十二

4.2K 390 138
                                    

Każdy w swoim życiu wielokrotnie kontemplował nad podjętymi decyzjami i próbował zrozumieć, co nim kierowało, że to właśnie je wybierał, skoro było tak wiele lepszych opcji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Każdy w swoim życiu wielokrotnie kontemplował nad podjętymi decyzjami i próbował zrozumieć, co nim kierowało, że to właśnie je wybierał, skoro było tak wiele lepszych opcji. Często okazywało się, że te wybory były zwyczajnie zbyt  pochopne i spontaniczne, co w konsekwencji prowadziło do negatywnych skutków, które z łatwością możnaby nazwać błędami.

Właśnie tak nazwał swoją decyzję, co do wyjścia w trójkę do kina, Jimin. Błąd. Wielki błąd.

Aktualnie był czwartek po południu, Ari codziennie wspominała, że cieszy się na wspólny wypad z nim i Yoongim, a on wciąż nie miał okazji skontaktować się z tym niedorzecznym pianistą w tej sprawie, by cokolwiek uzgodnić. Samodzielnie już przejrzał kina i repertuary, które byłyby dla nich odpowiednie, ale nie mógł na nic sam się zdecydować, bo nie znał kompletnie gustu Yoongiego. Co z tego, że Jimin wybierze wspaniały film o piesku szukającym domu, by Ari się rozczulała, skoro Suga mógłby cały ten film usypiać z nudów czy przeszkadzać? Musiał się z nim skontaktować i jakkolwiek mu to wyjaśnić, a najlepiej to odwieść go od udziału w tym całym wypadzie każąc mu udawać, że jest chory. Jak on mógł chociaż przez chwilę myśleć, że spotkanie we trójkę jakkolwiek pomoże mu w pokazaniu Ari, że jest wspaniałym chłopakiem? Wystarczyłby jeden żart ze strony Yoongiego ku młodszemu, by ten już się irytował, a to nie jest cecha, którą chciał pokazać dziewczynie.

Jimin wszedł właśnie do metra ze słuchawkami w uszach i konsternacją na twarzy, którą wywołały jego rozmyślania. W uszach rozbrzmiewał mu koreański hip-hop, gdy zajmował wolne miejsce, a jego palec zaczął bezwiednie wystukiwać rytm o udo. Wraz z rozpoczęciem się drugiej zwrotki utworu metro ruszyło, a student w końcu nieco rozluźnił się na swoim miejscu, w końcu skupiając się na czymś innym poza skołatanymi myślami. To była jego ulubiona partia i specjalnie dla niej porzucił wszelkie rozmyślania w całości oddając się dźwiękom i słowom. Brakowało mu trochę w Japonii tej mocnej muzyki, którą uwielbiał od najmłodszych lat. Czasami też po prostu czuł braki w osłuchiwaniu się z rodzinnym językiem, a wtedy nawet muzyka była niewystarczająca. W takim wypadku najchętniej dzwonił do rodziny, czy odwiedzał Taehyunga, który przecież zawsze mówił do niego po koreańsku, nawet przy innych osobach.

A szczególnie to już przy Ari, bo ta nic nie rozumiała, a to dawało nader dużą satysfakcję chłopakowi.

-Cześć.

To jedno słowo, przytłumione ulubioną partią rapu, wywołało tak wiele sprzecznych emocji, że Jimin najpierw podskoczył w miejscu, westchnął z ulgą, a na końcu wywrócił oczami.

Wszędzie poznałby ten ochrypły, nieco zbyt pewny siebie głos. Najpierw, już odruchowo, poczuł niechęć, że znowu spotkał dziwaka w metrze, następnie ucieszył się, że to on, bo musiał pilnie wymienić z nim kilka zdań na temat kina, a na końcu uświadomił sobie jak zazwyczaj wyglądają rozmowy z tym osobnikiem i w jednej chwili wszystkiego mu się odechciało.

Metro  | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz