Jimin naprawdę chciałby jakoś ocieplić relację między Taehyungiem, a Ari, ale po prostu nie umiał. Na zajęciach musiał za każdym razem zmieniać miejsca, by siedzieć raz z przyjaciółką, a raz z przyjacielem chcąc każdego odpowiednio ucieszyć swoją obecnością, co kończyło się tym, że na koniec aż bolała go głowa od tej ciężkiej atmosfery, bo ci nieustannie rzucali sobie dziwne spojrzenia, nie zamieniając ze sobą słowa. On ze swojej strony naprawdę uwielbiał Ari i uważał jej usposobienie za urocze i kobiece, ale gdy widział jak niechętnie patrzyła na Taehyunga to kompletnie nie rozumiał co on mógł w niej ujrzeć, bo ewidentnie bił od niej brak jakiejkolwiek sympatii i chęci bliższego poznania. Raz podjął się udawania, że musi siedzieć sam, by jego stopa mogła odpocząć na krzesełku obok, a nie przed tak jak zwykle to Kim niechętnie poszedł na pierwszą ławkę, która akurat była wolna, obawiając się przesiąść do dziewczyny, chociaż rzucił jej w pierwszej chwili niepewne spojrzenie. Frustrowało to Jimina, ale skoro nie mógł nic z tym zrobić to próbował nie zwracać na to tak dużej uwagi, uśmiechając się tylko do nich i wmawiając, że wszystko było po staremu. Czy chciał by jego przyjaciele byli razem w przyszłości? Nie był pewny. Z tylu głowy ciagle majaczył mu smutny Jungkook, którego sarnie oczy niemal wylały morze łez jak Taehyung przyznał się głośno, że podobała mu się Ari. Chciałby wszystkich uszczęśliwić, a nie potrafił nikogo, włącznie ze sobą.
Jednego z nudnych wieczorów Jimin przesiadywał samotnie w mieszkaniu, bezcelowo przeglądając kolejne witryny internetowe, gdy niespodziewanie napisał do niego właśnie ten- ciagle powracający w myślach - Jungkook. Poprosił o przesłanie mu zdjęcia z czasów, gdy Park jeszcze miał gips, gdzie to obaj robili głupie miny z żelkami ułożonymi na policzkach. Chłopak uśmiechnął się na wspomnienie tamtego dnia, gdy obaj przez pół dnia śmiali się i żartowali między sobą beztrosko czując ze sobą tę wspaniałą przyjacielską więź. Otworzył galerię w telefonie i zaczął cofać się do coraz odleglejszych zdjęć w poszukiwaniu tamtego konkretnego momentu, ale prędko zaprzestał tej czynności natrafiając na coś, o czym zdążył niejako zapomnieć. Zdjęcie było niewyraźne i ciemne, jednak dało się w nim dostrzec jasną dłoń Jimina trzymającą mocno niewielkie białe pudełeczko. Wspomnienia z tamtego dnia powróciłyby to jasno i wyraźnie - pocałunek z Yoongim, szczera rozmowa między nimi, wspólny sen oraz ten krótki moment, gdy stopa Parka znalazła się przed torbą z rzeczami przyjaciela. To była fotografia leku, który znalazł w jego prywatnych rzeczach, ale przez natłok emocji zdążył zapomnieć, iż udało mu się je zrobić. Teraz poczuł się głupio, uświadamiając sobie jak bardzo naruszył prywatność kogoś, kto względnie mu ufał, ale skoro już się to stało to przyjemniej mógł ten fakt wykorzystać. Chłopak przybliżył zdjęcie, by wczytać się w nazwę leku, prędko przeniosząc się na komputer, by odszukać swoje odkrycie.
- HEPATICA Ecdysterone - wymamrotał, przepisując słowa i kręcąc głową nad faktem, jak skomplikowanie brzmiała ta nazwa.
Już pierwszy wynik, będący ofertą apteki, zasygnalizował mu, że lek ten służył wspieraniu pracy serca i układu odpornościowego. W pierwszej chwili zamarł, nie wiedząc co powinien czuć, ale zaraz potem doczytał, że był to jedynie suplement diety, a nie jakiś specyfik na receptę i nieco ochłonął. To nie mogło być nic poważnego skoro Yoongi zażywał tylko zbiór witamin ogólnodostępnych. Ale z drugiej strony jednak mogło i palce Jimina zaczęły drzeć z nerwów, bo nie miał pojęcia co myśleć. Najłatwiejszym wyjściem okazało się być skontaktowanie z kimś, kto mógłby mu cokolwiek więcej wspomnieć i tu ponownie zamajaczył Jungkook, który nieraz już dał znać, że wiedział dużo o Yoongim.
CZYTASZ
Metro | Yoonmin
FanfictionHistoria o tym, jak dwójka pasażerów tego samego metra zaczęła dostrzegać siebie nawzajem.