Zimowy wiatr powitał Jimina, gdy ten stał u wejścia do teatru czekając na Jungkooka, Taehyunga oraz Hoseoka, by razem z nimi udać się na dzisiejszy występ. Teoretycznie mógł wejść sam do środka tej dość mocarnej budowli z milionem podświetleń na zdobne filary, ale obawiał się przypadkowego napotkania tam Yoongiego, a jego mina mogła okazać się jeszcze chłodniejsza niż zimowy wieczór.
Tokyo często odwiedzały przymrozki, jednak nie szło to prawie nigdy w parze z puszystym białym śniegiem, co sprawiało, że człowiek jeszcze mniej chętnie opuszczał swoje mieszkanie w ponure i mroźne dni. To jednak w tym momencie podnosiło na duchu Jimina, gdyż nie chciał on przemoczyć śniegiem swojej dzisiejszej fryzury. Wziął w zmarznięte dłonie swój telefon i odblokował, po czym włączył aparat i przednią kamerkę. Przyjrzał się sobie w ekranie i z zadowoleniem skupił się na swoich włosach, które jeszcze dziś rano fryzjer mu rozjaśnił i pomalował po raz kolejny na różowo. W końcu wyglądał świeżo i nie mógł się doczekać aż pokaże się w takim wydaniu swojej rodzinie. Uroku jeszcze dodawał mu fakt, że pod grubą kurtką skrywał czarną koszulę oraz wyjściowe spodnie, które postanowił także, że założy na świąteczną kolację. Co prawda w tym momencie nie był pewny stosowności swojego ubioru, ale żaden inny nie przychodził mu do głowy jako idealny do teatru. Zaraz jednak zauważył, że była to dobra decyzja, gdyż akurat pojawili się przed nim Hoseok i Taehyung, obaj w czarnych spodniach od garnituru i grubych kurtkach, a Tae nadto w wystylizowanych włosach. Obaj prezentowali się nadzwyczaj poważnie i dojrzale, co całkowicie odbiegało od ich charakterów.
-Cześć Jimin! - zawołał radośnie Hoseok i przytulił przyjaciela, co było nieco utrudnione przez grube materiały ich kurtek- Świetnie wyglądasz. Widzę, że postanowiłeś pozostać przy różu. Pasuje ci.
-Dziękuję, Hyung! Też wyglądasz dziś dobrze. -odpowiedział szczerze różowowłosy oddając uścisk. Po chwili także szybko przytulił drugiego przyjaciela dyskretnie przy tym dotykając palcami jego włosów, by upewnić się, że były one dokładnie ułożone przy pomocy żelu.
-Cześć. - powiedział Taehyung i leniwie objął niższego chłopaka. - Nie ma jeszcze Jungkooka? - spytał odchylając się i łapiąc w palce kilka różowych kosmyków Jimina, kiwając przy tym głową z aprobatą.
- Nie, ale powinien zaraz-
-Cześć wszystkim! - wesoły krzyk rozległ się od strony przystanku autobusowego, gdzie uradowany Jungkook właśnie wysiadł z pojazdu. Szybko ruszył w ich stronę z uśmiechem na ustach, po czym głęboko się ukłonił, gdy ustał przed trójką przyjaciół. - Jestem Jungkook.
-O, ładnie mówisz po koreańsku! Prawie bym nie poznał, że jesteś Japończykiem.- zauważył zaraz Hoseok także się kłaniając. - Jestem Jung Hoseok.
- A ja jestem Taehyung, chociaż już się przecież znamy.- Tae także się skłonił.
Jungkook grzecznie podziękował za komplement na temat swojego języka tłumacząc, że w domu często rozmawiał z mamą po koreańsku, po czym odwrócił się do Jimina. Ten w końcu miał okazję przyjrzeć się młodszemu i uradowany odkrył, że on także ubrał się tego dnia odświętnie w garnitur. Ułożył także swoje ciemne włosy robiąc przedziałek na środku, co od razu dodało mu dostojności, ale uroczy uśmiech wciąż przypominał, że był po prostu zwyczajnym radosnym chłopakiem na koncercie swojego przyjaciela.
-Hyung, masz wydruk biletu? Nie mogę się doczekać aż zobaczę minę Yoongiego! - Jungkook wręcz tryskał energią, więc gdy mówił to miało się wrażenie, że zacznie zaraz podskakiwać w miejscu.
-Mam, też nie mogę się doczekać. - Jimin uśmiechnął się szeroko mówiąc to i podał kartkę z biletem młodszemu, który zaraz się w nią wczytał, podczas gdy Taehyung rzucił w stronę różowowłosego urażonym spojrzeniem.
CZYTASZ
Metro | Yoonmin
FanfictionHistoria o tym, jak dwójka pasażerów tego samego metra zaczęła dostrzegać siebie nawzajem.