Siedemnaście

202 9 0
                                    


"Na tym świecie nie ma nic

równie trudnego do zdobycia

i równie łatwego do stracenia

jak zaufanie."



Po wnętrzu radomskiej hali roznosił się donośny głos trenera. Chwilę później do twoich uszu docierał pisk różnego rodzaju sportowego obuwia stykającego się z parkietem podczas biegu. Przyśpieszyłeś swoje tempo, zaciskając solidnie szczękę i wysłuchując charakterystycznego głosu libero. Przekręciłeś głowę w jego kierunku i pokręciłeś nią z pobłażaniem nad jego słowami. Na twoje usta wdarł się przesiąknięty kpiną uśmiech, a spojrzenie zostało utkwione w przyjacielu zmierzającym obok Hubera. Fornal roześmiał się głośno na twój błagalny wzrok jaki napotkał na swojej drodze i szepnął coś środkowemu na ucho, podrywając się do biegu. Ty natomiast zwolniłeś, przeczesując palcami wilgotne włosy.

-Wasio, proszę cię. Skończ już swoje teorię.-zaskomlałeś, wzdychając głośno nad postawą Wasilewskiego.

- Michał, ale czemu mi nie wierzysz? Czemu to tak olewasz?- żywo gestykulował młody siatkarz.-Czy ja cię kiedyś okłamałem?-rzucił oburzony.

- Nie chodzi o to, że ci nie wierzę.-przewróciłeś oczami.- Po prostu... Ufam Julce. Dużo razem przeszliśmy, ale to nas umocniło i cieszę się, że zerwała z poprzednim życiem.- na twoich ustach zabłąkał się delikatny uśmiech.-Wątpię by znowu chciała się pakować w coś podobnego.

Trochę żałowałeś, że Wasilewski przypadkiem natknął się na ciebie i Tomka w szatni zaledwie kilka dni temu. Podsłuchał wtedy waszą rozmowę właśnie o jego zachowaniu względem szatynki w klubie i był kolejną osobą po za waszą dwójką, która znała usłaną piekłem historie twojej ukochanej, bo przecież skoro usłyszał strzępek waszej wymiany słownej to już później nie wypadało mu nie zagłębić się w całość przeszłości twojej dziewczyny. Nie planowałeś tego, ale żywiłeś nadzieję, że dotrzyma tajemnicy. Sięgnąłeś po plastikową butelkę i zatopiłeś spierzchnięte wargi w przeźroczystej cieczy. Ugasiłeś pragnienie kilkoma głębszymi łykami i przetarłeś twarz białym, puchatym ręcznikiem. Utkwiłeś spojrzenie siwych, błękitnych tęczówek w twarzy bruneta, oczekując jego odpowiedzi, reakcji na ostatnie słowa. Kacper nagle jakby rozpromienił się na twarzy i spojrzał na ciebie z błyskiem w niebieskich oczach. Zmarszczyłeś brwi zdezorientowany zmianą jego mimiki twarzy. Czasami nie rozumiałeś tego chłopaka. Byłeś ciekawy co tym razem uderzyło mu do głowy, gdyż ten połysk w jego oczach nie pojawił się tam bez powodu.

- Dobrze, rozumiem.-skinął głową, a ty zmierzyłeś go wzrokiem pełnym zdumienia, że nagle zrozumiał. Po chwili jednak pojąłeś o co tu chodziło.-Skoro jesteś taki pewny to dziś wieczorem godzina 20 bądź u mnie i zabiorę cię do tego klubu.-oznajmił ci 20-latek.

Uniosłeś jedną brew, spoglądając zdziwiony na zawodnika Czarnych Radom, jednak po chwili przystałeś na jego propozycje. Przyjąłeś wyzwanie Wasilewskiego, będąc pewnym odniesienia zwycięstwa. Musiałeś mieć rację. Nie mogłeś jej nie mieć. Przecież Julka zamknęła ten burzliwy rozdział w swoim życiu i w pełni otworzyła furtkę tobie, tym samym rozpoczynając nowy. Gdybyś tylko wiedział Michale jak bardzo się myliłeś... Znałeś ją lepiej niż libero. Być może pomylił ją z jakaś podobną do niej kobietą lub więcej wypił na jakieś imprezie i pomieszało mu się w głowie. Zmęczony zwlokłeś się z szatni po kilkuminutowym prysznicu i wpakowałeś do samochodu Fornala, który zaproponował ci podwózkę. Podzieliłeś się z nim pomówieniami wspólnego kolegi z zespołu, obserwując jak parska głośnym śmiechem nad fantazją Kacpra. Po chwili jednak jego roześmiana twarz przybrała poważny wyraz twarzy, a ty poczułeś narastający niepokój.

Życie to bieg przez kosmos, trochę łez, czasem rozkosz II Michał FilipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz