"Wszystkim mówię, że nie pamiętam swoich snów.
Jak mogłabym ich nie pamiętać skoro co noc śnisz mi się Ty."
Widziałeś rozbawienie w ciemnych oczach szatynki, kiedy składała starannie twoje bokserki z wzorem awokado do torby. Wymierzyłeś w jej kierunku jedną z kul i posłałeś cwany uśmiech, dając jej do rozumienia, aby zaprzestała chichotać z twojej bielizny. Wzniosła bezbronnie dłonie ku górze i przyrzekła już więcej tego nie czynić. Jej roześmiana twarz przywołała na siebie twój wzrok dłużej niż powinna, ale nie mogłeś nic na to poradzić, że wolałeś ją podziwiać od bieli ścian, której miałeś już serdecznie dość. Sunąłeś spojrzeniem za jej drobną sylwetką przemieszczającą się sprawnie po szpitalnej sali w celu zebrania twoich rzeczy. Miałeś zamiar zrobić to sam, lecz dziewczyna narzuciła ci wyręczenie w tym, za co teraz byłeś jej naprawdę wdzięczny, gdyż od twojego bagażu biła sterylność i porządek. Takiego efektu na pewno sam był nie potrafił odtworzyć. Wzniosłeś nikle kącik ust, kiedy twoja towarzyszka wygładziła dłonią pościel łóżka do niedawna zajmowanego przez ciebie i zerknęła na ciebie, podnosząc torbę z podłogi. Gdy próbowałeś jej ją za wszelką cenę wyrwać zaprezentowała ci swój język i wyminęła w przejściu, lekko się o ciebie ocierając biodrami.
-Tak, tak. Znęcaj się nad kaleką.-skomentowałeś pod nosem.
Mimowolnie twoje siwo-błękitne tęczówki spoczęły na jej pośladkach wciśniętych w materiał jasnych dżinsów. Pokiwałeś z uznaniem głową nad ich kształtna budową i gdy dziewczyna zadarła na ciebie spojrzenie momentalnie odwróciłeś wzrok od jej ciała w bok.
-Widziałam!- parsknęła rozbawiona, kręcąc głową.
-Ale co?- odparłeś, wzruszając ramionami.
-Michaś, przestań! Przecież obczajasz mi dupę od samego początku!-wypowiedziała.
Zmarszczyłeś brwi, badając ją pełnym zaintrygowania jej słowami wzrokiem, który wyrażał także zdezorientowanie. Twarz Julki momentalnie pobladła, a jej sylwetka zastygła w bezruchu. Zupełnie tak jakby zdała sobie z sprawę z tego, że zrobiła coś złego, jakby dotarło do niej co właściwie uczyniła, a ty nie rozumiałeś jednego Michale. Dlaczego niby spoglądałeś wcześniej na pośladki swojej przyjaciółki, posiadając dziewczynę? Rozwarte usta szatynka zakryła dłonią, aby po chwili głośno przełknąć ślinę i wydusić z siebie nieśmiało:
-To znaczy...-wychrypiała.- Choć szybko bo winda nam ucieknie!- dodała i pociągnęła cię w kierunku dźwigni.
Wpadłeś wraz z nią do wnętrza metalowej puszki lekko zdyszany i ukradkiem przyglądałeś się jej, próbując rozgryźć jej nieodgadnione dla ciebie zachowanie. Nagle wydawała się być tak cholernie spięta i zestresowana jak przed waszą pierwszą rozmową w radomskim szpitalu. Dlaczego w jednej chwili z roześmianej, wesołej dziewczyny zmieniała się w rozsądnie stąpającą po ziemi i zważającą na każdy gest? Westchnąłeś głośno do swoich myśli i przemieszczając się o kulach dotarłeś do jej samochodu. Tymczasem ona z utkwionym w podłożu wzrokiem przemierzała dystans dzielący was od jej auta zupełnie tak jakby coś solidnie rozważała. W chwili zapięcia pasów wasze spojrzenia skrzyżowały się na jednej linii. Zachłysnąłeś się powietrzem, będąc pod wrażeniem jej pięknej barwy oczu. Czekoladowe tęczówki wpatrywały się w twoje z nieodgadnionym błyskiem rozpryskującym się na ich powierzchni, który cię hipnotyzował. Skrywał coś co chciałeś rozwikłać.
-Nie byliśmy tylko przyjaciółmi, prawda?-sapnąłeś, zbliżając się ku jej twarzy.
-Michał...-wydyszała zakłopotana, spuszczając wzrok i znowu to cholerne zachwianie.
CZYTASZ
Życie to bieg przez kosmos, trochę łez, czasem rozkosz II Michał Filip
FanfictionMichał Filip napotyka na swojej drodze Julię, z którą spędza przypadkową noc. Jak się później okazuję dziewczyna zaczyna intrygować atakującego swoją tajemniczością. Na jaw wychodzi pewien sekret, który zmienia wszystko. Jakie losy połączą tą dwójkę...