Maraton #4
Po chyba godzinnym żaleniu się w ramię Jimina uspokoiłam się. Wyrzuciłam wszystko co we mnie siedziało. Jimin sam nie potrafił powstrzymać łez i płakał razem ze mną w ciszy. Cieszyłam się że mogłam komuś powiedzieć to co siedziało we mnie tyle lat. Miałam wrażenie że cały alkohol ze mnie zszedł. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i namierzyłam butelkę wódki. Podeszłam do niej a Jimin tylko mnie obserwował. Wróciłam z litrem przezroczystego trunku i popatrzyłam na Jimina.
-Nie wiem czy powinnaś jeszcze pić. -złapał moją dłoń a drugą ręką pogładził moje plecy zjeżdżając na pośladki. -Może lepiej połóż się spać.
-Za bardzo boli żeby pójść spać spokojnie Jimin. Możesz albo zostawić mnie tu samą albo napić się ze mną. -chłopak chwilę myślał siedząc w bezruchu. Byłam świadoma tego że jego dłoń cały czas dotyka mojego pośladka ale to nie było teraz istotne.
-Ale tylko trochę -zabrał ode mnie butelkę i odkręcił. Piliśmy z gwinta na zmianę lekko skrzywiając się przy tym. Chłopak przyglądał mi się uważnie niczym lekarz pacjentowi, a gdy na moim policzku pojawiła się łza od razu ją wycierał. Podniosłam butelkę i zorientowałam się że jest pusta. Zrobiłam smutną minę a chłopak zaśmiał się
-I z czego się cieszysz placku? Alkohol nam się skończył.
-Wiem, widzę. Ale jesteś mega urocza kiedy robisz te swoje miny. -pochylił się w moją stronę, a ja wcale nie drgnęłam. Jiminowi zszedł uśmiech z twarzy i przygryzł wargę spoglądając na moje usta. Czułam na sobie jego ciepły oddech. Myślałam że Jimin chce mnie pocałować a on odsłonił skrawek bluzki ukazując siny obojczyk.
-To też był on? -zapytał przyglądając się siniakowi.
-Tak -odpowiedziałam zanikającym już głosem. Chłopak powoli przysunął się i ucałował delikatnie miejsce gdzie była zsiniaczona skóra. Poczułam falę gorąca przechodzącą przez całe moje ciało. Wypuściłam powietrze z ust przez co Jimin popatrzył na mnie jakby analizował moje reakcje.
-Gdzie jeszcze masz siniaki? -ostatnie słowo wypowiedział z trudem. Wyciągnęłam ręce w jego stronę i podwinęłam rękawy. Po zmyciu z siebie korektorów okazało się że było tego całkiem sporo. Jimin uklęknął przede mną i zaczął składać kolejne pocałunki w wyznaczonych punktach. Kiedy doszedł do materiału bluzki odsunął się i zauważył siniaka na udzie, który w połowie skrywał się pod bluzką. Objął rękoma moje uda i pochylił się cmokając dużego sińca na mojej nodze. Czułam gęsią skórkę a moje serce gwałtownie przyspieszyło. Odchyliłam się lekko do tylu. Dłonie Jimina prawie niewyczuwalnie dotykały skóry moich pośladków. Nawet tak znikomy dotyk chłopaka powodował u mnie ciepłe uczucie w brzuchu. Pozwolił sobie podwinąć bluzkę do góry. Wypuścił głośno powietrze gdy zobaczył resztę znaków agresji na moim ciele i rękoma przysunął całkiem na brzeg łóżka. Będąc wciąż na klęczkach przytulał mnie i całował mój brzuch. Słyszałam tylko cmoknięcia oznaczające oderwanie się od mojej skóry a chwile później czułam miękkie wargi chłopaka przejeżdzające dalej. Ciepłym oddechem i całusami bawił się wszystkimi moimi zmysłami. Miałam wrażenie że zaraz odfrunę. Był taki delikatny mimo tego że widziałam jak jego mięśnie są napięte chyba do granic możliwości. Gdy jego twarz była pod moją bluzką mogłam jedynie zamknąć oczy i wyobrażać sobie ten widok gdy całuje moją skórę. Jimin wyszedł spod bluzki i wstał z kolan pochylając się nade mną. Usiadł tuż obok i pogłaskał moje włosy palcami.
-Masz tego jeszcze więcej.. prawda? -pokiwałam głową na tak, bo nie byłam pewna w 100% ale miałam wrażenie że na plecach też się coś znajdzie. -Odwróć się. -powiedział a ja zrobiłam jak chciał. Chłopak podciągnął bluzkę i zaczął oglądać moje plecy. Po dłuższej chwili znów spuścił koszulkę i złapał mnie w talii przesuwając do siebie. Objął mnie ramionami i oparł się ustami o mój kark. Siedzieliśmy w takiej ciszy dłuższą chwilę dopóki nie poczułam że jego wargi się poruszają. Pocałował moje ramię raz, drugi, trzeci... potem pojechał lekko w bok zostawiając ścieżkę wilgotnych znaczków na moim ciele. Odchyliłam głowę żeby dać większy dostęp Jiminowi do mojej szyi co chyba uznał za zgodę na pójście o krok dalej. Jedną ręką trzymał mnie w uścisku a drugą głaskał moje ciało. Wodził dłonią wzdłuż mojej taliii zatrzymując się po wewnętrznej stronie ud. Wymownie ścisnął moją nogę a ja wypuściłam powietrze wydając przy tym cichy jęk. To zadziałało na Jimina jak płachta na byka. Zdjął rękę z mojego brzucha i obrócił moją twarz w jego stronę załączając nas w pocałunku. Byłam tak zaskoczona tym faktem że nie wiedziałam co mam zrobić ale wtedy zadziałał przyjaciel wódka i oddałam pocałunek. Pierw był delikatny i powolny. Z czasem zaczęliśmy oboje go pogłębiać. Nie odrywając ust od Jimina usiadłam przodem na jego kolanach i objęłam kark w dłonie. Czułam na sobie uśmiech Jimina. Jedną dłonią trzymał mój tyłek a drugą włożył pod bluzkę. Czułam jak krocze chłopaka zaczyna twardnieć przez co wydałam z siebie niespodziewany kolejny cichy jęk. Wplotłam palce w czuprynę Jimina a on lekko docisnął nas do siebie zmniejszając dystans między nami do minimum. Kiedy już odkleił się od ust zaczął zachłannie całować moją szyję lekko przechylając mnie tym do tyłu. Wtuliłam się w Jimina mocniej żeby nie stracić równowagi i nie upaść na łóżko. On tylko cicho zaśmiał się i nie przerywał sobie wykonywanych czynności.
Leżeliśmy na łóżku... a raczej to Jimin leżał na mnie i bawił się moimi włosami. Zaczęłam ziewać ze zmęczenia.
-Oo~ bubu idzie chyba spać. -zaśmiał się i zsunął się ze mnie kładąc się obok.
JIMIN
Usłyszałem równy oddech Niny. Zasnęła w mgnieniu oka i wcale nie dziwię jej się. Byłem szczęśliwy że zasnęła. Chociaż tyle mogłem dla niej zrobić. Cicho wstałem z łóżka i wyjąłem spod łóżka w połowie pełną butelkę wódki. Dobrze że podmieniłem butelki bo nawet nie zaczaiła kiedy to zrobiłem. Wyszedłem cicho z pokoju zostawiajac uchylone drzwi. Chwilę później doszedł mnie dźwięk wracających chłopaków z imprezy. Coś krzyczeli? Wolałem wyjść im na przeciw i dać do zrozumienia że KTOŚ dopiero zasnął i należy mu się odpoczynek. Stanąłem w progu domu i patrzyłem jak Jin śpiewa w objęciach Kooka. Za nimi szedł Hobi z Tae który był wciąż nieobecny.
-YO! Jest i Park Jimin! -krzyknął Jin.
-Możesz być nieco ciszej? -zapytałem starając się trzeźwo myśleć.
-Dlaczego? -zapytał ledwo patrząc na oczy.
-Bo tak się składa że bubu zasnęło.
-Bu kto? -Kook zaczął się śmiać.
-Mówię o Ninie .. -przyciszyłem głos żeby Tae nie słyszał jednak jego słuch był dzisiaj wyjątkowo wyczulony na to imię.

CZYTASZ
Być z nim / TAEHYUNG
FanfictionJedna z serii pt.: "Być z nim...", w której romans jest pomiędzy Polką, a sławnym Koreańczykiem. Jak potoczą się losy tej dwójki? Czy ich zauroczenie przerodzi się w coś innego? Zapraszam do czytania :) Przy okazji pragnę wspomnieć, że prócz tej czę...