AN1: dziękuję za wasze cieple słowa - naprawdę dały mi motywację i ten rozdział edytowałam z prędkością światła. Zwlekałam jednak z dodaniem, bo chciałam by pojawił się w ten ważny dzień.
AN2: ten utwór idealnie pasuje do rozdziału~
Gdyby Jimin chciał podsumować jakoś w kilku słowach miniony rok to na pewno znalazłby się tam fakt mieszkania w Japonii, poznanie Hoseoka, rozpoczęcie ćwiczeń wraz z Ari i... Yoongi.
W oczach studenta wciąż można było dostrzec kolorowe iskierki, pozostałości po widowisku zorganizowanym w Busan z okazji nowego roku, na które Jimin wybrał się wraz z rodziną i dziewczyną Jihyuna. Obecnie już tylko patrzył na ciemny sufit swojego pokoju, leżąc w łóżku i rozmyślając nad tym co osiągnął przez ostatnie 365 dni i co chciałby osiągnąć w przyszłości. Nie chciało mu się jeszcze spać, gdy z rodziną skończyli wspólne picie szampana i zajadanie się tradycyjnymi daniami, więc doszedł do wniosku, że takie całoroczne podsumowanie na stronicach własnego umysłu będzie dobrym pomysłem. Ta decyzja poskutkowała tym, że właśnie próbował analizować każde, najmniejsze czyny, które poprawiły mu ostatni rok. Sam się zaskoczył tym ile z nich było związanych z Sugą, którego przecież poznał dopiero na początku jesieni. Ich pierwsze spotkanie, tak niezręczne, a jednak tak pamiętliwe - w tym momencie nieco bawiło Jimina to, jaki był wtedy przeciwny temu dziwakowi z metra. Pierwsza dłuższa wymiana zdań, gdy trafili na siebie w tym samym autobusie - wtedy wyszło na jaw, że ten młodo wyglądający chłopak był od niego starszy i nieco intrygujący. Pierwsza rozmowa w kawiarni , gdzie w końcu przeprowadzili pierwszą tak swobodną konwersację i nieco się o sobie dowiedzieli. Obie wizyty w Akademiku Yoongiego, które były przełomowe w ich relacji. Pierwszy dotyk klawiszy pianina przez Sugę, gdy dźwięki tak głęboko wślizgnęły się do serca Jimina. Pierwsza...
Telefon studenta rozdzwonił się, rzucając światło swojego ekranu na dotychczas ciemny sufit. Chłopak, wyrwany z zamyślenia, w pierwszej chwili rozejrzał się po pokoju zdezorientowany głośnym dzwonkiem, by w następnej chwycić za telefon i bez namysłu odebrać. Miał nadzieję, że hałas nie obudził brata w sąsiednim pokoju, który jak ostatnio go widział, to padał z nóg.
-Jimin? - rozległo się niskie mruknięcie z iPhone'a.
-A. - stęknął zaskoczony. Czy to był Yoongi? Właśnie do niego zadzwonił?
-Obudziłem cię? Przepraszam... - westchnął głos z komórki, wsuwając się nieśmiało do ucha młodszego i rozlewając po jego ciele, pozostawiając za sobą ciepłe szlaki.
-Nie. Um, nie. I tak nie spałem. - szybko odpowiedział Jimin i zastygł w mroku pokoju z telefonem przy uchu w oczekiwaniu na ciąg dalszy rozmowy. - Czemu dzwonisz, Hyung? - spytał bez owijania.
-Zajmę ci tylko chwilę. - odpowiedział pianista, w słuchawce rozległ się cichy szelest, jakby przystawił mikrofon bliżej swoich ust. - Szczęśliwego nowego roku. Chciałem życzyć ci tego już o północy, ale niestety rodzice nie dali mi nawet chwili spokoju... - ostatnie zdanie wypowiedział dość jękliwie, z pretensją, co rozbawiło Jimina.
-Dziękuję! - zawołał student, a po chwili zreflektował się i ściszył głos. - Także życzę ci wszystkiego co najlepsze w tym roku. Obyś spełnił swoje marzenia. - powiedział z szerokim uśmiechem na ustach, co zapewne dało się słyszeć nawet w jego głosie.
-Planuję spełnić w tym roku jedno z moich największych marzeń, więc trzymaj za mnie kciuki. - odpowiedział poważnie Yoongi, na co Jimin przytaknął entuzjastycznie. - Będę już szedł, bo czekają na mnie w mieszkaniu.
- A to gdzie jesteś? - zainteresował się nagle młodszy.
- Na balkonie, zamarzam tu strojąc jedynie w marynarce, ale nie chciałem dzwonić przy rodzinie... - wytłumaczył i pociągnął nosem, co zabrzmiało dość uroczo.
CZYTASZ
Metro | Yoonmin
FanfictionHistoria o tym, jak dwójka pasażerów tego samego metra zaczęła dostrzegać siebie nawzajem.