Maraton #3
To była ręka Jasmin. Coś na niej się zaświeciło. Podeszłam bliżej mimo ostrzeżeń Jimina. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Złapałam wściekle rękę Jasmin a ta dopiero wtedy mnie zauważyła.
-Ała! Co ty wyczyniasz?? Nie widzisz że jestem zajęta?? -spiorunowałam tą dwójkę wzrokiem.
-Co ja wyczyniam?? Jasmin kurwa co mój rzemyk robi na twojej zasranej ręce??
-CO?? -chłopcy byli równie zszokowani co ja, chociaż nie wiedziałam czy są świadomi o czym ja mówię. Spojrzałam na Tae.
-Co ty powiedziałaś? -starł szminkę mojej koleżanki i wyjął długi łańcuszek spod bluzki z małym srebrnym puzzlem.
-Nie. -mój głos się załamał pod wpływem emocji. Szarpnęłam ręką Jasmin najmocniej jak tylko potrafiłam -Ty szmato! Jak mogłaś mnie tak okłamywać przez cały ten czas!? Wiedziałaś doskonale ile ten jebany rzemyk dla mnie znaczy! -dziewczyna wyrwała się z mojego uścisku. Wstała, a zaraz po niej Tae, który wyglądał na spłoszonego.
-Po pierwsze nie szmata, a po drugie.. nawet nie wiesz jak zajebisty jest w łóżku. -prychnęła mi prosto w twarz. Słyszałam z tyłu jak chłopaki komentują jej słowa w stylu "o Boże". Tak jakby znali całą sytuację. Zacisnęłam zęby i pięści żeby przypadkiem nie pierdolnąć tej suce w łeb.
-Jesteś najgorszą szmatą jaka może żyć. Nigdy ci tego nie wybaczę! Jak mogłaś mi to zrobić?!
-Jak? -zaśmiała się. -Ty masz wszystko! Urodę, znasz wiele języków, faceci na ciebie lecą... Cały czas słyszę, że jesteś w czymś lepsza ode mnie. Chciałam chociaż raz mieć coś czego nie masz ty! Tak! Ja ukradłam ci ten puzzel kiedy spałaś! I wiesz co?? Wcale nie żałuję! Czuj się chociaż raz jak ja przez cały czas odkąd pojawiłaś się w moim życiu!
-Mam się czuć jak ty? -do moich oczu wlała się tona łez. -Mówimy sobie prawdę tak? A wiedziałaś, że jeśli coś mi się nie udało tak jak chciał tego nasz "menadżer" to byłam bita? -widziałam niepewność w jej oczach. -Nie wierzysz mi prawda? -prychnęłam i podniosłam bluzkę i zsunęłam lekko spódniczkę pokazując wielkiego siniaka na biodrze. -Myślisz, że sama go sobie nabiłam?? Myślisz że moje życie było kolorowe kiedy ty dostawałaś pochwały?! Myślisz że skąd liczne siniaki na moich rękach?? Sama je sobie zrobiłam??
-Nina ja...
-Nie. Nie mów już nic! Po prostu nie odzywaj się do mnie więcej bo nie ręczę za siebie. -nie mogłam powstrzymać płaczu. Obróciłam się na pięcie. -Masz czego chciałaś. Dla mnie już nie żyjesz. -ruszyłam przed siebie zasłaniając twarz żeby nikt nie widział moich łez.
JUNGKOOK
Po tym co zrobiła przed chwilą Nina wszyscy staliśmy w osłupieniu. Taehyung wyglądał jakby miał zaraz się rozpłakać i szturchnął Jasmin.
-Okłamałaś mnie!! -zaczął na nią krzyczeć.
-Taeś ja..
-Nie! -zatrzymał jej ręce i odepchnął ją na kanapę i gdzieś poszedł. Popatrzyłem po sobie z chłopakami i nagle wszyscy byli jacyś mniej pijani. Poklepaliśmy się po ramionach i poszliśmy się napić żeby jakoś przerobić ten temat i znaleźć zrozpaczonego Taehyunga.
NINA
Nie widziałam kompletnie nic przez cieknące łzy po moich policzkach. Strasznie kręciło mi się w głowie i zbierało na wymioty. Opuściłam imprezę niezauważona i poszłam przed siebie. Miałam taki śmietnik w głowie że nie zauważyłam że znalazłam się nad brzegiem morza i zimna woda właśnie muskała moje balerinki. Zdjęłam buty i cisnęłam nimi w piasek próbując wylać na nie cały swój gniew. Usiadłam na piasku i próbowałam się uspokoić w dźwięku fal jednak to nie działało. Wstałam i zaczęłam wchodzić do wody. Morze było jeszcze ciepłe. Moja skóra drżała pod wpływem uniesień fal które zaczynały sięgać coraz wyżej. Nagle potknęłam się o coś pod wodą i straciłam grunt pod nogami, potem fala i znów brak gruntu. Czyjeś ręce wyciągają mnie na powierzchnie i zaczynam łykać brakujący mi już tlen.
-Czyś ty kompletnie zdurniała?! -krzyczał na mnie, a ja nie byłam w stanie odpowiedzieć. Szloch nie pozwalał wydać ze mnie jakiegokolwiek zdania. Przetarłam oczy i zobaczyłam Jimina który trzymał mnie na rękach. Miał czerwone oczy a po policzku spływała mu łza.
-Czemu płaczesz? -wyjąkałam trzęsąc się i wycierając swoją lodowatą dłonią jego aksamitny policzek.
-Bo widziałem jak próbujesz się utopić. -pociągnął nosem i postawił mnie na równe nogi. Kiedy stabilnie staliśmy w wodzie chłopak mocno mnie przytulił i zaczął do mnie mówić -Nina nie mam pojęcia jak mam ci pomóc i to jest dla mnie najgorsze. Przepraszam. -to tych słowach załamał mu się głos. Oddałam uścisk równie mocno.
-Tyle wystarczy Jimin -zaczęłam głęboko oddychać żeby opanować stres. Wyszliśmy cali przemoczeni z wody.
-Ty drżysz. -Jimin mocniej objął mnie swoim ciałem próbując w ten sposób jakoś mnie ogrzać. Chwilę później nie wiem jak ale znaleźliśmy się w jakimś pokoju.
-Gdzie jesteśmy?
-To domek który wynająłem z chłopakami... a raczej jeden z dwóch. -odwrócił się do szafki z której wyciągnął ręcznik i suche ubrania. Podszedł do mnie i wręczył mi rzeczy. -Proszę załóż to. Nie chcę żebyś się przeziębiła. -delikatnie strzelił mi w nosek i uśmiechał się przez łzy.
-Jimin ja chcę do domu. -znów nastał atak płaczu.
-Spokojnie. -kucnął przede mną i położył dłonie na moich udach. -Tae nie ma prawa tu wejść. Nie po tym co się stało, okej? -pokiwałam głową na tak i poszłam do łazienki gdzie jeszcze cicho popłakiwałam. Nie wiem na kogo byłam bardziej zła. Na Taehyunga który spędza ze mną przemiłe chwile a potem całuje się z moją (już byłą) przyjaciółką, czy może na Jasmin która perfidnie wykorzystała moją historię z życia która dawała mi jeszcze siłę i nadzieje na to że kiedyś może być lepiej. Ubrałam miękką koszulkę Jimina która była na tyle duża że zakrywała mi pośladki, a z jej długich rękawów wystawały tylko końcówki moich palców. Patrzyłam w lustro i brzydziłam się sobą. Zmyłam makijaż przygotowany wspólnie z Jasmin i przeczesałam włosy palcami.
-Nina? W porządku? -Jimin zapukał do drzwi i wtedy się otrząsnęłam.
-T-tak. Już wychodzę. -mówiłam coraz ciszej. Gdy otworzyłam drzwi w progu stanął Jimin oparty ręką o framugę. Nie potrafiłam spojrzeć mu w twarz. Patrząc w podłogę chciałam wyminąć chłopaka ale mi na to nie pozwolił. Zatrzymał mnie wolną ręką łapiąc za brzuch. Czułam jak odruch wymiotny znów mnie nachodzi ale starałam się go okiełznać. Jimin stanął przede mną i uniósł moją głowę tak żebym patrzyła mu w oczy. Nie wiem co w nich szukał
JIMIN
Spojrzałem jej w oczy. Były przepełnione żalem, gniewem, smutkiem i bezsilnością a jednoczenie wydawały się być całkiem puste.. tak jakby przestała żyć. Jakby już jej nie było i stała przede mną jakaś inna osoba.
NINA
Spuściłam ponownie głowę a Jimin przytulił mnie do swojej piersi.
CZYTASZ
Być z nim / TAEHYUNG
FanfictionJedna z serii pt.: "Być z nim...", w której romans jest pomiędzy Polką, a sławnym Koreańczykiem. Jak potoczą się losy tej dwójki? Czy ich zauroczenie przerodzi się w coś innego? Zapraszam do czytania :) Przy okazji pragnę wspomnieć, że prócz tej czę...