28: „Jestem zajebistą laską nawet w worku na śmieci"

34.9K 1.3K 1.2K
                                    


Zostaliśmy przydzieleni do pokoi. Ja swój dzielę, ku mojemu szczęściu, z Kelsey. Pokój jest niewielki, standardowy, ale wysprzątany i to najważniejsze. Nie ma nic gorszego niż spać w brudnym pokoju. Przechodzę przez próg, prowadzący do środka pokoju i kładę walizkę obok pierwszego łóżka, na które rzucam się po chwili. Kelsey robi to samo.

- Jestem taka zmęczona - jęczę.

- Ja też - kiwa głową Kelsey - Tyle godzin w autokarze... kto wymyślił wycieczkę w miejsce gdzie jedzie się dziesięć, pieprzonych, godzin?

Parskam śmiechem.

- Pieprzona Bruce, kto inny?

- Wycieczka z nią będzie wyzwaniem - stwierdza moja przyjaciółka.

- Albo raczej traumatycznym doświadczeniem - sarkam, biorąc telefon do ręki.

Kelsey kręci głową z uśmiechem na ustach.

- Widziałam jak rozmawiałaś z Dylanem, właściwie to też słyszałam, bo siedziałam przed wami. To było coś, Rosie! - piszczy - Kiedy w końcu zostaniecie parą?

Wywracam oczami.

- Nigdy - rzucam krotko - Nie chciałabym być jego dziewczyną, on też nie chciałby, żebym nią była.

- Jesteś totalnie głupia - stwierdza natychmiast - On jest w tobie zakochany po uszy, gdzie ty masz oczy?

- Tutaj - pokazuje palcem na swoje oczy - Nie chcę o nim rozmawiać, przyjechałyśmy tutaj, żeby odpocząć. Możemy w spokoju posłuchać muzyki? - patrzę na nią błagalnie.

Dziewczyna wzdycha.

- Możemy - mówi obojętnie i kładzie się obok mnie na łóżku, zabierając mi jedną z słuchawek.

- Kiedy mamy zbiórkę? - pytam jej.

- Za dwie godziny, idziemy do klubu - mówi.

Robię skrzywioną minę.

- Nie chcę mi się dziś nigdzie wychodzić - jęczę.

W zasadzie to nigdy mi się nic nie chce.

- Nie marudź, będzie fajnie - mówi i włącza jedną z piosenek, a ja już nic nie mówię, po prostu wsłuchuję się w piosenkę.

****

- Założyć tą czy raczej tą? - pyta mnie Kelsey, stojąc przede mną z czerwoną sukienką w prawej i niebieską w lewej ręce.

Zastanawiam się chwilę, porównując sukienki do siebie.

- W czerwonej będziesz wygadała bardziej gorąco, a w niebieskiej słodko, a jak wolisz wyglądać to zależy już od ciebie - puszczam jej oczko.

- Dziś chcę wyglądać jak, pieprzona, bogini seksu - stwierdza, rzucając niebieską sukienkę na łóżko.

Parskam śmiechem.

- Dobry wybór - kiwam głową.

Blondynka posyła mi szeroki uśmiech, zakładając na siebie sukienkę.

- A ty co ubierasz? - pyta mnie.

Krzywię się.

Baby, it's complicatedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz