Gdyby nie desperacka chęć poznania prawdy to Jimin nawet nie drgnąłby z kanapy, analizując zdarzenia sprzed kilku minut. Teraz jednak niepewnie kroczył o kulach w stronę przedpokoju, gdzie znajdowały się drzwi do łazienki. Jego uszu dochodził dźwięk lejącej się wody, który był jedynym sygnałem, że mógł bezpiecznie działać. Oczywiście, że czuł się podle, planując grzebanie w prywatnych rzeczach swojego przyjaciela, ale robił to przecież także dla jego dobra. Chciał mu pomóc w jakikolwiek sposób, a nie znając całej prawdy nie mógł nic zrobić. Wszystko czego się właśnie podejmował było usprawiedliwione i zrozumiałe. Tak przynajmniej próbował przekonać sam siebie Jimin, gdy w końcu znalazł się przed sportową torbą Yoongiego. Była do połowy rozsunięta, więc był do niej łatwiejszy dostęp, a jednak chłopak wciąż miał obawy, że mógłby zostać przyłapany. Z cichym westchnieniem oparł się o ścianę i zsunął po niej na podłogę, by usiąść, odkładając kule na bok. Drżącymi z nerwów palcami rozwarł otwór torby i niepewnie zerknął do środka. Czuł się winny, że to robił, jednak mimo to wsunął lewą dłoń do środka i zaczął nieśmiało przeczesywać wnętrze. Antyperspirant, bluza na zmianę, kolorowe skarpetki i ładowarka do telefonu były jedynym co dał radę w środku dojrzeć poza zeszytami na studia. Usta Jimina zacisnęły się w wąską linię, gdy uświadamiał sobie, że może właśnie bezowocnie naruszył prywatność przyjaciela, gdy jego wzrok przykuł mały zamek na boku we wnętrzu torby. Niewielka wypukłość rysująca się pod spodem kazała przypuszczać, że w środku coś się znajdowało, więc chłopak zerknął na sekundę w stronę drzwi do łazienki nim dobrał się do owej kieszonki. Szybko wsadził rękę do środka i wyjął z niej niewielkie pudełeczko. Jakiś lek.
Odgłosy lejącej się wody nagle ucichły, okrywając mieszkanie ciszą i wzbogacając plecy chłopaka o zimny dreszcz. Yoongi zapewne skończył się myć i zaraz wyjdzie z łazienki, co oznaczało natychmiastowe zakończenie misji, której Jimin się podjął. Nim jednak wstał, wyciągnął z kieszeni swoich dresów telefon i zrobił szybkie zdjęcie pudełeczku z lekiem, który zaraz potem odłożył na miejsce. Spanikowany, że mógłby zostać przyłapany, zaczął pospiesznie podciągać się z ziemi, chwytając kule w dłonie. Nie należał jednak do osób z nadmiarem szczęścia w życiu, więc złamaną nogą zdążył jeszcze przywalić w kant komody stojącej nieopodal, nim oddalił się od drzwi łazienki. Zaklął pod nosem, a w jego oczach zebrały się łzy, gdy ból przeszył całe jego ciało, ale nie zwolnił kroków w stronę kanapy, co ostatecznie go uratowało, bo w sekundzie, w której na niej usiadł, Yoongi wyszedł na korytarz. Jimin z przerażeniem w oczach odwrócił na niego wzrok, bojąc się, że jednak został przyłapany, lecz szybko zapomniał o tym co właśnie robił, gdy przed nim znalazł się świeżo umyty pianista. Miał on na sobie zwyczajną koszulę flanelową z długim rękawem i zdecydowanie niezwyczajne krótkie spodenki, które sięgały połowy uda. Blade nogi były odsłonięte, a każdy drobny mięsień był nazbyt widoczny w łapczywych oczach Jimina. Min Yoongi był bardzo szczupły, jednak mimo to jego figura pozostawała względnie wyćwiczona i bardzo proporcjonalna, co już nieraz chłopak dostrzegał, gdy ten zakładał obcisłe spodnie. Teraz nawet tak głupi szczegół jak włosy na nogach sprawiał, że Jimin robił się czerwony na twarzy, a jego całe ciało zaczynało otulać dziwne gorąco. Mokre, opadające wzdłuż czoła czarne kosmyki, z których kropelki padały na policzki, kark i bluzkę wcale nie pomagały w zachowaniu spokoju.
CZYTASZ
Metro | Yoonmin
FanfictionHistoria o tym, jak dwójka pasażerów tego samego metra zaczęła dostrzegać siebie nawzajem.