Reszta chłopaków usłyszała komunikat i zjawiła się przed telewizorem. Ekran cały czas ukazywał leżącą Lindsey z raną postrzałową na głowie, obok niej znajdował się pistolet, a jeszcze parę metrów dalej ich przyjaciel.
- To Pete?! - zapytał zszokowany Brendon, chociaż dokładnie znał odpowiedź.
- Przez godzinę, policjanci ustalili następującą wersję zdarzeń; Allie Way zastrzeliła chłopca, a później popełniła samobójstwo, jednakże rzeczywisty przebieg zdarzeń jest oczywiście nieznany - mówiła dziennikarka. - Nie wiadomo także, jak kobieta znalazła się na pustkowiu. Wszyscy są ogromnie zdziwieni całą sytuacją. Aktualnie próbujemy odnaleźć miejsce zamieszkania zmarłej, gdyż nigdy nie zostało ujawnione. Może znajdziemy jakiś trop, czy coś co skłoniło ją do spowodowania śmierci kogoś i swojej. Możliwe jest też, że to przez jej męża, który odszedł z tego świata poprzedniego popołudnia. Nadal nie znamy przyczyny jego zgonu - podczas wywodu kobiety, zaczęto pokazywać dokładniej pustkowie, na jakim znaleźli się Pete i Lindsey.
- Przecież to miejsce, gdzie znajdował się jej dom, gdzie i my mieszkaliśmy - słusznie spostrzegł Ray. - Tam w dali nawet widać dziurę, w której leżał Gerard...
- O cholera, co się stało z tym budynkiem? - zapytał Brendon, nie oczekując na odpowiedź, bo zaraz znów się odezwał. - Czyżby moje tezy o tym, że Wszechwiedzący chcą zachować cały dom dla siebie były prawdą? - spojrzał wymownie na Gerarda, z którym niegdyś dzielił tę myśl.
- Rzeczywiście... - zielonooki odpowiedział krótko zdziwiony całym obrotem spraw.
•••
Lindsey nie żyła. W końcu byli stuprocentowo wolni, niby nie musieli się już niczym martwić, ale było to błędne stwierdzenie. Tak naprawdę nie znali tylu tajemnic, sekretów, zagadek i pozostali tego świadomi. Nawet śmierć ich największego wroga nie sprawiła im radości. Pete też umarł, w jakiś sposób znalazł się ponownie w miejsce gdzie stała posesja Lindsey. Wiedzieli, że to też po części sprawa Wszechwiedzących, ale w takim razie co skrywał czarnowłosy, skoro go to spotkało? Te pytanie, oraz wiele innych wkradało się do ich myśli, powodując niepokój i strach.
A co, jeśli tak naprawdę to Wszechwiedzący zabili Petera i Lindsey?
Co oni chcą? Czy pragną coś osiągnąć?
Jakie tajemnice skrywa ten dziwny, wręcz pojebany świat i Wszechwiedzący?
Kim oni w ogóle są?- Słuchajcie, nie mamy bladego pojęcia, co tu się właśnie wydarzyło, jesteśmy w szoku i nie wiemy co zrobić. Proponuję, żebyśmy nagłośnili sprawę z Wszechwiedzącymi. Powiemy, że wcześniej stał tam dom, że mieszkali w nim z Lindsey i, że ona tam nas więziła. Przekażemy też całą prawdę o niej, każdy powinien się dowiedzieć o tym, co na serio zrobiła i przestać rozpaczać, że taka cudowna pani prezydent nie żyje. Wracając do Wszechwiedzących, powiemy, że mogą kierować ludźmi, że powinniśmy w jakiś sposób walczyć przeciwko nim. Chociaż... Tak naprawdę, nie wiemy, jakie mają intencje, ale możemy dążyć po prostu do tego, by ich odnaleźć albo, żeby sami się nam ujawnili. Co o tym sądzicie? - Gerard skończył swój monolog i spojrzał po kolei na każdego ze swoich przyjaciół.
- Zgadzam się - pierwszy odezwał się Brendon.
- Jestem za - powiedział Frank, podchodząc bliżej Gerarda. Po chwili, uśmiechnął się do niego i złapał go za rękę.
- Sądzę, że to dobry pomysł - na końcu odparł Ray.
- W takim razie, jesteśmy zgodni. Czyli, w tym układzie, jedziemy za chwilę do Nowego Jorku i już nie musimy się bać, że ona nas znajdzie i powstrzyma - uśmiechnął się promiennie. - Obudzę jeszcze Mikey'ego, skoro już niemożliwe jest to, że odnajdziemy Petera. Pojedzie z nami.
CZYTASZ
Wouldn't It Be Great If We Were Dead? | Frerard (Zakończone)
FanfictionRok 2234. Ludzie nie chcą żyć. Nie pomagają innym, nic ich nie obchodzi, nie wywiązują się ze swoich obowiązków, powoli czekają na śmierć lub na odwagę, by samemu odebrać sobie życie. Nie ma miłości, przyjaźni, śmiechu, nikt nie ma hobby ani jakich...