36.

5.9K 919 274
                                    

Jeongguk nienawidził szpitali. Zwłaszcza oddziału psychiatrycznego. 

Nienawidził też swojego głupiego, nowego psychiatry, doktora Hana. Nienawidził jego i jego białego fartucha, nieskazitelnych, czarnych włosów i ogromnych okularów, które praktycznie zasłaniały połowę jego twarzy. Nienawidził jego przyjacielskiego uśmiechu, opanowanego głosu i faktu, że nigdy się nie wzdrygnął, kiedy chłopak wrzeszczał na niego. 

Nienawidził, kurwa, swojego doktora. 

-Jak się dzisiaj czujesz, Jeongguk? - doktor Han zapytał. To była kolejna sesja z Jeonggukiem siedzącym na skórzanym krześle i doktorem Hanem na drugim. 

-Było dobrze, dopóki cię nie zobaczyłem. - Jeongguk odpowiedział. 

Doktor Han zaśmiał się. 

-Widzę, że jesteś tak samo tętniący życiem, jak zawsze. 

-Ani trochę. 

-Naprawdę? - doktor Han zapytał w rozbawieniu. -Ponieważ pielęgniarki praktycznie piały z zachwytu z tego, jaki jesteś kochany. 

Jeongguk skrzywił się. 

-Wątpię w to. 

-Idzie ci wspaniale, Jeongguk. Doceń się trochę. Niedługo wrócisz do swojej normalnej osoby. 

Jeongguk prychnął. 

-Normalni ludzie nie ranią ludzi. 

Doktor Han patrzył się na niego. 

-Ale zranieni tak. 

-Więc nie polepszyło mi się. 

Doktor Han położył swój notes i długopis na bok, po czym skrzyżował nogi, opierając się na tyle krzesła i układając dłonie na swoich udach. 

-Jeongguk, przyszedłeś do nas dwa miesiące temu. Miałeś w sobie tyle gniewu. 

-Wydaje się, że to ty tak na mnie działasz. 

-W pierwszym tygodniu, podarowałeś pielęgniarkom prawdziwe piekło. Odmawiałeś leków i przeklinałeś każdego, kto próbował się do ciebie odezwać. Pamiętasz naszą pierwszą sesje? 

-Tak, byłeś dupkiem i wciąż nim jesteś. 

-Wpadłeś w niemały szał. - doktor Han lekko zachichotał. -Roztrzaskałeś moją ulubioną wazę o ścianę i zrobiłeś taki bałagan, że pielęgniarki musiały podać ci środki uspokajające. 

-Po prostu robiłem twojemu biuru przemeblowanie. - Jeongguk kłócił się, przewracając oczami. 

-Wcześniej nie potrafiłeś się nawet odezwać, jeśli to nie były groźby, ale teraz, spójrz na siebie. - doktor Han uśmiechnął się szeroko, wskazując dłońmi na Jeongguka. -Jesteś wspaniałym mężczyzną i mam nadzieję, że niedługo przejrzysz to na oczy, ponieważ jest wiele innych ludzi, którzy sądzą tak samo. 

-Zamknij się. - Jeongguk wymamrotał, marszcząc nosem i unikając kontaktu wzrokowego. 

Doktor Han z powrotem sięgnął po długopis i notatnik. 

-Czy wciąż miewasz koszmary? 

-Nie miałem żadnych od dwóch tygodni. 

-Dobrze, dobrze. A co ze złością? 

-Jedyny czas, kiedy jestem zdenerwowany jest wtedy, kiedy muszę się z tobą zmagać. Więc dwa razy w tygodniu. 

Doktor Han skinął głową i mruknął w aprobacie. 

Hiraeth | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz