15.

6.7K 299 84
                                    

  -Tae nie rób tego -Jasmin próbowała mnie zatrzymać ale nie miałem zamiaru jej więcej słuchać. Wparowałem do pokoju... 

NINA

Wujek po tym jak mnie kolejny raz zdzielił za niesubordynację zaczął krzyczeć. Wtedy drzwi otworzyły się z hukiem i zobaczyłam Taehyunga. Ledwo po tym jak menadżer się odwrócił w stronę chłopaka już miał rozbity wazon na głowie. Wujek odpadł na podłogę jak długi a na panelach wszędzie leżały teraz grube kryształki szkła. Stałam jak wryta nie mogąc z siebie wykrztusić nawet słowa. Byłam po prostu przerażona. Taehyung patrzył na leżące ciało, a jego klatka unosiła się gwałtownie w górę i w dół. Zwrócił wzrok na mnie i złapał moją dłoń.

-Chodź stąd. -powiedział swoim jedwabnym głosem i pociągnął za sobą. Na korytarzu minęłam Jasmin, która była bardzo opanowana. Ja spuściłam wzrok ale Tae zlustrował ją i przyciągnął mnie pod swoje ramię mocno tuląc. Dopiero kiedy wyszliśmy poza ogrodzenie posesji dotarło do mnie, że Taehyung mnie zabrał z mojego domu. Staliśmy przy ulicy. Wciąż nie potrafiłam nic powiedzieć, a chłopak pocierał moje ramię chcąc w ten sposób dodać mi otuchy. Oboje się nie odzywaliśmy do siebie, a do tego ja nie potrafiłam nawet popatrzeć na Kima. Chłopak wsadził nas w taksówkę i podał adres, na który mieliśmy się udać. Po podrózy spędzonej w głuchej ciszy znaleźliśmy się pod dormem BTS. Nie miałam odwagi się sprzeciwić po tym co zobaczyłam w swojej sypialni. Chłopak wciąż obejmując mnie zaprowadził do swojego pokoju i posadził mnie na łóżko. Uklęknął przede mną i objął moje małe dłonie w swoje dając im ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Patrzyłam gdzieś w przestrzeń próbując nie wpaść w histerię i wtedy Taehyung złapał mój podbródek i delikatnie skierował moją twarz na niego. Dopiero teraz zauważyłam, że on przez cały ten czas miał zaszklone i lekko zaczerwienione oczy.

-Tae.. -wyszeptałam tak cicho, że nawet ja to ledwo słyszałam. Moje myśli w głowie były głośniejsze od jego imienia.

-Nina, już nikt cię nie skrzywdzi. Obiecuję ci to słyszysz? -jego głos załamywał się z każdym słowem. Wpatrywałam się w niego zrezygnowana. Przecież wujek w końcu wstanie i będzie jeszcze gorzej. Nie uwolnię się od niego. Za wybryk Tae czeka mnie kara...

-Już będzie dobrze. -mruknął i zsunął mnie z łóżka wprost na jego kolana. Przytulił mnie chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi. Ciepło jego ciała i zapach włosów spowodował u mnie gęsią skórkę. Czułam się inaczej niż do tej pory. Nienawidziłam go, ale czułam się dobrze w jego uścisku. Również objęłam Taehyunga i schowałam twarz w jego szyi ukrywając gorzkie łzy. Chłopak głaskał moje włosy i nucił jakieś melodie, które prawdopodobnie były kołysankami. Kiedy mój szloch ucichł delikatnie odsunął mnie od siebie i przesuwając dłonią po mojej twarzy zabrał z niej pasemka włosów i otarł policzki z łez. -Już nigdy więcej nie dopuszczę do tego żebyś płakała z innego powodu niż szczęście.

-Ale Tae... wujek mnie zabije jeśli nie wrócę kolejny raz na noc. -wybąkałam przez zasmarkany nos.

-Nic ci nie zrobi, bo ja na to nie pozwolę. Nie oddam cię temu idiocie. -wciąż głaskał moje włosy, a drugą ręką podtrzymywał moją brodę żebym utrzymywała z nim kontakt wzrokowy.

-Ale magazyn.. rodzice... moja praca.. j-ja muszę wrócić bo stracę ten magazyn -znów zebrało mi się na szlochanie.

-Csii.. -Tae przyłożył mi palec do ust i uśmiechnął się. -Nie ten magazyn to inny. Nikt cię tutaj do niczego nie zmusza, okej? -potrząsnęłam głową i znów wtuliłam się w przyjemne ramiona chłopaka. Kołysał nami na boki wciąż nucąc jakieś piosenki co pomogło mi się uspokoić.

-Czy menadżer często cię bił? -zapytał jakby trochę zawstydzony. Niechętnie przyznałam mu rację, na co chłopak wypuścił powietrze z ust. -A czy bił jeszcze kogoś? -potrząsnęłam głową na "nie" za co zostałam ponownie pogłaskana po głowie. -A czy mógłbym zobaczyć czy masz jakieś siniaki?

-Przecież wiesz, że mam. Musiałeś widzieć wtedy przy kłótni... -mówiłam coraz ciszej, bo było mi wstyd że wtedy tak wypaliłam na głos całą prawdę.

-Ale to był tylko jeden. -zaczął obracać moją twarzą. -Nawet na policzku masz sińca. -jego dłoń drżała, ale dotyk był niesamowicie kojący. Złapałam jego dłoń i przytrzymałam żeby nie zabierał jej z mojej twarzy. Tae przysunął swoją twarz bardzo blisko i pocałował mnie w opuchnięty policzek. W jego oku zakręciła się łza, którą szybko wytarłam. Taeś nigdy nie był w takim stanie. Doprowadziłam do płaczu wiecznie uśmiechnięte i rozweselające wszystkich dookoła dziecko.

-Nie płacz. -mruknęłam zmęczona.

-To wszystko moja wina. -mówił sam do siebie.

-To nie jest twoja wina Tesio. -po ostatnim słowie chłopak zamarzł w moim spojrzeniu.

-Jak mnie nazwałaś?

-Tesio. Tak mówiłam na tego małego chłopca, na którego czekałam 13 lat. -twarz Taehyunga rozweseliła się i mocno mnie przytulił do siebie.

-Nawet nie wiesz jak tęskniłem. Nawet pomimo tego wisiorka czułem, że jesteś wyjątkowa -odsunął mnie od siebie -A właśnie! -zaczął grzebać w kieszeni bluzy. -Nina.. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz nosiła dowód mojej jeszcze nie spełnionej obietnicy? -otworzył dłoń i zobaczyłam lśniący puzzel na nowym, czarnym i ładniejszym rzemyku. Od razu przypomniałam sobie jak znalazłam go na ręce Jasmin i moja mina zrzędła.

-Niespełnionej obietnicy... przecież mnie znalazłeś. Spełniłeś to co przysięgałeś. -odsunęłam dłoń Tae.

-Jeszcze nie. Obiecałem, że będę cię chronił, a potem założymy rodzinę. -uśmiechnął się swoim kwadratowym uśmiechem, który doskonale pamiętam z dzieciństwa. To zmiękczyło na tyle moje serce, że również nieśmiało pokazałam swoje ząbki i wystawiłam niepewnie dłoń. Taehyung delikatnie założył nową bransoletkę na mój nadgarstek. -Ten rzemyk nie spadnie ci z ręki. Trzeba będzie go przeciąć żeby ci go odebrać -zaśmialiśmy się, ale Tae szybko stał się poważny i zaczął obracać moją dłonią, którą trzymał. Były na niej stare ślady po uścisku. Zabrałam dłoń i schowałam w bluzie, w której siedziałam. Tae wziął mnie na ręce jak małe dziecko i posadził na łóżku. -Pokaż gdzie jeszcze cię dotknął.

-Nie chcę..

-Jiminowi jakoś pokazałaś. -czyli już wie.

-Byłam pod wpływem alkoholu.

-Ja też i co z tego? -skrzyżował ręce na piersiach i zrobił obrażalską minę.

Być z nim / TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz