajka i kawę, ponieważ ledwo mógł cokolwiek przełknąć z jego gównianym kacem.

Jeongguk był pewien, że krew jego przyjaciela składała się z kofeiny, kiedy Yoongi zaczął pić już trzeci kubek.

-Czy ty i Jimin naprawdę..? - Jeongguk przeciągnął.

-Pieprzyliśmy się. - Yoongi przyznał. -Oboje byliśmy pijani, więc było to trochę chaotyczne, ale dobre. Tak sądzę.

-Tak sądzisz? - młodszy zapytał.

Yoongi wzruszył ramionami.

-To było trochę niewyraźne.

Jeongguk prychnął.

-Myślałem, że nie pieprzysz swoich przyjaciół, hyung. Nie tylko pieprzyłeś swojego przyjaciela, a jeszcze nawet tego nie pamiętasz. - przez swój protekcjonalny ton, starszy rzucił mu groźne spojrzenie.

-Jimin jest fajny. - Yoongi powiedział. -I w przeciwieństwie do ciebie, potrafię przyznać, że kogoś lubię.

To powinna być zniewaga, ale Jeongguk uśmiechnął się w sposób, który wytrącał z równowagi.

-Och, lubię Taehyunga. Jest ładny; naprawdę ładny. - spojrzał na Yoongiego. -Założę się, że będzie wyglądał jeszcze lepiej przede mną na kolanach. Najbardziej lubię ich na kolanach.

Twarz Yoongiego stwardniała.

-Będziesz tego żałował, Guk. Nie będziesz wiedział, że go potrzebujesz, dopóki go nie stracisz. - powiedział. -Potem, będziesz próbował go przy sobie zatrzymać. Będziesz robił wszystko, by przekonać go, by z tobą został. Ale on będzie przy tobie już zbyt długo, więc wtedy, będzie już za późno.

Jeongguk udawał, że nie poczuł niekomfortowego ukłucia w jego klatcę piersiowej na słowa Yoongiego.

-Nah. - oparł się o tył krzesła. -Nie mogę stracić czegoś, co tak naprawdę nigdy nie było moje.

-Nie wiem, co mam z tobą zrobić. - Yoongi powiedział z westchnięciem, kiedy przejechał dłonią przez swoje czarne włosy.

-Nie musisz nic robić. Po prostu obserwuj, jak tworzę katastrofę. - Jeongguk zażartował z drwiącym uśmiechem.

Hiraeth | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz