Żadnym odkryciem nie będzie fakt, że pokój Yoongiego był z kształtu po prostu lustrzanym odbiciem tego należącego do Hoseoka. Klimat wystroju jednak był zgoła odmienny i to najbardziej zadziwiało Jimina. Mijając krótki korytarz, z którego wychodziły drzwi do pokojów pozostałych dwóch lokatorów i łazienki, chłopak był przekonany, że zobaczy pomieszczenie pełne rozrzuconych nut, walających się ubrań po podłodze i zasłonki w jakiś dziwny wzór, który wybrała mu zapewne mama. Jakież było jego zaskoczenie, gdy ujrzał ściany w barwie identycznie kremowej co u Hoseoka i na tym podobieństwa się skończyły. Łóżko okryte było lśniącym czarnym prześcieradłem, a na jego połowę narzucony był biały puchaty koc. Na podłodze także gościła czerń w postaci niewielkiego dywanika, a szafa na ubrania calutka była pokryta biało-czarnymi zdjęciami. Zasłonka dla odmiany była w barwie chłodnego szarego fioletu, ale nie posiadała żadnych wzorów. Za drzwiami stały ukryte ciężarki do ćwiczeń. Jimin długo stał w milczeniu na środku pomieszczenia chłonąc wszystko swoimi oczami, a Yoongi w tym czasie podszedł do białego biurka i schylił się po suszarkę.
Wtedy wzrok Jimina nagle poszedł w stronę chłopaka, a dokładniej jego plecom, gdyż ten był tyłem. Był w stanie teraz dostrzec biały kark na tle czarnego ubioru i szczupłe uda, które z dumą ukazywały każdy swój delikatny mięsień przez opięte spodnie. Gdy się tak pochylał wyciągając kabel, jego włosy spłynęły na przód zasłaniając całkowicie jego twarz, a kołnierz swetra niebezpiecznie zaczął zsuwać się na jedną stronę Nagi kark był całkowicie mleczny, bez najmniejszej skazy i aż czuło się ochotę, by przejechać po nim palcem i poczuć tę gładkość. Sylwetka dziwaka nagle się wyprostowała z suszarką w ręku, a Jimin jak opatrzony odskoczył do tyłu, prawie wpadając na drzwi, po czym odwrócił wzrok na ciężarki do ćwiczeń modląc się, by czerwień jego twarzy nie była aż tak widoczna. Z drugiej strony marne miał ku temu szanse zważywszy na fakt, że on był najbarwniejszym elementem tego pokoju w tym momencie. Zamrugał kilkakrotnie chcąc odzyskać powagę i spokój. Zapędził się ze swoimi myślami i było mu głupio, że w taki sposób oceniał ciało innego mężczyzny.
-Proszę. Masz tu tryb chłodnego powietrza, więc nawet nie musisz ryzykować większego zniszczenia sobie włosów. - powiedział czarnowłosy podając suszarkę do rąk Jimina. Zdawał się nie widzieć zakłopotania młodszego i po prostu patrzył na niego lekko unosząc kącik ust.
-D-dzięki.
-Tu ją podłącz.
Yoongi wskazał dłonią na gniazdko nad łóżkiem, więc Jimin posłusznie usiadł na białym kocu i podłączył kabel suszarki. Zazwyczaj, gdy miał mokre włosy to chwilę rozczesywał je palcami, a potem olejkował i czekał aż wyschnął same, ale teraz musiał wykorzystać to urządzenie, gdyż tylko dzięki niemu znalazł się w pokoju już-nie-do-końca nieznajomego.
W pokoju rozległ się głośny szum włączonej suszarki, a Jimin zaczął nieco niezdarnie dmuchać nią na swoje przemoczone włosy, które zaraz zaczęły miotać się na wszystkie strony i plątać. Fryzjer mu mówił, że jak rozjaśni włosy to będą podatne na czochranie i kołtunienie, ale on oczywiście wiedział lepiej i teraz czuł się głupio, bo musiał wyglądać dziwnie z tym poplątanym różem na głowie, z którym nie do końca wiedział jak sobie poradzić bez swoich olejków. Zagryzł nerwowo wargę i począł palcami łapać pojedyncze kosmyki.
Yoongi w międzyczasie usiadł po drugiej stronie łóżka po turecku kładąc łokcie na kolanach i bacznie obserwując poczynania młodszego. Na jego twarz wkradł się uśmiech, gdy zobaczył nieszczęśliwą minę Jimina próbującego palcami rozczesywać niewielki kołtun. Zacisnął po chwili usta chcąc powstrzymać rozbawienie wywołane nieporadnością młodszego.
-Śmiejesz się ze mnie! - zawołał z wyrzutem różowowłosy wydymając usta i kierując palec wskazujący prosto w stronę starszego. Wiedział, że to był zły pomysł wchodzić do jego pokoju, a teraz wyglądał przed nim jak nieudacznik, z którego można było się pośmiać. Jimin skarcił się w myślach za to, że w ogóle postanowił wyjść z pokoju Hoseoka.
CZYTASZ
Metro | Yoonmin
FanfictionHistoria o tym, jak dwójka pasażerów tego samego metra zaczęła dostrzegać siebie nawzajem.