Obróciłam się twarzą do menadżera i wtedy dostałam strzał w twarz tak, że straciłam równowagę i poleciałam na podłogę. Mężczyzna złapał mnie mocno za ramię i wtargał do łazienki mówiąc coś do siebie pod nosem. Popchnął mnie w stronę ubikacji i ciągnął za włosy. -Nie chcesz się odchudzać po dobroci to zrobimy to inaczej! Masz zwrócić wszystko, co podjadałaś w nocy!
-Ty chyba jesteś nie poważny! -zaczęłam się szarpać. ale z każdym moim ruchem menadżer ciągał mnie za włosy mocniej.
-Nie tym tonem młoda damo!
-Jak mam wyrzygać ci cokolwiek, skoro ostatnią rzeczą jaką jadłam był wczorajszy obiad?! -mężczyzna nie wytrzymał i kopnął mnie w brzuch wywołując tym samym odruch wymiotny. Spięłam się cała z bólu i próbowałam powstrzymać to uczucie. Kiedy on zauważył, że na nic zdało się kopnięcie uklęknął przy mnie i próbował otworzyć mi buzię. Okładałam go pięściami, ale nie miałam tyle siły żeby go odepchnąć bądź ogłuszyć. Gdy rozszerzył moje usta wepchnął mi do gardła palce powodując silny odruch bezwarunkowy i opróżniłam swój żołądek z wszystkiego co w nim było, a było w nim niewiele. Po katuszach jakie przeszłam w towarzystwie brata mojej matki opadłam bezsilna i spocona na podłogę. Mężczyzna wstał i umył ręce zostawiając mnie na podłodze. Gdy skończył zatrzymał się nade mną i przyglądał się jak próbuję się podnieść. Wypuścił głośno powietrze i złapał mnie za rękę pomagając wstać. Zabrał dłonią włosy z mojej zapłakanej twarzy i uśmiechnął się do mnie.
-Umyj się. Dzisiaj sesja nad wodą, a to znaczy, że trzeba założyć stroje kąpielowe. Nie możesz mieć na tych zdjęciach zwisającego brzuszka. -klepnął mnie po brzuchu a mnie znowu naszło na wymioty. Gdy zostawił mnie samą w łazience skuliłam się w kłębek i pozwoliłam gorącej wodzie spływać po mojej głowie. Myjąc się trzęsącymi się dłońmi krztusiłam się łzami i zamiast delikatnie pocierać skórę wbijałam w nią paznokcie chcąc pozbyć się gniewu i żalu jaki mam do swojego życia. Dlaczego oni tak mnie gnębią. Uwielbiam swoje ciało i akceptuję to jak wyglądam. Dlaczego ten oblech próbuje ze mnie zrobić kopię mojej matki która ma 175 cm wzrostu i waży jakieś 53 kilogramy. Po godzinnej kąpieli nie miałam nawet ochoty się pomalować, więc ubrałam tylko dużą bluzę sięgającą mi za uda i szorty, których praktycznie nie było widać. Na nos założyłam ciemne okulary żeby nie było widać moich zaszklonych i spuchniętych od płaczu oczu, a włosy spięłam w niechlujnego koka. Okazało się, że miejsce docelowe było trochę dalej niż zwykle i tym razem faktycznie wzięli nas nad wodę. Gdy dojechaliśmy na miejsce zorientowałam się, że jesteśmy w Seo-Gu. Piasek, woda i słońce czyli wszystko co powinno mnie cieszyć, a ja miałam ochotę położyć się gdzieś w cieniu i zasnąć. Prócz mnie i Jasmin było jeszcze kilka dziewcząt z modelingu, konkretnie typowe Koreanki. Były dla nas nie lada konkurencją, dlatego nasz menadżer przyjechał z nami dopilnować żeby wszystko poszło z naszej strony jak najbardziej profesjonalnie. Burczało mi w brzuchu, ale ból i mdłości były na tyle silne, że nie miałam zamiaru wkładać czegokolwiek do buzi.
-Nina, ja idę do dziewczyn. -Jasmin wskazała palcem na grupkę szczerzących się drobniutkich i wymalowanych kobiet. Rozejrzałam się w swojej samotni i nagle stanął przede mną wielkolud jakim był Hobi.
-Hej mała! -krzyknął jednak gdy nie zobaczył u mnie żadnej reakcji zmartwił się. -Co ci jest?
-Nic. -burknęłam patrząc na ubranego w szorty i pozbawionego koszulki chłopaka. Ten zdjął moje okulary i jego mina mówiła sama za siebie.
-Co ci jest?? Jesteś chora?? -zabrałam mu okulary i znów założyłam je na twarz.
-Nie. -odpowiedziałam ochrypłym głosem. -Hobi, serio jestem zmęczona. Nie wyspałam się. to tyle. Możesz mnie zostawić? -chłopak posmutniał. Nie chciałam go w żaden sposób urazić, ale po dzisiejszym poranku nie miałam ochoty patrzeć na nikogo. Znalazłam dwa leżaki w cieniu które były wolne. Bez wahania poczłapałam do nich i zajęłam jeden z nich. Chwilę później na drugi usiadł Yoongi.
-Co ci? -zapytał bez emocji jak zawsze.
-Nic.
-Nie wygląda jakby nic. -powoli przekręciłam głowę w jego stronę modląc się żeby nie wystrzelić w niego swoim gniewem na cały świat.
-Powiedziałam że nic. Chcę spać. -rzuciłam oschle, a chłopak już się nie odezwał tylko położył się na leżaku i kilka minut później spał w najlepsze. Zamknęłam oczy i próbowałam wyciszyć tępy pisk w mojej głowie. Jak na moje szczęście ktoś musiał do mnie podejść. Zrobiłam szparki z moich oczu i zauważyłam że to Taehyung. Dobrze, że miałam okulary to nie był pewien czy śpię.
-Nina.. -mruknął, a mnie przeszły ciarki i miałam ochotę się rozpłakać. Jego głos był taki przyjemny gdy mówił moje imię. -Śpisz? -nie odezwałam się mając nadzieję, że za chwilę sobie pójdzie i będę mogła zacząć szlochać. Chłopak jednak nie odpuszczał i wpatrywał się we mnie z ciekawością. Widziałam jak skanuje moje ciało kawałek po kawałku. Chwilę później oczywiście zgromadzenie walne i przyszedł Jimin.
-Co jest? -zapytał stojąc nade mną.
-Nie wiem. Nie odzywa się.
-Może dlatego że śpi? Taeś pewnie jest zmęczona to niech leży. Poza tym słodko wygląda kiedy śpi. -słyszałam radość w głosie Jimina przez co moje oczy zaszły łzami. Wstrzymałam oddech żeby się uspokoić i przestać nad sobą użalać. Miałam nadzieję że nikt nie zobaczy mnie w takim stanie. przekręciłam się na drugi bok i słyszałam czyjeś oddalające się kroki. Odetchnęłam z ulgą.
-Dlaczego płaczesz? -podskoczyłam na leżaku. To był Tae, który usiadł obok mnie i położył dłoń na mojej ręce. -Myślisz, że nie widziałem? -byłam na przegranej pozycji. Usiadłam i podkuliłam nogi obejmując je rękoma. W ten sposób nie mógł zobaczyć, że się trzęsę. -Powiesz mi co się stało? Jesteś dzisiaj jakaś inna. -przyglądał mi się przechylając głowę raz w jedną raz w drugą stronę.
-Nic. Nie wyspałam się. -chłopak chwilę siedział ze spuszczonym wzrokiem i nagle przysunął się bliżej mnie i mocno przytulił. Miałam wrażenie, że zaraz się rozbeczę jak małe dziecko. -Co ty robisz? -zapytałam zaciskając jednocześnie zęby.
-Skoro nie możesz zasnąć i dlatego płaczesz to możesz spać w moich ramionach. -oparł głowę o moją zasłaniając mi tym sposobem światło. Jego ciepłe ciało zetknęło się z moimi lodowatymi dłońmi i poczułam na skórze chłopaka ciarki spowodowane nagłym zimnem. Zdjął okulary z mojego nosa i założył je sobie. -Nie chowaj oczu skoro są ładne. -widziałam jak się lekko zarumienił mówiąc to. Moje serce w tym momencie przekroiło się na pół. Schowałam twarz w miękkiej koszulce Tae i pare sekund później czułam drżenie w gardle chłopaka. Zaczął cicho nucić piosenki, które pamiętałam z dzieciństwa spędzonego w Korei.
CZYTASZ
Być z nim / TAEHYUNG
FanfictionJedna z serii pt.: "Być z nim...", w której romans jest pomiędzy Polką, a sławnym Koreańczykiem. Jak potoczą się losy tej dwójki? Czy ich zauroczenie przerodzi się w coś innego? Zapraszam do czytania :) Przy okazji pragnę wspomnieć, że prócz tej czę...