三十ー

3.7K 356 653
                                    

A/n: pamiętajcie, by wsiadając do metra przytrzymać się drążka.

Z samego rana Jimin wyczyścił całe mieszkanie - a przynajmniej próbował. Nie chciał zrzucać obowiązku sprzątania w swoich czterech kątach na przyjaciół, więc nieporadnie kicał na jednej nodze z rurą od odkurzacza jako kulą, którą podpierał się w krytycznych momentach utrzymywania równowagi. Nigdy nie był fanem czyszczenia podłogi czy wycierania kurzy, ale uważał to za swój smutny obowiązek, który zawsze niemiłosiernie się dłużył. Wizja Yoongiego rozglądającego się po brudnym mieszkaniu jednak zwyciężyła lenistwo Jimina, bo z samego rana skakał po pomieszczeniach robiąc co w jego mocy, by doprowadzić je do względnego ładu. Z wielką ulgą wziął po wszystkim krótki - jak na jego mobilność z gipsem - prysznic po czym padł na kanapę, twarzą prosto w materac. Odpoczywał tak dłuższy czas, a gdy już myślał, że odleci do krainy snu to usłyszał przekręcanie klucza w zamku. Ciche otwarcie drzwi, dwa kroki i zamknięcie.

-Jimin? - spokojny głos Yoongiego rozległ się w przedpokoju, a młodszy od razu poderwał się z miejsca.

- Hyuuung! - chłopak zdążył się za nim stęsknić przez ten tydzień, więc zaczął pospiesznie zestawiać nogi z łóżka i rozglądać za kulami, by go powitać.

- Och, szczerze mówiąc to myślałem, że jeszcze śpisz... - powiedział Yoongi, wchodząc do pokoju.

Wzrok Jimina od razu zaprzestał szukania kul i zwrócił się ku przyjacielowi, by go czujnie zbadać. Wyglądał jakby miał dziś dobry humor, bo jego kamienna mina wydawała się mniej ponura niż zwykle, a jasnokremowy sweter tylko to uwypuklał. Szczupłe nogi jak zwykle schował pod dość przyległymi spodniami, a jego stopy niezmiennie schowane były w kolorowe skarpetki - tym razem w awokado, które Jimin już miał okazję wcześniej zobaczyć, gdy był w jego akademiku. Lśniące oczy studenta ponownie wróciły na twarz Yoongiego, a gdy na sekundę skupiły się na jego drobnych ustach to cała radość nagle gdzieś uleciała. W jego głowie od razu przeleciały wszystkie myśli, kołaczące się po jego głowie od tygodnia, zwieńczone wielkim on mi się podoba w nagłówku. Natychmiast zrobił się czerwony na twarzy, więc spuścił wzrok na swoje stopy, chcąc to w jakiś sposób ukryć.

- S-spoko, że wpadłeś. - entuzjazm w głosie Jimina odleciał całkowicie, zabrzmiał niemal tak bezdusznie jak Yoongi zazwyczaj.

- O-ok? - Yoongi wydawał się nieco zbity z tropu nagłą zmianą nastroju, bo nieznacznie zmarszczył brwi. - Jak się dziś czujesz?

- Wyśmienicie.

- Noga już nie boli?

- Nie, jest naprawdę dobrze.

- To fajnie, cieszę się.

- Dziękuję za troskę.

Między nimi nastała ciężka cisza, której żaden nie umiał przerwać. Jimin pozostał nieruchomo na kanapie, a Yoongi ruszył do kuchni, by wstawić wodę. Gdy wrócił kilka minut później z herbatami, młodszy wciąż był w tej samej pozycji z twarzą skrytą wśród różowych kosmyków. Ciche westchnienie pianisty na chwilę przerwało ciszę, gdy zasiadał obok przyjaciela stawiając na stoliczku parujące kubki, a Jimin zacisnął usta, zerkając na herbaty przed nim. Dostrzegł jeszcze dłonie Yoongiego łapiące jedną z nich, nim ponownie znieruchomiał, odwracając wzrok. Nawet na ręce przyjaciela krępował się patrzeć, bo przypominały o tym jak aksamitną skórę i czuły dotyk posiadały. Chłopak zdawał sobie sprawę z tego jak głupio się w tym momencie zachowywał, ale musiał jakoś się w sobie zebrać nim ponownie będzie w stanie podnieść spojrzenie na Yoongiego udając, że nic się nie działo. To przerażajace jak jakiś dziwak z metra stał się w przeciągu pół roku jego obiektem westchnień i kimś, za czyją nieobecnością tęsknił zaledwie po kilku godzinach.  Dłonie Jimina drgnęły, gdy postanowił w końcu sięgnąć nimi po gorącą herbatę. Przyłożył kubek do ust i napił się, czując w gardle błogie ciepło i lekką słodycz. Nawet herbatę umiał mu zaparzyć idealnie.

Metro  | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz