36: „Zdradziłem cię wczoraj"

28.3K 1.1K 1.3K
                                    

Następnego dnia rano, kiedy razem z Kelsey jemy śniadanie czuję, że coś jest nie tak. Moja przyjaciółka jest zdecydowanie zbyt cicha.

- Kiedy wracają twoi dziadkowie? - pytam ją.

Kelsey wzdycha i przekłada na mnie swój wzrok.

- Jutro - mówi, biorąc gryza kanapki z dżemem.

Patrzę na swoją kanapkę z nutellą. Zrezygnowana również biorę gryza.

- Nick pisał? - rzucam.

Na twarzy Kelsey wyraźnie gości irytacja. Co z nią?

- Nie - urywa i bierze łyk gorącej czekolady.

Rozglądam się po salonie przyjaciółki z nudów. Wow, tutaj jest tak czysto.

- Twoja babcia lubi sprzątać, huh? - śmieję się pod nosem.

- W czym leży twój problem, Rosie? - wybucha, patrząc na mnie ze zmarszczonymi brwiami i miną mordercy.

Unoszę brwi.

- Mój problem? - powtarzam - Przecież nie mam żadnego problemu.

- Nie? - udaje zdziwioną - To po co te wszystkie pytania?

- Cóż, rozmawiamy - wzruszam ramionami - Wiesz, to normalna sprawa, mam na myśli rozmowę. Ktoś zadaje pytanie, a druga...

- Wiem co to rozmowa - przerywa mi warknięciem.

Biorę oddech, odsuwając się od stołu.

- W porządku - rzucam wkurzona - Jeśli masz być dla mnie taka niemiła najlepiej będzie jak sobie pójdę - mówię, odchodząc od stołu.

Słyszę, że Kelsey również odsuwa krzesło i już po chwili łapie mnie za rękę, zatrzymując mnie tym samym.

- Stój - mówi - Przepraszam, jestem po prostu zdenerwowana i robię problemy z niczego.

Przełykam ślinę, patrząc na nią łagodnie.

- Nic nie szkodzi - kręcę głową - O co chodzi?

Kelsey nigdy nie zachowuje się w ten sposób. To musi być coś poważnego. Blondynka wypuszcza powietrze, zajmując miejsce na kanapie. Patrzy się przed siebie, a po jej policzkach zaczynają łzy.
Podchodzę do niej szybko, kucając naprzeciwko niej.

- O co chodzi? - powtarzam pytanie, patrząc na nią zaniepokojona.

- Ja... Rosie, spóźnia mi się okres - wyrzuca z siebie

Otwieram usta, aby po chwili je zamknąć. Patrzę na nią, unosząc brwi.

- Ale... o kurde - mówię, a ta popada w jeszcze większy płacz - Spokojnie - przytulam ją.

- Jak mam być spokojna? - szlocha w moje ramie - Mam tylko siedemnaście lat! Nie mogę być matką...

Wzdycham.

- Gwen jest ojcem, prawda? - patrzę na nią współczująco, a ona kiwa głową.

- Tak... - kiwa głową - Co ja powiem Nick'owi? - wytrzeszcza oczy - Kurwa mać!

- Przestań panikować - mówię, patrząc na nią - Musimy się upewnić, chodźmy do apteki po test.

Blondynka kręci głową.

- Nigdzie nie idę - oznajmia - Mam to wszystko w dupie. Niech się, kurwa, dzieje wola nieba.

Wzdycham.

- Kelsey - patrzę na nią surowo - Ubieraj się - blondwłosa kręci głową - Powiedziałam coś - Marszczę brwi.

- Mam w dupie to, co powiedziałaś - warczy moja przyjaciółka.

Baby, it's complicatedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz