13.

2K 154 62
                                    

Harry niechętnie wyszedł z pokoju za Liamem, który ciągnął go na śniadanie, twierdząc, że blondyn już ich wołał. Nie był za bardzo wyspany, nadal mając w głowie gonitwę myśli po tym, co działo się w nocy, jednak nie spodziewał się zupełnie tego, co w tym momencie zobaczył. Zarówno on, jak i Liam stanęli jak wryci i dosłownie z otwartymi ustami patrzyli na Zayna i Louisa wychodzących właśnie z łazienki.

Razem.

Zayn jeszcze z ręcznikiem na biodrach, a na jego klatce piersiowej nadal widać było dobrze krople wody, szatyn natomiast był w samych bokserkach i po prostu przeszedł obok nich obojętnie, nawet nie spoglądając na Harry'ego. W porównaniu do Zayna, których posłał Liamowi znaczące spojrzenie.

Ten oczywiście kompletnie zignorował mulata, ale Harry poczuł nieprzyjemne ukłucie w żołądku.

Dobrze wiedział, co tam się działo i był wściekły, pamiętając, że szatyn w nocy go odrzucił, odsyłając do pokoju, a teraz po prostu bezczelnie pieprzył się ze swoim przyjacielem. W tym momencie Harry szczerze go nienawidził, wbijając w jego plecy mordercze spojrzenie, kiedy tamten wchodził do pokoju, jednak chwilę później już szedł za Liamem na parter. Skoro Tomlinson miał zamiar tak się zachowywać, to on nie miał zamiaru zawracać sobie nim głowy.

Poza tym przecież to tylko zwykły kryminalista. Kto miałby się nim przejmować?

To on – Harry miał cały świat u stóp. Oni nawet nie mieli pieniędzy, bo musieli ich porywać, żeby cokolwiek zarobić. Żenujące.

Usiadł przy stole, odwzajemniając uśmiech tego blondyna, bo jego nie dało się zignorować i zabrał się za śniadanie. Niall naprawdę dobrze gotował, więc wszystko, co zrobił do tej pory, smakowało Harry'emu. Już nawet ignorował to, że Liam znowu zaczął go podrywać. Pewnie kolejny raz będzie twierdził, że to dlatego, żeby wyciągnąć z chłopaka jakieś informacje, jednak on czuł, że to miało głębszy sens. Mimo wszystko w tym momencie miał to kompletnie gdzieś, zamiast tego skupił się raczej na swoich kanapkach.

Nie byli zbyt długo na dole, szybko wrócili do pokoju, gdzie Liam poinformował go, że ma zamiar wyciągnąć blondyna na spacer i rozejrzeć się trochę po okolicy.

Kiedy był sam, Niall naprawdę dużo mówił i może to nie był taki zły pomysł? Może w końcu uda się wyciągnąć jakieś konkretne informacje z tego chłopaka?

Nie miał zamiaru ruszać się z pokoju, więc tylko przytaknął, potem trochę obserwował Liama kiedy się szykował, żeby w ciągu kilkunastu następnych minut zostać sam. Kompletnie nie miał humoru. Gdyby chociaż miał tutaj telewizję, mógłby zająć czas.

Próbował się zdrzemnąć, jednak po kilku minutach przekręcania się z boku na bok wstał i znowu zszedł na parter. W salonie nie było nikogo, dlatego po prostu chwycił pilot i włączył telewizor. Rozsiadł się wygodnie na kanapie, przerzucając kanały, aż trafił na jakieś wiadomości, jednak nie było w nich nic o nim albo Liamie.

Zaśmiał się.

Jego rodzice, jak widać, szybko sobie z tym poradzili. Ojciec przez lata nauczył się ukrywać wszystkie afery z Harrym w roli głównej, więc co to za problem zatuszować jego zniknięcie.

Nienawidził tej rodziny. Nawet nie obchodziło ich to, że ktoś go porwał.

Przełączył po raz kolejny, zostawiając jakiś film, który średnio go interesował, jednak był o wiele ciekawszy niż wszystko, co działo się wokół. Oglądał go przez chwilę, beznamiętnie gapiąc się w ekran, aż usłyszał głosy dochodzące z dworu. Podszedł do okna, starając się zachowywać jak najciszej i za szybą zobaczył Louisa i tego mulata siedzących na tarasie. Oparł się plecami o ścianę tak, żeby oni go nie zauważyli i zaczął podsłuchiwać. Liczył, że w końcu czegoś się dowie.

Partners in crime. Not the worst crimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz