- Na pewno wszystko w porządku? - pyta, kiedy dojeżdżamy pod szkołę.Wzdycham.
- Tak, tak myśle - rzucam niepewnie - Dziękuje ci za wszystko, za to, że mogłam u ciebie zanocować, że mnie wysłuchałeś i że starasz się wszystko naprawić. Jesteś najlepszy, Jace.
Zawsze byłeś moim pierwszym wyborem.
- Nie ma za co, aniołku - blondyn posyła mi szeroki uśmiech - Wiem, że to było dla ciebie ciężkie... no wiesz, to że mi wybaczyłaś. To wiele dla mnie znaczy.
Uśmiecham się w jego stronę.
- Jesteś najbliższą mi osobą, Jace. Zawsze, naprawdę zawsze, bez względu na wszystko będziesz dla mnie kimś wyjątkowym i zawsze będziesz mógł na mnie liczyć.
Zawsze.
Brunet łapie mnie za rękę. Wstrzymuję oddech, a mój brzuch wywraca się do góry nogami. To źle, bardzo źle.
- Cieszę się, że mam cię ponownie - mówi, patrząc w moje oczy.
Patrzymy się na siebie dłuższą chwilę. Jego wzrok jest stęskniony, ale szczęśliwy. Podoba mi się to, co widzę.
- Ja też się cieszę, Jace - uśmiecham się szeroko - Bardzo.
Chłopak patrzy w moje oczy swoimi błyszczącymi tęczówkami. Nagle jego wzrok zmienia kierunek.
- To Beth - tłumaczy - Muszę iść, w porządku? - spogląda na mnie troskliwie.
I wszystko do mnie wraca. Zazdrość, smutek, zawód.
- Jasne - kiwam głową, nie patrząc na niego.
- Na pewno? - patrzy w moje oczy.
- Tak - posyłam mu półuśmiech.
- Widzimy się potem - mierzwi mnie po włosach, następnie odchodzi.
Wzdycham, siadając na ławce. Przegryzam wewnętrzną stronę policzka, aby się nie rozpłakać.
- A mówiłam, żebyś wybrała Dylana - jęczy Kelsey, siadając obok mnie.
Patrzę na nią z zabijającym spojrzeniem.
- Nic nie rozumiesz - kręcę głową - Tu nie chodzi o to, kto jest lepszy. Chodzi o to do kogo coś czuję.
Dziewczyna otwiera szeroko oczy.
- Czujesz coś do Jace'a? - pyta szeptem.
Marszczę brwi.
- Nie - zaprzeczam prędko.
Nie mogłabym, to mój przyjaciel.
Przełykam ślinę, a Kelsey patrzy na mnie nieprzekonana.
- A do Dylana? - dopytuje.
Wzdycham.
- Też nie. Jest zbyt dupkiem, żebym mogła coś do niego czuć - mówię.
- Rosie, cholernie, cię nie rozumiem - prycha pod nosem.
- Bo to skomplikowane - wzruszam ramionami.
CZYTASZ
Baby, it's complicated
Teen FictionNaiwna nastoletnia miłość. Niezrozumiała, pełna niedomówień, czasami bez sensu, źle zaczęta, błędna, pełna pomyłek i złych zachowań. A jednak wciąż miłość. I to, cholernie, silna. Wiedziałam, że jest idealny i go pokochałam. Później zobaczyłam, że...