二十九

3.3K 345 121
                                    

Dla Jimina poniedziałki zawsze były smętne, z namiastką goryczki nudnej monotonii. W takim momencie jednak chłopak zatęsknił za czasami, gdy był to dzień tygodnia, który regularnie przywodził ze sobą konkretne uczucia i miał jakiekolwiek znaczenie - nawet jeśli negatywne. Teraz był po prostu jednym z takich samych dni - nie różniącym się niczym od wtorku czy piątku. Minął tydzień odkąd jego stopa została przyozdobiona gipsem, a w tym czasie nie wydarzyło się kompletnie nic interesującego, znaczącego. W poniedziałek Jungkook przesiedział z nim cały dzień. Po tym jak młodszy dowiedział się, że Jimin jednak będzie umiał się samodzielnie umyć, jeśli tylko dostanie ubrania na zmianę, młody chłopak poczuł ulgę i ostatecznie obaj przesiedzieli całe południe na kanapie puszczając sobie nawzajem ulubione koreańskie piosenki. Okazało się, że mieli podobny gust muzyczny co podsyciło wspólny czas o emocjonujące karaoke. We wtorek zaraz po swoich zajęciach przyszedł Hoseok, który w ramach uatrakcyjnienia dnia postanowił zaprezentować układ taneczny, który ostatnio ćwiczył. Zabawił się także w prywatnego stand up'era opowiadając multum anegdotek ze swojego akademika, a potem nagle narzekając, że Suga ostatnio mało przebywał w swoim pokoju. W środę Jimin cały wieczór bawił się z kotem Taehyunga, którego przyjaciel przyprowadził mówiąc, że miękkie futerko jest najlepszą terapią i lekiem przeciwbólowym. Chłopak wyrażał nawet chęć zostawienia pupila w mieszkaniu na kilka dni, ewentualnie do momentu zdjęcia gipsu, ale student bardzo stanowczo temu odmawiał - pamiętał o tendencji jego kota do sikania do butów czy gryzienia sznurówek, a teraz nie miałby jak tego pilnować. Ari zawitała w czwartkowy wieczór z ciastem własnej roboty i masą książek, które zostawiła przyjacielowi, by ten miał co robić. Jimin pokiwał na to głową, dziękując obficie, chociaż był pewny, że raczej nie zajrzy do żadnej pozycji - przez większość czasu spał, a resztę poświęcał na oglądanie nieangażujących umysłowo filmów na laptopie, by nie myśleć o bólu. W piątek - co nieco go zaskoczyło - przyszło dwóch kolegów z uczelni, którzy zaoferowali się, że pomogą mu z nadrobieniem materiału, by chłopak nie miał po powrocie aż takich zaległości. Jimina bardzo ucieszyło ich zaangażowanie i pomoc w przepisaniu notatek, bo było to zdecydowanie więcej niż byłby w stanie zrobić Taehyung, który przecież miał te same przedmioty - po prostu nie miał wyuczonego zmysłu wyczuwania kiedy warto coś zapisać. Obaj studenci byli Japończykami, jednymi z niewielu, których Jimin faktycznie uważał za bliższych kolegów, więc nawet zaoferowali oni swoją pomoc z załatwieniem kolejnej wizyty u jakiegoś dalekiego krewnego jednego z nich, który był lekarzem i chętnie zająłby się rehabilitacją.

Dziś była sobota, sześć dni od założenia gipsu, i Jimin od rana nawet nie angażował się w toczącą rozmowę na grupowym chacie osób, które muszą go odwiedzać. Cicho liczył, że dziś nie przyjdzie nikt, bo nie chciał by ktokolwiek poświęcał na niego wolną sobotę. Dzień wcześniej tylko zadeklarował, że w lodowce ma jedzenia chyba na pół roku, a jego samopoczucie jest dostatecznie dobre, by spokojnie przetrwał sobie do niedzieli, po czym odłożył telefon w kuchni i już po niego nie wrócił. Aktualnie siedział na stołku w łazience i pozwalał by woda z prysznica spływała bezustannie na jego plecy, fundując swego rodzaju masaż dla zmęczonych nową sytuacją kości. Nie lubił kąpieli z gipsem pod tym względem, że przygotowanie wszystkiego było zbyt czasochłonne i męczące. Musiał zostawiać kule przed drzwiami, by się nie zmoczyły przypadkiem, bo zaraz rozniósłby wodę po mieszkaniu, rozbierać także musiał się w korytarzu bądź salonie, bo tak było najprościej, następnie ryzykował kolejnym złamaniem, gdy wykonywał dwa skoki od drzwi łazienki aż do krzesełka, nareszcie mył się, uważając na gips, a na końcu jak kompletny głupek, na czworakach, z gipsem w górze, doczłapywał ponownie do wejścia, gdzie czekały na niego czyste ubrania, które mógł założyć siedząc w progu drzwi.

Palce Jimina zgrabnie odgarnęły mokre włosy z czoła, zaczesując je jednocześnie do tyłu. Czuł jak opuszki mu się pomarszczyły od zbyt długiego przebywania w wodzie, więc musiał w końcu przejść do swojej ulubionej części - chodzenia na kolanach, z uniesionym w górze gipsem aż do drzwi. Odłożył na bok prysznic, uprzednio go wyłączając i ułożył dłonie na mokrych kafelkach. W tym właśnie momencie jego uszu doszedł odgłos przekręconego zamka w drzwiach, a następnie otwierania drzwi. Chłopak zamarł w miejscu, wsłuchując się, chcąc zidentyfikować kim jest owy przybysz. Osoba zdjęła buty oraz kurtkę, a jej cień przemknął przez niewielkie otwory w drzwiach, będące wywietrznikami. Gdy postać dotarła do kuchni, a przynajmniej tak wydawało się Jiminowi, to student zaraz pospiesznie doczłapał się do drzwi, by wystawić rękę do ręcznika zwisającego z komody w przedpokoju.

Metro  | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz