A/n: dziękuję za cierpliwość. Pewnie poprawię trochę ten rozdział, ale bardzo chciałam już go dodać chociażby w wersji z niewielkimi błędami.
Nagle rozpalone światło sprawiło, że sen postanowił opuścić Jimina. Chłopak nieprzytomnie przyłożył dłonie do swojej twarzy, ukrywając ją w ten sposób od niechcianej jasności. Tak dobrze mu było, miał tak przyjemny sen, a coś takiego odebrało mu to wszystko w mgnieniu oka. Pewnie znowu Taehyung postanowił iść na siku w środku nocy stwierdzając, że dziś jednak boi się ciemności przez co cała jego trasa została naznaczona zapalonymi żarówkami.
-Tae-
Jimin już chciał zwyzywać swojego przyjaciela, gdy w głowie obudziły się kolejne trybiki wprowadzając w ruch jego szare komórki. Przecież nie nocował u niego Taehyung. Ostatnie, co pamiętał przed uśnięciem był miękki koc Yoongiego... na którym nadal leżał. Nadal nie otwierając oczu zabrał z twarzy jedną dłoń i dotknął nią miękkiego materiału. Lekko zacisnął palce na nim, zanim ostatecznie odważył się na uchylenie zaspanych powiek. Znajomy pokój o kremowych ścianach i czarnych meblach był oświetlony przez lampki, a odsłonięta zasłonka dawała widok na bezkresną ciemność za oknem - wciąż panowała noc.
Jimin niepewnie podniósł się na łokciach, wciąż zaspany. Ciało podpowiadało mu, by poszedł dalej spać, ale rozum intensywnie próbował temu zaprzeczyć. Czuł nieprzyjemne otarcia w okolicach kolan przez to, że spał w jeansach, a wrażenie, że jest brudny po całym dniu przekonywała, by jednak opuścić miły koc, którym się owinął.
Zapewne prąd wrócił i stąd nagle pojawiło się światło, ale dlaczego nie było nigdzie gospodarza?
-Yoongi-Hyung? - szepnął trochę zaniepokojony. Nie był u siebie, a brak obecności starszego była co najmnjej zastanawiająca.
Kilka kolejnych sekund ciszy sprawiło, że Jimin na serio się zaczął stresować. Był w cudzym łóżku, zaplątany w nie swój koc, a za oknem wciąż była noc. Szybko usiadł i zbliżył się w stronę krańca łóżka, by wstać, ale wtedy kątem oka zauważył sylwetkę znajdującą się na podłodze. Padł zaraz ponownie na łóżko zaskoczony, po czym powoli wystawił głowę za jego brzeg, by przyjrzeć się swojemu odkryciu. Nie mylił się. Na dywanie leżał Yoongi szczelnie zawinięty w kołdrę. Pod głową miał jedną z poduszek, które wcześniej były na łóżku i mocno oplatał ją ramionami. Większość twarzy była wtulona w materiał, ale mimo to jego profil w sporej części pozostawał odsłonięty. Jimin zafascynowany faktem, że starszy wyglądał tak bezbronnie i potulnie, nieświadomie nachylił się nieco bardziej nad drugim, mocno trzymając dłońmi kraniec łóżka. Mógł teraz patrzeć na niego do woli, gdy nie miał na sobie tej wiecznej maski obojętności. Znowu przypominał tego nastolatka, którego pierwszy raz zobaczył w metrze. Gładka cera, niewinna mina i nieco rozchylone usta były niesamowicie urocze jak na faceta. Nie spodziewał się, że będzie miał okazję kiedykolwiek oglądać go w takim wydaniu. Nieśmiało wystawił jedną ze swoich dłoni i zgarnął delikatnym ruchem niesforne kosmyki z twarzy drugiego, by lepiej mu się przyjrzeć. Okazało się to być jednak złym posunięciem, bo już po sekundzie brew Yoongiego się nieco zmarszczyła, a usta zamknęły, by po chwili wypuścić westchnienie. Ciemne rzęsy powolnie odsłoniły czekoladową tęczówkę, która skierowała się w stronę Jimina. Ten, zaskoczony i speszony, szybko cofnął się na swoim łóżku uciekając z pola widzenia. Dał się przyłapać.
-Jimin? - Yoongi podniósł się do siadu i ziewnął wyciągając ręce na boki. Skierował swój wzrok na młodszego, a jego spojrzenie było tak bystre i przejrzyste jakby wcale przed chwilą nie został wybudzony ze snu. - Czy ty właśnie się we mnie wgapiałeś? - spytał poważnie.
-Nie. - odparł natychmiast różowowłosy i schował twarz w koc, zawstydzony.
Yoongi chwilę milczał, aż w końcu podniósł się całkowicie i wziął swój telefon z biurka.
CZYTASZ
Metro | Yoonmin
FanfictionHistoria o tym, jak dwójka pasażerów tego samego metra zaczęła dostrzegać siebie nawzajem.