Ten dzień był wyjątkowy, chociaż pozornie nic na to nie wskazywało. Jeden z wielu dni czerwca, gdzie koniec roku zbliżał się wielkimi krokami, lecz ludzie zamiast się uczyć coraz częściej wychodzili z domów i planowali wakacje marzeń. Taehyung z Hoseokiem tego dnia wybrali się w dwudniową podróż do Chiby, by odreagować stres związany ze studiami i nadchodzącym występem drugiego z nich. Chcieli zabrać ze sobą Jimina, lecz on odmówił z uwagi na to, że wciąż utykał na nogę i dłuższe spacery go zwyczajnie męczyły. Nie żałował tego jednak kompletnie, bo już kolejnego dnia po tej propozycji dostał zaproszenie od Yoongiego by wybrać się na Odaibę - wyspę przepełnioną futurystycznymi atrakcjami i z tego właśnie słynącą w całym kraju. Wciąż znajdowało się na terenie Tokio, więc Jimin nie musiał martwić się zbyt długą podróżą, a poza tym jego przyjaciel od razu zapowiedział, że nie chce dużo chodzić, a zwyczajnie wypocząć i spędzić miło czas.
W tym momencie właśnie Park stał u wybrzeża sztucznej wyspy, podziwiając tęczowy most - pięknie oświetlony i dający niesamowity refleks na tafli wody, będący jednoczenie drogą łączącą z resztą miasta. Pora była wieczorna, gdyż słońce właśnie zachodziło, ale to tylko dodawało uroku całej tej sytuacji. Chłopak południe spędził na szykowaniu się i było mu aż głupio, że tak wiele czasu poświecił na dobranie sobie stroju czy ułożenie fryzury. Założył przyległe czarne spodnie i jasny golf, by podkreślić swoją smukłą sylwetkę - niestety nie szczycił się już sportowym ciałem, bo miał zbyt długą rozłąkę z siłownią. Uśmiechnął się do siebie, gdy przerzucił wzrok z mostu na swoje stopy, gdzie nasunięte miał pantofle - wyjściowy akcent, który zaznaczał, że nie był to zwyczajny wypad na miasto ze znajomymi, a coś nieco bardziej wyjątkowego. Oficjalnie nie było to także nic innego - nie padło słowo randka, nikt nie nastawiał się na romantyczny wieczór w tym miejscu, jednak Jimin czuł się dziwnie podekscytowany. Nie zdarzało się, by Yoongi inicjował takie spotkania na mieście, a raczej preferował przypadkowe wypady czy wizyty domowe, co tylko dodatkowo go teraz podkręcało. Nie mógł jednak wyobrażać sobie za dużo, więc plasnął dłońmi w swoje policzki i nacisnął, próbując pomyśleć o czymś innym. Wypuścił powietrze przez usta i odwrócił się, by poszukać jakiejś ławki dla siebie, lecz znieruchomiał , gdy dostrzegł Yoongiego idącego w jego stronę. Wyglądał nieziemsko - zrobił przedziałek na środku włosów, odsłaniając trochę czoło, w uszy włożył lśniące kolczyki, a w ubraniu postawił na czerń, co akurat nie było zaskoczeniem. Również zdecydował się tego dnia na golf i przyległe spodnie przez co obaj sprawiali wrażenie jakby specjalnie zmówili się na takie stroje. Drugi jednak miał na nogach dość masywne adidasy, a na ramię narzucony plecak.
- Hej - powiedział, gdy znalazł się dostatecznie blisko.
- Cześć - odpowiedział Jimin, wpatrując się nieustannie w niego i próbując nie dać po sobie poznać jak bardzo mu się ten widok podobał.
- Mam coś na twarzy? - spytał spokojnie Yoongi po dłuższej chwili ciszy, pocierając swój policzek.
- Co? A, nie. Mrówka ci siedziała - usprawiedliwił swoje gapiostwo Jimin, uśmiechając się głupio i odwracając w końcu wzrok.
CZYTASZ
Metro | Yoonmin
FanfictionHistoria o tym, jak dwójka pasażerów tego samego metra zaczęła dostrzegać siebie nawzajem.