5.7K 433 99
                                    

Jimin stał między tłumem innych ludzi na przystanku w metrze otulony ciepłą kurtką, z torbą zarzuconą na ramię. Błądził wzrokiem wśród nieznajomych z poirytowaną miną, próbując doszukać się znajomej jasnej czupryny. Oczywiście, że nigdzie w zasięgu jego spojrzeń nie odnalazł się jego przyjaciel, na którego tutaj czekał. Słowa Taehyung i spóźnianie się ze sobą rymowały najwidoczniej.

Był sobotni wieczór i Jimin nie chcąc spędzić kolejnego weekendu samotnie w swoich czterech ścianach słuchając muzyki postanowił umówić się z przyjacielem na ramen na mieście. Skończyło się jednak na tym, że różowowłosy chłopak stał sam na przystanku przy centrum Shinjuku rzucając niezadowolone spojrzenia wokół siebie od dobrych dwudziestu minut. Nagle na przystanek podjechało metro, a tłum ludzi wokół niego szybko ruszył w stronę drzwi. Chłopak ustał na palcach, by w oknach mieć szansę dojrzeć swojego przyjaciela, który może w końcu postanowił łaskawie się zjawić. Nieraz przeklinał w myślach swój niewielki wzrost. Nagle wysoka postać wyłoniła się spomiędzy nieznajomych osób i zaczęła podskakiwać machając energicznie ręką na wszystkie strony. Jimin zauważając, że to Taehyung także zaczął odmachiwać nieco mniej entuzjastycznie. Miał popsuty humor od tego czekania i miał nadzieję, że przyjaciel jakoś mu to wynagrodzi, albo chociaż solidnie usprawiedliwi.

-Ohayou , Chim! - zawołał wyższy z chłopaków, a jego jasna czupryna w końcu wyłoniła się z resztek tłumu, który wszedł do metra. Ustał zadowolony przed swoim towarzyszem. Był owinięty na grubo szalikiem przez co ciężko było dostrzec połowę jego twarzy, a w uszy miał wetknięte słuchawki, które po chwili zdjął.

Jimin kiwnął mu głową na przywitanie i skierował się ku wyjściu bez żadnego słowa. Był głodny, a jego przyjaciel kazał mu jeszcze dłużej czekać na upragnione ramen.

Weekend w dzielnicy Shinjuku - królestwie zabawy - to zdecydowanie nie była najlepsza idea, bo dosłownie wszędzie gromadzili się ludzie. Stali mieszkańcy pomieszani byli z tysiącami turystów tworząc ogromne barwne morze ludzi. Jako, że zapadł już zmrok to dzielnica była oświetlana przez liczne billboardy, szyldy, latarnie, lampiony - wszystko, co tylko mogło przyjść do głowy jako źródło światła miejskiego. Delikatna mżawka skapująca z nieba sprawiała, że wiele tych barwnych blasków odbijało się od wilgotnych ubrań ludzi, całości nadając jeszcze bardziej niesamowity wygląd. Jimin nie przepadał za Pachinko czy innymi grami w tej dzielnicy, od których tak wiele Japończyków potrafiło się uzależnić, ale podobała mu się cała ta część Tokyo sama w sobie. Teraz idąc, z Taehyungiem u boku, rozglądał się ciekawie po wszelkich uliczkach i szyldach, a jego usta z każdą chwilą unosiły się coraz bardziej w uśmiechu. Właśnie między innymi dla takich miejsc zdecydował się na studia w Japonii. Kochał Tokyo, które pełne było życia, barw i wyjątkowości, a które mógł teraz bez żadnych limitów podziwiać. Jego kiepski humor po spóźnieniu przyjaciela szybko przypadł na rzecz fascynacji i radości z podziwiania niesamowitego Shinjuku.

-Nie słuchasz mnie. - głośny wyrzut ze strony Tae sprawił, że ten skierował na niego spojrzenie zdezorientowany. To on coś cały ten czas mówił?

-Słuchałem. - Jimin burknął i posłał swojemu przyjacielowi skruszony uśmiech, gdy ten pokręcił głową nie wierząc w to kompletnie.

-Mówiłem, że znam kogoś, kto także kojarzy tego twojego nieznajomego. - powiedział Tae, a kącik jego ust uniósł się nieco do góry, gdy zobaczył, że uzyskał całkowitą atencję niższego.

-Jakim cudem? Nawet nie znasz jego imienia przecież. - brwi Jimina skoczyły do góry, a kroki zwolniły. Jego grzywka lekko oklapła od opadających na nią kropli deszczu.

-Gadałem dziś z Hoseokiem o tej akcji z metra i przy opowieści o bordowym berecie, szarym płaszczu i figurze jakby chłopak nie jadł od kilku dni od razu skojarzył go ze swoim sąsiadem. - wyjaśnił pospiesznie jasnowłosy z entuzjazmem. - Chcesz wiedzieć kto to?

Metro  | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz