****************************** 12 Sierpień (Niedziela )******************************
-Budzimy się kochanie -całuje mnie po uchu mój chłopak cudowny -Dzień Dobry 12 sierpnia -uśmiecha się do mnie -Wracamy dzisiaj do Miami
-Weź nie przypominaj mi -jęczę i odwracam się do chłopaka.Teraz leżymy twarzą w twarz - Która godzina ?
-Po 12 :00, rodzice już chodzą po kuchni a nasza para młoda jeszcze śpi.No i ty też jeszcze leżysz -chowa kosmyk włosów za moje ucha -Kocham Cię -uśmiecham się
-Kocham Cię -daje chłopakowi całusa.Kocham go, ja go k*rwa kocham i nic tego nie zmieni, uwielbiam tego chłopaka i jest dla mnie bardzo ważny. -Chcę iść po prysznic
-Chcę Tam iść z Tobą -uśmiecha się i przenosi się że teraz leży na mnie.-Nie ruszysz się Teraz -bierze moje ręce i zakłada je nade mną -Sprawdzimy jaka jesteś wytrzymała w gilgotkach
-Nawet nie próbuj Liam, mam okropne gilgotki -ale on mnie nawet nie słucha, zaczyna mie gilgotać a ja krzyczę i śmieje się na zmianę.Wiercę się w tym łóżku i płaczę że śmiechu -Jesteś okropny -śmieje się i odpycham go kiedy mnie puszcza i przytula się, wtula głowę między moją głową a ramieniem opiera się na moich piersiach
-Kochasz mnie -wzdycha
-To prawda -uśmiecham się
***************************** 8 Wrzesień (Sobota )*********************************
Od wesela Maxa i Lily minął miesiąc ten weekend bardzo długo wspominałam i ten dzień na wieki zapadnie mi w głowie.Wtedy wyznaliśmy sobie co tak na prawdę czujemy i nie wyobrażamy sobie życia bez tej drugiej osoby.Przez ten miesiąc wiele się zmieniło na budowie, jeszcze z tydzień, półtora i Lam będzie mógł się wprowadzać.
Czekamy na ostatnie poprawki, meble i gotowe.Cieszę się że udało nam się dotrwać do końca i po woli kończymy ten projekt wiele mnie kosztował siły, ale gdyby nie Ian to nigdy bym nie poznała swojego obecnego chłopaka.
Mała Sarah rośnie jak na drożdżach, ma już miesiąc i kilka dni jest przecudowna, prześliczna.Kilka razy Mia była z dziewczynką u mnie i wychodziliśmy na spacerki z nią.Rośnie jak na drożdżach i jest bardzo uśmiechniętą dziewczynką małą.
Co do Marcello, widziałam się z nim raz ale nie odważyłam się powiedzieć że nie będziemy dalej się spotykać ani utrzymywać kontaktu, nie chcę skrzywdzić jego uczuć ale wiem że powinnam bo nie mówiąc mu robię jeszcze większą krzywdę chłopakowi. W ten sposób oszukuje również Liama,chociaż tylko przytuliłam się z Marcello i nic więcej, wiem że powinnam tą znajomość zerwać jak najszybciej.
Moi rodzice, rodzeństwo poznali już Liama, był akurat na weekend u mnie i wszyscy zjechali się do mnie na jakiegoś grilla.Nie mówili mi wcześniej o tym że przyjadą,chociaż bym jakoś przygotowała się na to spotkanie ale oni uznali że po co mi mówić, że zaraz bym znalazła wymówkę co jest bardzo prawdopodobne.
Ale na szczęście polubili Liama, uznali że dobra partia jak dla mnie. Natalii tylko wymownie na mnie patrzyła, chyba wie o Marcello ale prosiłam ją wzrokiem aby nic się nie odzywała co też uszanowała. Liam ze wszystkimi bardzo dobrze się dogadywał a moja mama powiedziała że przystojny. Najważniejsze że polubili go i nie zrobił czegoś niechcianego przeze mnie.
****
Ja: Kochanie, wpadacie dzisiaj na grilla do mnie? Możecie zawsze zostać na weekend :) -wysyłam sms do Przyjaciółki i czekam aż odpowie.Bo Liam będzie dzisiaj u mnie więc coś możemy pokombinować w piątkę
Mia: Zack wyjeżdża na weekend do Wiednia, nie będzie go.Więc spadłaś mi z nieba, już nie mogę się doczekać aż zwiozę do Ciebie te wszystkie graty Sarah
Ja; Nie mogę się doczekać, O nic się nie martw wszystko kupię. Sarah będzie księżniczką tego wieczoru <3
Liam przyjeżdża do mnie około godz 16, akurat skończył kilka spraw załatwiać na mieście i prosto przyjechał do mnie.Przebrał się w coś luźniejszego i chciałam abyśmy pojechali na zakupy kupili coś do zjedzenia.
CZYTASZ
"Zaprzepaściłaś wszystko kochanie "
FanficClara Tyler młoda, pewna siebie, ambitna, kobieta sukcesu Tak wypowiadają się oni jej klienci. Clara jest głównym architektem w firmie w której pracuje, szef ma do niej pełne zaufanie i traktuje ją tak jakby to była jej firma.Ma pełne jego zaufanie...