Otwieram oczy i od razu robię się głodna.
Dziś będzie dobry dzień, ponieważ jestem umówiona z Jace'em. Tylko ja i on. Dwójka przyajciół. Cieszę się. Dawno się nie spotykaliśmy, a kiedy napisał do mnie ostatnio czy nie chciałabym pójść z nim coś zjeść od razu się zgodziłam, to idealny sposób na nadrobienie naszych zaległości. Nie mówiłam o tym Dylanowi, tylko niepotrzebnie by się denerwował.
A ty cieszyłabyś się, gdyby on poszedł z jakąś dziewczyną na obiad i by ci nie powiedział?
To nie to samo!
Okłamuj się dalej.
Zamknij się.
Schodzę na dół i idę do kuchni, następnie otwieram lodówkę i wyjmuję z niej potrzebne składniki do zrobienia gofrów. Po dwudziestu minutach zajadam się czterema goframi z nutellą, które popijam herbatą.
Boże dziękuje ci za jedzenie.
Kiedy już zjadłam i obejrzałam jeden odcinek Riverdale wstaję z kanapy i idę do swojego pokoju, żeby włączyć muzykę, która po chwili rozbrzmiewa w całym domu. Little Mix wydało nową płytę, która sama się nie przesłucha. Idę do łazienki, w której biorę prysznic, myję włosy oraz zęby. Następnie suszę włosy oraz je prostuje. Wracam do pokoju i zakładam na siebie biały t-shirt i boyfriendy. Wykonuję szybki makijaż, który składa się z wypełnienia brwi, korektora pod oczy i na kilka pryszczy, które mi ostatnio wyskoczyły, tuszu do rzęs oraz nałożenia błyszczyku na usta.
Następnie biorę torebkę z szafy, do której wrzucam słuchawki do uszu, ładowarkę do telefonu, portfel i chusteczki. Schodzę na dół, zakładam kurtkę i trampki, następnie wychodzę z domu. Podczas drogi na przystanek autobusowy zjadam batona, wyrzucam papierek do kosza akurat, kiedy autobus podjeżdża. Wsiadam do niego pośpiesznie. Zakładam słuchawki na uszy i droga mija mi na słuchaniu muzyki. Wysiadam i idę prosto pod Dark's, pod którym czeka już na mnie Jace.
Podbiegam do niego i uwieszam się na jego szyi. Stęskniłam się.
- Nadal nie rozumiem, dlaczego nie mogłem po ciebie przyjechać - szepcze do mojego ucha.
Odsuwam się od niego, bo zaczyna robić się to trochę niezręczne. Uśmiecham się do niego.
- Ponieważ nie potrzebuje szofera - mruczę, wchodząc do restauracji.
Skoro przestał po mnie przyjeżdżać do szkoły i mnie odwozić już dawno temu to podziękuje za podwózki z jego strony.
Siadamy przy wolnym stoliku naprzeciwko siebie. Gadamy o jakiś głupotach i śmiejemy się ze wszystkiego, a po chwili podchodzi do nas kelnerka.
- Co dla was? - pyta.
- Dwa razy naleśniki z czekoladą i podwójną bitą śmietaną - mówi Jace.
- Do picia? - dopytuje kelnerka.
- Dwa razy podwójna cola - mówię.
Kelnerka kiwa głową i odchodzi.
- Co u ciebie? - pyta mnie Jace.
Trochę dziwne, że wyczuwalny jest pomiędzy nami taki dystans, którego nigdy wcześniej nie było. Cóż, sporo się wydarzyło w tym roku szkolnym i to wszystko bardzo wpłynęło na naszą relacje, nad którą musimy teraz popracować.
- W porządku - kiwam głową - Ale rodzicie wracają jutro - krzywię się.
- Dasz radę - mówi - W razie czego pamiętaj, że zawsze jesteś u mnie mile widziana, jesteś dla nas jak rodzina, a poza tym Nelly za tobą tęskni.
CZYTASZ
Baby, it's complicated
Teen FictionNaiwna nastoletnia miłość. Niezrozumiała, pełna niedomówień, czasami bez sensu, źle zaczęta, błędna, pełna pomyłek i złych zachowań. A jednak wciąż miłość. I to, cholernie, silna. Wiedziałam, że jest idealny i go pokochałam. Później zobaczyłam, że...