Dwa

285 15 6
                                    

"Jego gniew, jego lęk, oddech, rozkosz – wszystko to splatało się tak ściśle,

że nigdy nie wiedział, czego właściwie pragnie,

a mimo to pragnął wszystkiego niezwykle silnie."




W upalne sierpniowe  popołudnie spacerowałeś wraz ze swoją ukochaną po Radomiu splatając przy tym mocno wasze dłonie,  jednak mimo bliskości swojej dziewczyny myślami byłeś przy ostatnim spotkaniu z Julią. Nie chciałeś już o niej myśleć, ale to wszystko było silniejsze od ciebie, choć po tym co odkryłeś powinna być dla ciebie nikim. Czułeś obrzydzenie do siebie samego, jak mogłeś do czegoś takiego  dopuścić? Jak mogłeś pozwolić na to, by tak bardzo cię omamiła. I nie chodziło tutaj tylko i wyłącznie o zdradę, ale przede wszystkim o to, że nie powiedziała ci kim jest...  Odgoniłeś jak najszybciej od siebie myśli o Julce, musiałeś teraz zając się swoją dziewczyną, nawet jeśli uwierzyła w twoje kłamstwa, to zawsze mogła zmienić zdanie.  Objąłeś ramieniem brunetkę i zerknąłeś na nią kątem oka. Była przy tobie szczęśliwa, jej oczy do ciebie się śmiały,  a ty tak bardzo byś chciał być równie szczęśliwy co ona.  Słuchałeś jej wesołego śmiechu jak najpiękniejszej melodii, starając się przy tym skupić na tym co mówi. Skradłeś jej całusa, by zachowywać się jak najbardziej naturalnie, lecz to było dla ciebie ogromne wyzwanie. Bałeś się, że Iza w końcu zobaczy w twoim zachowaniu coś podejrzanego, jednak jak miałeś nie myśleć o swoim znalezisku z przed kilku godzin? Informacje, których się dowiedziałeś na temat Julii nie dawały ci spokoju, nawet przytulająca się do twojego ramienia Iza nie potrafiła cię uspokoić. Zazwyczaj to ona koiła twoje nerwy. Jej  bliskość sprawiała, że  zapominałeś o wszystkich złych doświadczeniach, jakie ci doskwierały. Teraz jednak obecność Izabeli w niczym ci nie pomagała. Każde "kocham cię" Izy spotykało się jedynie z twoim wymuszonym uśmiechem i niekontrolowanym "ja ciebie też", które i tak było bez większego znaczenia. Myśli o Julii powracały do ciebie  niczym bumerang.  Jak ona mogła ci nie powiedzieć o tak istotnej rzeczy?! Przecież to może odbić się nawet na twoim zdrowiu. Twoje myśli coraz bardziej się w tobie kotłowały, najchętniej poszedłbyś teraz do tego miejsca i kazał jej wszystko wyjaśnić...

- Może wejdziemy na lody? - usłyszałeś delikatny głos swojej dziewczyny.  Spojrzałeś przed siebie i zobaczyłeś małą kawiarnie, gdzie często przychodziłeś wraz z Izą.

- Jasne kochanie. - uśmiechnąłeś się do niej i otworzyłeś jej drzwi do wnętrza lokalu. - Zajmij nam miejsce, ja pójdę zamówić. - musnąłeś jej usta i udałeś się w stronę lady.  Zamówiłeś wasze ulubione pucharki i zamierzałeś je zanieść na miejsce. Nagle zamarłeś, gdy zobaczyłaś jak twoja dziewczyna wita się z Fornalem. Przez głowę zaczęły ci się przewijać najgorsze scenariusze.  W głębi duszy modliłeś się o to, by  Iza nie spytała go o wczorajszy wieczór. Nie  uprzedziłeś Tomka, że zmodyfikowałeś trochę wersję spędzania wczoraj czasu. Przyśpieszyłeś kroku mając nadzieję, że twój przyjaciel  się przypadkiem nie wygadał. Podszedłeś niepewnie do stolika i postawiłeś na nim lody, witając się z Fornalem. 

-  Dziękuję. -  twoja ukochana uśmiechnęła się do ciebie promiennie i cmoknęła cię w policzek.

- O czym mowa? - spytałeś zerkając  na swoich towarzyszy i usiadłeś przy stoliku. Z zachowania Izy  mogłeś wywnioskować, że Fornal jak na razie niczego nie palnął.

- O waszych imprezach. - zaśmiała się  była miss Polski i skosztowała przyniesionych przez ciebie lodów. - A właśnie Misiek wspominał, że wczoraj mieliście małą imprezkę.

- My? - zdziwił się twój przyjaciel.  I spojrzał zaskoczony na brunetkę. 

- A nie? - Izabela uniosła brew do góry.    Popatrzyłeś na Tomka błagalnym wzrokiem, a on tylko westchnął.

Życie to bieg przez kosmos, trochę łez, czasem rozkosz II Michał FilipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz