Słyszę natarczywe pukanie do drzwi. Podrywam się z łóżka i przecieram zmęczone oczy. Poszłam wczoraj spać bardzo późno, bo wróciłam od Jace'a grubo po pierwszej w nocy. Szlak by to trafił.
Ześlizguję się z łóżka, zakładając kapcie na nogi. Cholera, jak zimno! Czym prędzej zakładam szlafrok na swoje ramiona i wychodzę z pokoju, schodząc po schodach. Podchodzę do drzwi i bez zbędnych przeciągań po prostu je otwieram. Zdziwiona patrzę na Dylana, który przede mną stoi. Chłopak nie tracąc czasu przechodzi obok mnie, wchodząc do środka i zostawiając mnie w osłupieniu. Biorę oddech, zamykam drzwi i obracam się w stronę bruneta.
- Co ty tutaj robisz? - pytam, zakładając ręce na piersi i przyglądając się mu badawczo.
Chłopak wygląda jakby również dopiero wstał. Jego włosy są porozrzucane w każdą stronę, oczy są zmęczone i małe, a ubrany jest w dres. Cholera jasna, on doprowadzi mnie do szału.
- A jak, kurwa, myślisz? - sarka - Dlaczego wczoraj zostałaś u tego chuja? - pyta.
Wywracam oczami.
- Nie nazywaj go tak - warczę, a brunet unosi brwi.
- Będę nazywał go tak jak mi się podoba - odpowiada, zaciskając zęby ze złości.
- A ja będę spędzała czas kiedy i z kim mi się podoba - burczę, patrząc na niego zabijającym wzrokiem.
Mam już naprawdę dość. Ciągle się tylko kłócimy. Zaczynam się zastanawiać czy to, że staliśmy się parą nie potoczyło się zbyt szybko.
Brunet wzdycha i siada na kanapie, kładąc głowę na oparciu i patrząc się w sufit. Przełykam ślinę i siadam obok niego. Miętole ręce z nerwów.
Zrobisz to, Rosie. Musisz być szczera. Postaw się na jego miejscu. Chciałabyś znać prawdę, co nie?
- Całowałam się wczoraj z Jace'em - mówię na jednym wdechu i odwracam wzrok, nie chcąc patrzeć na Dylana i wyraz jego twarzy.
Jestem największą suką na świecie. Nienawidzę siebie za to, że to zrobiłam. Gdyby on pocałował inną dziewczynę... byłabym wściekła, zraniona i czułabym się okropnie. Teraz to właśnie on się tak czuje, a ja mam wyrzuty sumienia, jakich nie miałam nigdy wcześniej. Nigdy nie myślałam, że będę chciała cofnąć czas, ale dziś naprawdę tego pragnę. Jak mogłam zrobić to Dylanowi? Odwzajemniłam pocałunek Jace'a, będąc w związku z Dylanem. W dodatku później zostałam z Jace'em. Było to oczywiście ze względu na to, że blondyn mnie potrzebował, ale też trochę dlatego, że nie potrafiłabym spojrzeć Dylanowi w twarz. Dopiero teraz dotarło do mnie co właściwie zrobiłam.
I cisza. Dylan nic nie mówi, wciąga jedynie powietrze przez nos. Przełykam ślinę, nie będąc w stanie wypowiedzieć ani słowa. Całym moim ciałem zawładnęło poczucie winy. Serce mi się znów złamało. Sama jestem sobie winna. Brunet podnosi się z kanapy i idzie w stronę drzwi. Kiedy słyszę trzask samotna łza spływa po moim policzku. Chowam twarz w dłoniach.
Nienawidzę siebie.
Po kilku sekundach drzwi się otwierają. Unoszę głowę w nadziei, że to Dylan. Niestety są to moi rodzice, na których twarzach maluje się wściekłość. Podnoszę się z kanapy, marszcząc brwi.
- Ty gówniaro, co sobie myślałaś? - wrzeszczy ojciec głośniej niż kiedykolwiek wcześniej.
Cóż, zaczynam się trochę bać. Jest nieobliczalny, przecież uderzył mamę. Przełykam ślinę.
- W zasadzie... nic - mruczę.
Ojciec robi krok w moją stronę.
- Jeszcze słowo - grozi mi palcem, a mama stara się go ode mnie odciągnąć, jednak ten ją odpycha.
CZYTASZ
Baby, it's complicated
Teen FictionNaiwna nastoletnia miłość. Niezrozumiała, pełna niedomówień, czasami bez sensu, źle zaczęta, błędna, pełna pomyłek i złych zachowań. A jednak wciąż miłość. I to, cholernie, silna. Wiedziałam, że jest idealny i go pokochałam. Później zobaczyłam, że...