20.

6.3K 266 356
                                    

Tae złapał ode mnie walizkę i otworzył drzwi frontowe.

-Pamiętaj Nina, jeśli stąd wyjdziesz możesz nawet nie wracać. Nie znajdziesz tu pomocy. -rzucił oschle wujek na sam koniec. Zatrzymałam się, bo bałam się tej decyzji. Nie mam tu nikogo prócz wujka, a moi rodzice są tysiące kilometrów stąd. Tae złapał mnie za rękę.

-Nina na pewno tu nie wróci. Chodź stąd, nie będziemy marnowali naszego czasu. Już i tak dużo go tu straciliśmy. -pociągnął mnie za sobą i wyprosił z budynku. Tae wsadził mnie i walizkę do samochodu po czym odjechał. Kiedy byliśmy wystarczająco daleko położył dłoń na moim udzie.

-Wszystko w porządku Nina? -nie spuszczał wzroku z drogi. Położyłam dłoń na jego i splątałam nasze palce razem.

-Nie wiem co mam o tym myśleć Tesio. -chłopak uśmiechnął się i pogłaskał moją nogę.

-Jeśli będziemy razem to zawsze będzie dobrze~! -uśmiechnął się swoim kwadratowym uśmiechem i chwilę później byliśmy pod jakimś budynkiem.

-Gdzie my jesteśmy? -zapytałam orientując się że to zwykły parking.

-Chciałem loda.. -Taehyung mruknął zawstydzony pod nosem jak małe dziecko. Nachyliłam się i w oddali zauważyłam budkę z lodami. Uśmiechnęłam się myśląc o tym jaki ten chłopak jest niemożliwy i chwyciłam klamkę w drzwiach.

-W takim razie chodźmy. -oboje opuściliśmy pojazd i skierowaliśmy się do budki z lodami. Ledwo co poszłam na przód, a Taehyung złapał moją dłoń. Popatrzyłam na niego lekko zmieszana.

-No co? -zapytał. -Jesteś moją dziewczyną. Nie chcę żeby ktoś myślał inaczej. -wzruszył ramionami i zaczął iść równo ze mną machając naszymi splątanymi dłońmi.

-A-ale Tae.. nie masz maski.

-To co? Niech ludzie wiedzą że jesteś moja. Nie obchodzi mnie reszta w tej chwili. Ja chcę zjeść z tobą lody. -kilka minut później siedzieliśmy na ławce niedaleko placu zabaw dla dzieci i zajadaliśmy się lodami. Tae patrzył na bawiące się dzieci z wielkim zaangażowaniem tak jakby zaraz sam miał zacząć się z nimi bawić. Spojrzałam w tym samym kierunku co uroczo uśmiechnięty Taehyung i zobaczyłam chłopca i dziewczynkę idących razem za rączkę. Dzieci miały może po 4/5 lat.

-Urocze~ -naprawdę rozczulił mnie ten widok i wtedy poczułam na nodze ciepłą dłoń chłopaka. Popatrzyłam na niego a on uderzył mnie swoim przeuroczym spojrzeniem pełnym miłości i beztroski.

-Jakbym widział nas sprzed kilku lat. -uśmiechnął się, a mi na policzki wkradł się róż. Po zjedzeniu lodów wstałam i oznajmiłam że czas wracać do domu. Tae zgarbił się na wieść o powrocie i zaczął jęczeć że nie chce jeszcze jechać.

-Taeś chodź proszę. -złapałam go za ręce i zmusiłam do wstania. Widząc jego twarz z bliska ukazał mi się piękny ślaczek po lodach czekoladowych w kącikach jego ust. Zaczęłam się śmiać.

-No i czemu się śmiejesz ze mnie co??

-Czekaj ciapo. -palcami najdelikatniej jak potrafiłam starłam słodkie pozostałości z ust Tae i oblizałam paluszki.

-Nie rób tak. -popatrzył na mnie zestresowany i złapał moje nadgarstki.

-Dlaczego? -przestraszyłam się jego reakcji.

-Bo zaraz mój słonik będzie mniej posłuszny. -skinął głową w dół. Zrozumiałam aluzję że chodzi mu o „słonika" w spodniach. Stałam teraz czerwona, a Tae objął mnie ramieniem śmiejąc się. -Chodź mój słodki pomidorku. -dodał i pociągnął mnie w stronę wozu.

Gdy byliśmy pod dormem chłopak bez problemu rozprawił się z moją walizką i pocisnął z nią do swojego pokoju.

-NINA~ -z kuchni wypadł Jin. -Z racji iż należysz teraz do członków rodziny BTS jako dobra matka upiekłem ci ciasto. -w dłoniach trzymał okrągły mały torcik, a za nim stał po chwili Jimin, Jhope i reszta.

-Boże chłopcy -zaczęłam się do nich zbliżać. -Jesteście tacy kochani. Nie wiem jak mam się wam odwdzięczyć. -złapałam się za miejsce gdzie znajduje się serce.

-Może być w naturze. -bąknął gdzieś z tylu Yoongi. RM szybko go trzepnął w potylicę a reszta (w tym ja) zaczęła się śmiać.

-Pamiętaj młoda -zaczął znów Jin. -Jeśli będziesz miała sprawę, o której będziesz chciała porozmawiać to wal do matki. -wskazał na siebie.

-Dobrze. Z pewnością tak zrobię. -usiedliśmy przy stole pełnym już smakołyków przyrządzonych przez chłopców i słuchając przeróżnych historii zajadaliśmy się w najlepsze.

-To co moi mili... -Jimin pochylił się pod stół. -Skoro mamy nową siostrunię... -wyjął spod stolika alkohol. -Może by tak to jakoś uczcić. -chłopcy zaczęli bić brawo.

-Oh Jimin. Gdzie ty to wszystko trzymasz? -Hoseok oparł głowę o dłoń i patrzył na przyjaciela z otwartą buzią.

-Nie powiem ci gdzie mam skrytkę! Bo mi wypijesz wszystko!

-A ja to bym się wina napił. -od stołu wstał Jin.

-To ja się chętnie napiję z tobą. -wtrąciłam lekko podskakując na krześle. Czułam na sobie wzrok Taehyunga, który właśnie kończył swój drobny posiłek. Oparł rękę na oparciu mojego krzesła tak, że czułam bijące od niego ciepło. Już dawno nie czułam się tak dobrze i bezpiecznie jak w tej chwili.

-To mi też nalej hyung. -Jungkook podniósł dłoń i uśmiechnął się do Jin'a.

Popijałam sobie ciemne słodkie wino od „matki" i wyluzowałam się totalnie. Słuchając kolejnej ciekawej historii Namjoona o tym jak demolował rzeczy podczas jakiegoś wywiadu poczułam dotyk w stopę. Odruchowo zabrałam ją i spojrzałam na siedzącego na przeciwko Sugę. Skromnie się uśmiechnęłam i znów mój wzrok spoczął na RM. Tae bawił się moimi włosami i też ciagle skupiał się na rozmówcy. Znów to samo... Yoongi zaczepiał mnie pod stołem niezauważalnie. Kopnęłam go w piszczel za kolejnym razem tak że podskoczył w miejscu i na chwilę ściągnął na siebie uwagę. Ja i Jungkook parsknęliśmy śmiechem. Gdy wszyscy wrócili do tematu wymieniłam się spojrzeniami z Kookiem. Wiedział co wyprawiał Yoongi i moja reakcja najwyraźniej go zadowoliła. Przeprosiłam na chwilę Tae i odeszłam od stołu żeby złapać trochę powietrza i sprawdzić czy nie mam wiadomości od rodziców. Będąc w korytarzu oparłam się o ścianę i zanurkowałam w telefonie.

-Niezłe to było. -uniosłam wzrok i napotkałam Jungkooka.

-Dziękuję. -uśmiechnęłam się i znów zaczęłam skanować telefon.

-Wiesz Nina.. -dłoń Jungkooka spoczęła na moim telefonie i schował go do mojej kieszeni w spodniach. Stałam jak wmurowana. -Masz w sobie pazurka skoro postawiłaś się Sudze. -uśmiechnął się i oparł o ścianę obok mnie.

-Nie. Po prostu nie jestem na tyle pijana żeby być uległą. -zaśmiałam się ale szybko śmiech zmienił się w zażenowanie swoją odpowiedzią. -Aish.. nie tak to miało brzmieć.

-W porządku. -uśmiechnął się i patrzył przed siebie.

Być z nim / TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz