39.

6.6K 830 191
                                    

-Ale kochasz mnie? - to powinno być wyniosłym oświadczeniem, ale tak czy inaczej, zabrzmiało to bardziej jak pytanie i Jeongguk chciał uderzyć się za to, że wciąż był tak cholernie niepewny.

Taehyung jedynie łagodnie się uśmiechnął.

-Tak, kocham. Naprawdę kocham. 

Jimin odchrząknął. 

-Tak bardzo, jak pragnąłbym stać tutaj i oglądać, jak flirtujecie ze sobą jak dwójka licealistów, to muszę iść do pracy, a Yoongi.. 

Jimin rzucił Yoongiemu spojrzenie, które ukazywało jego intencje w sposób tak oczywisty, że oczy Jeongguka prawie wywinęły się na tył jego głowy. 

-Ja-uh, muszę wrócić już do domu bractwa. Wiecie. Biznesy i co tam jeszcze. - wzruszył ramionami tak zwyczajnie, jak było to możliwie i Jeongguk zdecydował, że po raz pierwszy czuł się wystarczająco wrażliwie, by współgrać. 

-Tak, okej. - to była jedyna odpowiedź, którą Jeongguk był w stanie sformułować. 

-Cóż, idźcie robić jakiekolwiek gówna, które zamierzacie robić. - sarkazm praktycznie wypływał z głosu Taehyunga, kiedy już pchał dwójkę chłopaków w stronę drzwi. -A my tu sobie posiedzimy, będąc kompletnymi aniołami. 

-Lepiej, byście nie pieprzyli się znowu na kanapie, bo wtedy to ja będę tym, który was wykastruje. - Jimin zagroził. 

-Jak śmiesz, podejrzewać mnie, dziecko Boga, o popełnienie tak haniebnych czynów. - Taehyung powiedział dramatycznie, z dłonią przyciśniętą do klatki piersiowej. 

Jimin kontynuował przyglądanie się mu z podejrzliwością, już otwierając usta, by skarcić Taehyunga za bycie dziecinnym, ale Yoongi położył dłoń na jego plecach, chcąc zaprowadzić go do drzwi. 

-Nie chcemy się spóźnić. - wypowiedział słowa dosyć nieprzekonująco, a Jimin wysłał swojemu chłopakowi ostre spojrzenie, ale oprócz tego jedynie wydął dolną wargę i pozwolił wyprowadzić siebie z mieszkania. 

-Będziemy późno. Po prostu bądźcie bezpieczni i upewnijcie się, że Jeongguk weźmie swoje leki. I pamiętajcie- 

Yoongi zatrzasnął za nim drzwi, zanim Jimin mógłby zdążyć powiedzieć cokolwiek więcej, na co Jeongguk prawie się uśmiechnął- prawie. 

Był moment, kiedy jedynym odgłosem rozbrzmiewającym po mieszkaniu był słaby podpuch klimatyzatora, ale wtedy, Taehyung odwrócił się do Jungkooka z uśmiechem. 

-Jezu, myślałem, że nigdy nie wyjdą. 

-Są tacy oczywiści. - Jeongguk skomentował, a Taehyung przekręcił oczami.

-Czy możesz uwierzyć w tą hipokryzje? Wiesz ile razy leżałem w łóżku i modliłem się do tego świetnego mężczyzny na niebie, by zszedł na ziemie i mnie, kurwa, uratował, ponieważ tak głośno się pieprzyli, myśląc, że śpię? 

Jeongguk wzruszył ramionami, idąc w stronę kanapy, by móc zatopić się w miękkich poduszkach. 

-Nigdy nie byliśmy lepsi. 

-Hej, jestem abstynentem już od trzech miesięcy. Trzech miesięcy. Powinienem dostać nagrodę. - Taehyung powiedział żartobliwie. 

I tak, ich przyjaciele dali im pod ich nieobecność możliwość pieprzenia się tak głośno, jak tylko chcieli na każdej możliwej powierzchni. Trzy miesiące temu, Jeongguk skakałby na perspektywę i pieprzyłby Taehyunga, dopóki ten nie widziałby gwiazd, ale teraz, myśl o intymności była jak kamień w jego brzuchu i Jeongguk czuł się wycieńczony. 

Hiraeth | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz