"Wybieram Ciebie i wybiorę Ciebie za każdym razem.
Bez zatrzymania, bez wątpliwości, w mgnieniu oka.
Zawsze wybiorę Ciebie."
Wsunąłeś kluczyk w zamek drzwi, przekręcając go w nich zamaszystym ruchem. Umieściłeś smukłą dłoń na chłodnej, metalowej powierzchni, a kiedy klamka ustąpiła pod naporem twojej kończyny wkroczyłeś do środka mieszkania. Zsunąłeś sportową torbę z ramienia oraz pozbyłeś się ze stóp obuwia i zagłębiłeś się we wnętrzu lokalu. Jedyne o czym marzyłeś to poczuć miękkość materaca usytuowanego w sypialni i zapomnieć o spustoszeniu zasianym przez szatynkę w twoich myślach. Podreptałeś do kuchni i zgarnąłeś z półki w lodówce oszronioną butelkę wody mineralnej. Zwilżyłeś chłodną cieczą spierzchnięte gardło , likwidując pragnienie i odłożyłeś napój na swoje miejsce.
-Tomek miał rację. Wyglądasz strasznie.-kobiecy, znajomy głos rozniósł się po wnętrzu twojej kawalerki.
Podskoczyłeś przestraszony w miejscu, zatrzaskując drzwi lodówki. Zadarłeś zza nich głowę i zwróciłeś ją w kierunku źródła dźwięku. Prychnąłeś pod nosem, spostrzegając wyłaniającą się z ciemności panującej w salonie sylwetkę brunetki. Na jej twarzy nie panowała ta serdeczność, którą kiedyś ujrzeć mogłeś na co dzień. Pod oliwkowymi tęczówkami, w których kiedyś mieniły się iskierki radości niczym gwiazdy na niebie w momencie patrzenia na ciebie, teraz widniały widoczne cienie pod oczami zamaskowane sporą ilością korektora. Miałeś też wrażenie, że ubyło jej kilka kilogramów, że jej ciało stało się jeszcze bardziej smuklejsze. Być może odpowiadały za to solidne treningi na siłowni, które nadal prowadziła pod okiem twojego przyjaciela, ale za przyczynę utraty wagi mógł także odpowiadać fakt twojej nieobecności w jej życiu, do której tak bardzo przywykła, że było jej ją ciężko zaakceptować. Zamrugała kilkukrotnie, oczekując odpowiedzi, jakiejkolwiek reakcji z twojej strony, a ty dopiero wtedy zdałeś sobie sprawę, że pochłonięty zostałeś przez wyłapywanie w jej osobie różnic jakie zaszły, kiedy tworzyliście szczęśliwą, stabilną parę a gdy nie mieliście siebie wzajemnie. Mimo tego, że cie nienawidziła, o czym byłeś przekonany to w jej oczach malowała się troska. Niemile zaskoczył cie ten fakt, ale postanowiłeś nie dać po sobie tego poznać. W końcu co jak co Michale, ale grać to ty umiałeś idealnie nie tylko na boisku.
-Kurwa, ja wiem, że Fornal jest także twoim przyjacielem, ale do kurwy nędzy są jakieś granice! Nie życzę sobie, abyś pierdoliła z nim o mnie i aby on cię w to mieszał!-warknąłeś w jej kierunku.
Czułeś pulsującą w twoich żyłach furię. Nie rozumiałeś jakim prawem wtrąca się w twoje prywatne życie. Ty nie wyrażałeś kszty zainteresowania jej życiorysem i wymagałeś od niej tego samego. Krzan pokręciła z niedowierzaniem głową nad twoim zachowaniem i zmniejszyła sprawnie dzielący was dystans. Przystanęła naprzeciwko ciebie, a wysokie, czarne szpilki sprawiały, że sięgała ci niemal do twarzy. Spojrzała głęboko w twoje oczy, a ty starałeś się wyczytać co takiego ma zamiar zrobić. Jednego natomiast byłeś pewien. Miała rację. Wizualnie prezentowałeś się katastrofalnie w porównaniu do niej. W przeciwieństwie do ciebie była zadbana, pełna życia i świadoma tego co dzieję się wokół niej. Do ciebie bodźce zewnętrzne docierały z trudem, a jeżeli już tak się działo to sprawiały wrażenie nieistotnych. Julia uświadomiła jak bardzo byłeś słaby, jak bardzo twoje szczęście czy kondycja psychiczna zależała od drugiej osoby. A ściślej mówiąc od niej.
-Sama o ciebie pytałam. -szepnęła, spuszczając wzrok zawstydzona.-Fornal dotrzymuje danego słowa i kiedy błagałam go, aby mi o tobie nie mówił nie robił tego aż do dnia, kiedy go o to poprosiłam. -dodała, uśmiechając się nikle.
CZYTASZ
Życie to bieg przez kosmos, trochę łez, czasem rozkosz II Michał Filip
FanfictionMichał Filip napotyka na swojej drodze Julię, z którą spędza przypadkową noc. Jak się później okazuję dziewczyna zaczyna intrygować atakującego swoją tajemniczością. Na jaw wychodzi pewien sekret, który zmienia wszystko. Jakie losy połączą tą dwójkę...