Zostaliśmy przydzieleni do pokoi. Ja swój dzielę, ku mojemu szczęściu, z Kelsey. Pokój jest niewielki, standardowy, ale wysprzątany i to najważniejsze. Nie ma nic gorszego niż spać w brudnym pokoju. Przechodzę przez próg, prowadzący do środka pokoju i kładę walizkę obok pierwszego łóżka, na które rzucam się po chwili. Kelsey robi to samo.- Jestem taka zmęczona - jęczę.
- Ja też - kiwa głową Kelsey - Tyle godzin w autokarze... kto wymyślił wycieczkę w miejsce gdzie jedzie się dziesięć, pieprzonych, godzin?
Parskam śmiechem.
- Pieprzona Bruce, kto inny?
- Wycieczka z nią będzie wyzwaniem - stwierdza moja przyjaciółka.
- Albo raczej traumatycznym doświadczeniem - sarkam, biorąc telefon do ręki.
Kelsey kręci głową z uśmiechem na ustach.
- Widziałam jak rozmawiałaś z Dylanem, właściwie to też słyszałam, bo siedziałam przed wami. To było coś, Rosie! - piszczy - Kiedy w końcu zostaniecie parą?
Wywracam oczami.
- Nigdy - rzucam krotko - Nie chciałabym być jego dziewczyną, on też nie chciałby, żebym nią była.
- Jesteś totalnie głupia - stwierdza natychmiast - On jest w tobie zakochany po uszy, gdzie ty masz oczy?
- Tutaj - pokazuje palcem na swoje oczy - Nie chcę o nim rozmawiać, przyjechałyśmy tutaj, żeby odpocząć. Możemy w spokoju posłuchać muzyki? - patrzę na nią błagalnie.
Dziewczyna wzdycha.
- Możemy - mówi obojętnie i kładzie się obok mnie na łóżku, zabierając mi jedną z słuchawek.
- Kiedy mamy zbiórkę? - pytam jej.
- Za dwie godziny, idziemy do klubu - mówi.
Robię skrzywioną minę.
- Nie chcę mi się dziś nigdzie wychodzić - jęczę.
W zasadzie to nigdy mi się nic nie chce.
- Nie marudź, będzie fajnie - mówi i włącza jedną z piosenek, a ja już nic nie mówię, po prostu wsłuchuję się w piosenkę.
****
- Założyć tą czy raczej tą? - pyta mnie Kelsey, stojąc przede mną z czerwoną sukienką w prawej i niebieską w lewej ręce.
Zastanawiam się chwilę, porównując sukienki do siebie.
- W czerwonej będziesz wygadała bardziej gorąco, a w niebieskiej słodko, a jak wolisz wyglądać to zależy już od ciebie - puszczam jej oczko.
- Dziś chcę wyglądać jak, pieprzona, bogini seksu - stwierdza, rzucając niebieską sukienkę na łóżko.
Parskam śmiechem.
- Dobry wybór - kiwam głową.
Blondynka posyła mi szeroki uśmiech, zakładając na siebie sukienkę.
- A ty co ubierasz? - pyta mnie.
Krzywię się.
CZYTASZ
Baby, it's complicated
Teen FictionNaiwna nastoletnia miłość. Niezrozumiała, pełna niedomówień, czasami bez sensu, źle zaczęta, błędna, pełna pomyłek i złych zachowań. A jednak wciąż miłość. I to, cholernie, silna. Wiedziałam, że jest idealny i go pokochałam. Później zobaczyłam, że...