★8★

1.5K 76 15
                                    

- Misia?

Stałam w miejscu, wpatrując się w Shawna z otwartą buzią. Jak mogłam być tak głupia i nie domyślić się, że to on jest tajemniczym supportem?

- Dobrze cię widzieć - mruknął po chwili Shawn i odszedł, ostrożnie mnie omijając. Wróciła do mnie cała złość na siebie, złość na niego, tęsknota i wrażliwość. Powolnym krokiem podeszłam do George'a i usiadłam na siedzeniu obok niego.

- To miała być miła niespodzianka, tak przypuszczam - odezwał się George, zerkając na mnie z wahaniem.

- Cóż, nie zasłużyłam na ciepłe powitanie - burknęłam, na co George pokręcił głową.

- Spędzicie teraz ze sobą najbliższe trzy godziny, więc może porozmawiacie?

Tym razem ja pokręciłam głową.

- Wystarczy mi rozmowa z tobą.

- Ach tak?

Shawn nagle pojawił się przy nas i wbił palce w oparcie mojego fotela. Zarówno on jak i George mogli usłyszeć bicie mojego serca, które gwałtownie przyspieszyło.

- Więc najpierw zabraniasz mi się z tobą kontaktować, później przez cały czas piszesz sobie z Charliem, bo przecież wasza przyjaźń na odległość ma prawo istnieć, a teraz nie jesteś w stanie nawet spojrzeć mi w oczy? Michalina, odwróć się.

Wszystko co powiedział było prawdą, jednak dopiero słuchając tego wszystkiego uświadomiłam sobie jak podła byłam. Miałam ochotę się rozpłakać, ale udało mi się powstrzymać łzy cisnące się do oczu.

Nie zasługiwałam na to, żeby tu być.

- George, zatrzymaj się.

- Oszalałaś? Zobacz na drogę, zobacz gdzie jesteśmy.

Pędziliśmy autostradą. Nie było nawet szansy, żeby zjechać na pobocze. Skarciłam się w myślach i podniosłam z fotela, by unikając wzroku Shawna przenieść się na tyły busa. Chłopak pomaszerował za mną.

- Co jest z tobą nie tak?! - Shawn wciąż nie dawał za wygraną. - Przez pół roku codziennie przed snem analizowałem wszystkie sytuacje, wszystkie nasze rozmowy, by dostrzec gdzie popełniłem błąd. W końcu zrozumiałem, że jedynym błędem był fakt, że dobrze bawiłem się na swojej imprezie urodzinowej!

Z każdym jego słowem czułam się jeszcze gorzej, ale zasługiwałam na to. Chciałam usłyszeć wyrzuty, chciałam poczuć się jak gówno, BO NA TO ZASŁUGIWAŁAM.

- Pocałowałem cię, a ty sprawiłaś, że poczułem przez to wyrzuty sumienia. Nie chciałem zniszczyć naszej przyjaźni, starałem się być dla ciebie, kiedy mnie potrzebowałaś. Co zrobiłem źle?

Nie odzywałam się. Wpatrywałam się w czubki swoich butów, przygryzając policzek od środka.

- Nie ignoruj mnie. Słyszysz? - Shawn chwycił mnie za ramiona i potrząsnął mną lekko. - Kobieto, doprowadzasz mnie do szału!

W końcu odważyłam się, by podnieść wzrok. Jego spojrzenie było pełne złości, lecz w głębi jego oczu dostrzegłam też ból. Poczułam jakby moje serce przebiło tysiąc malutkich wykałaczek.

Misia poetka.

- Czy według ciebie nie zasługiwałem na tą przyjaźń?

- Shawn, to nie tak... - wyszeptałam, jednak nie pozwolił mi dokończyć.

- To jak? Powiedz mi co sprawiło, że wyrzuciłaś mnie ze swojego życia. Powiedz! - Przy ostatnim słowie podniósł głos, na co się lekko wzdrygnęłam.

- Nie wiem.

Shawn uniósł brwi, a na jego twarzy malowała się odraza. Poczułam się jakby mnie spoliczkował.

- Nie wiesz. Świetnie.

Odwrócił się w stronę George'a.

- Zatrzymaj się na najbliższej stacji, niech dalej jedzie z Charliem.

Po tych słowach zajął jedno z łóżek i zasunął brutalnie zasłonę.

~~~~~~

Nie wiem jak wy, ale ja zdążyłam się za nim stęsknić!

Zastanawia mnie czy wolicie Shawna czy Charliego... Chociaż to chyba nie do końca sprawiedliwa rywalizacja, bo nie było jeszcze tak dużo o Charliem, jak o Shawnie.

No, ale cieszę się że wciąż jesteście, słońca!

Hej Muffinko! 》S.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz