26.

5.6K 248 75
                                    

Z samego ranka obudziła mnie irytująca melodyjka budzika. Machnęłam ręką wyłączając telefon i przekręciłam się na drugi bok. Oczywiście było to trochę trudne z racji tego, iż Taehyung opatulił naszą dwójkę kołdrą tak szczelnie, że czułam się jak w kaftanie bezpieczeństwa.

-Tae... -mruknęłam bezsilnie szturchając chłopaka.

-hm? -burknął w poduszkę.

-Wstawaj. -Taehyung zaczął coś mruczeć w poduszkę. Po chwili przekręcił się w moją stronę i lekko uśmiechał się do mnie. -No co? -zapytałam już trochę bardziej żywa.

-Nie mogę tu zostać i pospać jeszcze chwile? Z tobą...-po tym drugim zdaniu poczułam jak dłoń Tae przesuwa się po moim brzuchu.

-Nie, bo masz dzisiaj ponoć dużo zajęć, a pragnę ci przypomnieć że trzeba podesłać jakoś zdjęcia dla tego waszego znajomego fotografa. -trochę spoważniałam, a Tae widząc moje zmartwienie tą beznadziejną sytuacją przytulił się do mnie.

-Nina będzie dobrze. Narazie jesteś tutaj. Nic ci nie grozi kiedy jesteś ze mną.

-Nie zrozum mnie źle Taeś.. -wygramoliłam się spod kołdry i uścisku chłopaka i usiadłam wyprostowana na łóżku. -Ale nie chciałabym być tak.. całkiem zależna od ciebie. To znaczy... cieszę się że chcesz mi pomóc i kocham cię ale chciałabym też coś w życiu osiągnąć. Sama... własną ciężką pracą. Mam nadzieję że mnie rozumiesz.. -ostatnie zdanie powiedziałam nieco ciszej i popatrzyłam nieśmiało na Taehyunga. On był bardzo poważny ale po chwili jego twarz rozpromieniła się jak nigdy dotąd.

-Oczywiście że cię rozumiem. -usiadł naprzeciwko mnie i mocno przytulił kołysząc nami na boki.

Podałam pendrive'a Jiminowi z moim imieniem i nazwiskiem.

-Tylko nie zgub. -zagroziłam mu palcem.

-Spoko! Będzie pilnowane jak oczko w głowie Jiminka. -mrugnął i uśmiechnął się po czym pobiegł w stronę samochodu w którym siedział już cały zespół.

Gdy chłopcy wyjechali z posesji zamknęłam drzwi i od razu zaczęłam przeglądać jakieś ogłoszenia w sprawie pracy i mieszkania. Udało mi się nawet rozesłać do kilku firm modelingowych swoje CV i czekałam na jakąkolwiek odpowiedź. Bałam się, bo nie jestem Koreanką, więc miałam marne szanse na stały kontrakt.

Zajęłam się gotowaniem kolacji dla chłopców żeby nie myśleć o całej sytuacji z chwilowym brakiem pracy i w którymś momencie mój telefon zaczął dzwonić. Zerwałam się z miejsca prawie rozlewając na siebie wrzątek i chwyciłam komórkę.

-Halo?

-Nina.

-Mama? -nagle poczułam jak moje serce bije szybciej i ciężej. -Hej m-mamo, co tam u was? Coś się stało?

-Rozmawiałam z twoim wujkiem.

-Ah, z Samuelem.. -wróciłam do garnków żeby wszystkiego przypilnować i dałam mamę na głośnomówiący.

-Tak, no więc chciałam ci tylko powiedzieć że ja i ojciec jesteśmy tobą rozczarowani. Jak mogłaś tak postąpić?

-Mamo, wiesz co? Już nie raz mówiłam jaki był wobec mnie Samuel..

-Pamiętaj że to twój wujek. Szanuj go i nazywaj go tak.

-Eh... no więc WUJEK wcale nie jest taki święty. Mamo przysięgam że nie uciekałabym od niego gdyby nie fakt że mnie katował. -wtedy usłyszałam głos ojca w telefonie.

-Nina, jesteś niemożliwa. Jak mogłaś wdać się w taką swawolkę? Aż tak źle cię wychowaliśmy? Masz wszystko co chcesz, jesteś modna, masz nowy telefon.. nic ci nie brakuje, a ty masz jakiś kaprys więc po prostu zrywasz umowę z agencją?

-Ale tato..

-Nie Nina... ja się w tym momencie czuję po prostu przegrany. -rozłączył się, a mi po policzkach zaczęły lecieć łzy. Wykręciłam numer do mamy jeszcze raz ale nikt nie odbierał co jeszcze bardziej mnie zabolało. Postanowiłam porozmawiać z tym który to wszystko zaczął.

-Halo?

-Samuel jak mogłeś??

-Ah, Nina.. co u ciebie słychać słowiku?

-Czemu powiedziałeś moim rodzicom że odeszłam? Przecież dobrze wiesz że tego nie zrobiłam!

-ależ zrobiłaś. Mówiłem że jeśli opuścisz akademik to możesz już nie wracać. Wyszłaś więc słowo się rzekło.

-Ale...

-No co ale? Już dla nas nie pracujesz. Było tak.. przyjechałaś w ramach pracy, ale poznałaś jakiegoś chłopaka. On strasznie zawirował ci w głowie i zaczęłaś być niesubordynowana. Wszystko ci przeszkadzało i utrudniałaś pracę nie tylko mi ale i sobie i innym pracownikom. Pewnego dnia znów spotkałaś się z tym swoim chłoptasiem i pod jego przykrywką odeszłaś z agencji... czy nie tak było Nino?

-....

-Tak właśnie myślałem. Twoje rzeczy są spakowane i czekają pod drzwiami. Jak będziesz w pobliżu to je zabierz bo wylądują w śmieciach. -rozłączył się. Czy faktycznie to przez moje relacje z Taehyungiem wszystko się zepsuło? Czy to przez Tae, moja rodzina mnie nie akceptuje?... może gdyby nie Tae to teraz miałabym Jasmin i inne modelki przy sobie.. byłabym w swoim pokoju i beztrosko oglądała jakieś seriale... a co robię? Obiad dla siedmiu facetów których znam od niedawna, nie mam pracy, własnych czterech ścian i rodziny...

TAEHYUNG

-Jimin masz tego pendrive'a?

-Już go dałem do biura.

-Uf, okej.

-Bardzo ci zależy na tym hyung. -Hoseok poklepał mnie po ramieniu.

-To jasne. Chodzi o Ninę. -usiadłem z chłopakami w poczekalni. Przypomniałem sobie poranną rozmowę z Niną i na mojej twarzy wymalował się uśmiech.

-A co to za uśmieszek się wkradł? -zapytał Jungkook.

-Pewnie myśli o dziewczynie. -dodał Jhope.

-Też chciałbym o niej myśleć. -Suga udawał że się rozmarzył i wszyscy zaczęli się śmiać.

-O co chodzi Tae. -zapytał RM.

-Wiecie. Mieliśmy dzisiaj z Niną rozmowę rano...

-Uuuu -zaczęli buczeć z uśmieszkami.

-I ona powiedziała coś.. czego bym się nie spodziewał ale cieszę się że to usłyszałem.

-No już powiedz co to było?

-Jest dziewicą jak ty? Czy jednak woli przytulić kogoś innego wieczorem? -wtrącił Jimin i zaczął się śmiać jak opętany.

-Powiedziała... co?? -popatrzyłem na Jimina, bo dopiero teraz dotarło do mnie co właśnie powiedział. -Nie powiedziała tego! Powiedziała, że nie chce moich pieniędzy i chciałaby zarabiać sama żeby nie musieć brać ich ode mnie.

-To... dobrze? -zapytał Jin wyraźnie zdezorientowany.

-Dziewczyna nie chce pieniędzy Tae. W sumie to miłe, bo wiadomo że nie chce na tobie żerować. -stwierdził Jhope.

-Chce być zaradna. -Yoongi wydawał się być zainteresowany tematem.

-Taehyung kiedyś powiedział że chciałby dziewczynę co potrafi dobrze rozporządzać pieniędzmi. -dodał Jungkook, a ja zgodziłem się z nim uśmiechem.

-Ale i tak będzie nam gotować, prawda? -Namjoon zmienił temat.

-HEY! Nie smakuje ci moje jedzenie?? -Jin trącił go w ramię. Zaczęliśmy się śmiać i ni stąd ni zowąd pojawił się przy nas dawny przyjaciel -fotograf

Być z nim / TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz