A/n: HappyBirthdayJimin
Walizka Jimina stała zapakowana na genkanie, gotowa drogi, podczas gdy jej właściciel wciąż nieudolnie próbował zmieścić wszystkie drobiazgi do plecaka podręcznego. Miał jeszcze kilka godzin do wylotu, ale lubił być przygotowany chwilę wcześniej na lotnisku niż biec na ostatnią chwilę. Poza tym, po wymianie kilku lakonicznych wiadomości z Yoongim , umówił się, że będzie na miejscu chwilę wcześniej, by ten mógł zrobić na jego koncie check-in. Jimin był ogólnie zdziwiony faktem, że starszy tak dobrze przyjął prezent od niego i Jungkooka, ale wolał nie dopytywać się o szczegóły, więc po prostu cieszył się, że zrobił komuś udany prezent. Po raz kolejny spróbował wepchać powerbank w boczną kieszeń i z zadowoleniem odkrył, że mu się to w końcu udało. Szybko podniósł się z miejsca i wyszukał w aplikacji taksówkę, która zawiozłaby go na lotnisko - jeśli dalej będzie marnować pieniądze na takie małe luksusy jak podwózki to będzie zmuszony podjąć pracę dorywczą, ale na razie jeszcze się tym nie martwił. Ubrał grubą kurtkę, nałożył kolorowy szalik w świąteczne wzory i czapkę do kompletu, jednocześnie wciskając stopy w górskie buty. Gdy był już gotowy do wyjścia to aplikacja poinformowała go o oczekującej taksówce, więc pospiesznie złapał w dłoń rączkę od walizki i wyszedł z mieszkania, upewniając się jeszcze, że wszystko zostawił wyłączone. Roppongi nie znajdowało się zbyt blisko lotniska, ale mimo to podróż minęła mu nadzwyczaj szybko, gdy rozsyłał znajomym ze studiów życzenia świąteczne i wymieniał głupie gify z Taehyungiem oraz Hobim. Gdy w końcu znalazł się w budynku portu lotniczego Haneda postanowił poszukać kawiarni i kupić sobie niewielką dawkę kofeiny, by nie przysnąć w oczekiwaniu na samolot. Wpadł przy tym na pomysł, by kupić także jedną Yoongiemu, gdyż ten może być zmęczony. Podobno po after party z muzykami do rana musiał ponownie spędzić cały dzień na grze w ramach prywatnego występu w jego szkole muzycznej i teraz znowu był zmuszony wstać z samego rana, by zdążyć na samolot. Jimin autentycznie mu współczuł napiętego grafiku, więc zamówił dla niego karmelową latte z nadzieją, że ją lubi. Poczuł się nieco lepiej, gdy pomyślał, że zwrócił tym samym swój dług, gdy to starszy zabrał go także raz do kawiarni i nie pozwolił za siebie zapłacić. Złapał w dłonie obie kawy i ruszył w stronę najbliższej rozpiski lotów.
-Jimin-ah?
Różowowłosy odwrócił się zaskoczony niskim głosem i dostrzegł idącego w jego stronę Yoongiego. Także miał na sobie grubą kurtkę, w przyjemnym niebieskim kolorze oraz szalik w kratę zwisający z walizki. Jego potargane od wiatru włosy sterczały na wszystkie strony, a blada twarz wyraźnie pokazywała zmęczenie. W jego ręku znajdowała się papierowa podstawka, w której stały dwie kawy - innej marki niż te Jimina.
-Cześć. - rzucił student, gdy starszy znalazł się dostatecznie blisko. - Kupiłeś kawy?
-Dla nas, bo uznałem, że możemy potrzebować kofeiny. - odpowiedział Yoongi zatrzymując się przed drugim. - Ale rozumiem, że myślimy podobnie. - zauważył kubki w dłoni młodszego i uniósł w górę brew.
-Cóż, wpadliśmy najwidoczniej na ten sam pomysł. - zaśmiał się nieco niezręcznie Jimin i dyskretnie cofnął o krok. Po sytuacji po koncercie czuł się dziwnie tak blisko Sugi. Nie był nawet pewny czy mógł stać tak blisko niego.
Starszy najwidoczniej zauważył ten gest, bo jego brew uniosła się jeszcze wyżej w pytającym geście, po czym ponownie zrobił krok w przód - dużo większy, by ich ciała znalazły się zdecydowanie zbyt blisko siebie. W pierwszej chwili Jimin postanowił nie zareagować na niemą zaczepkę i dzielnie pozostać na swoim miejscu, ale niemal natychmiast poczuł gorąco wpływające na policzki i przyspieszone bicie serca, więc szybko cofnął się spuszczając wzrok. Yoongi ponownie wysunął na przód stopę, a po niej zaraz drugą i utkwił wzrok w twarzy różowowłosego z nieodgadnioną miną. Jimin bez wahania ponownie się odsunął, co poskutkowało tym, iż zderzył się z kobietą czytającą akurat rozpiskę odlotów.
CZYTASZ
Metro | Yoonmin
FanfictionHistoria o tym, jak dwójka pasażerów tego samego metra zaczęła dostrzegać siebie nawzajem.