Camila i Shawn zaprowadzili mnie w rejon, którego nie znałam, a to przecież ja mieszkałam w Krakowie, nie oni. Nie protestowałam, modląc się o to, żeby wiedzieli gdzie idziemy. W końcu zatrzymaliśmy się przed jakimś budynkiem, a ja podniosłam wzrok, by zorientować się co to za miejsce.
- Studio tatuażu? To jakiś żart?
Shawn puścił mi oczko, a Camila wepchnęła mnie do środka, po czym pomachała nam na pożegnanie.
- Widzimy się za dwie godziny. - Uśmiechnęła się i odeszła. Tak po prostu. Shawn odmachał jej i wszedł za mną do środka.
- Hej, David - przywitał się Shawn z wysokim blondynem, a ja wytrzeszczyłam oczy. Skąd on znał jakiegoś tatuażystę z Krakowa i skąd się tu wzięliśmy?
- Miło cię znów widzieć, Shawn - odparł blondyn i wskazał mi ręką fotel. - Usiądź, Michalina.
- Co?
Shawn podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i podprowadził do fotela. Zmusił mnie, żebym usiadła i sam przysunął sobie jakieś krzesło.
- Chcę, żebyś mi zaufała.
- Shawn, czy ty sobie żartujesz? Chcesz, żebym zrobiła sobie pieprzony TATUAŻ?! - wykrzyknęłam przerażona, na co Shawn parsknął śmiechem.
- Kochanie, to tylko jeden mały tatuaż. Nic strasznego.
Kochanie.
Spojrzałam mu w oczy i zaniemówiłam.
- Przyjmuję twoje milczenie jako zgodę - stwierdził Shawn i sięgnął po chustę, leżącą na stole obok niego. - Odwróć się.
Skierowałam spojrzenie na chustę, później na niego i znowu na chustę. Energiczne pokręciłam głową.
- Oszalałeś. Do reszty ci odbiło.
Chciałam wstać, ale Shawn przytrzymał mnie na fotelu i nachylił się w moją stronę.
- Zrób to dla mnie, Misiu.
Musnął ustami moje wargi, a ja przymknęłam oczy. Poczułam jego usta na moim policzku, a potem skroni. Delikatnie odwrócił moją głowę i zawiązał chustę, bym nic nie widziała. Moja dłoń odnalazła jego dłoń, więc mocno ją ścisnęłam.
- Nie denerwuj się. Jestem przy tobie.
- Nie pociesza mnie to ani trochę - mruknęłam.
- Zaboli tylko troszkę - odezwał się David i wziął się do roboty.
Nie wiem ile dokładnie czasu minęło, pół godziny, pół dnia czy może pół roku. W końcu Shawn odwiązał mi opaskę, a ja zobaczyłam wytatuowaną na wewnętrznej stronie nadgarstka lewej ręki małą muffinkę. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Naprawdę, Shawn? Muffinka?
Shawn uśmiechnął się i pokazał mi swój lewy nadgarstek. Widniała na nim dokładnie taka sama, mała muffinka.
- To jest naprawdę żałosne - stwierdziłam, a Shawn pomógł mi wstać z fotela.
- Tak? To dlaczego płaczesz? - zapytał cicho, ocierając kciukiem łzę spływającą po moim policzku. Poczułam, że się rumienię.
- Wcale nie płaczę. To jest tylko alergiczna reakcja na żałosne zachowania otaczających mnie ludzi...
Shawn ucałował oba moje mokre policzki i stał tuż za mną, gdy David smarował mój nadgarstek specjalną maścią i nakładał folię. Później zamienili jeszcze parę słów, z czegoś się pośmiali i wreszcie wyszliśmy na ulicę.
- Jak wpadłeś na tak głupi pomysł, Mendes?
- Nie jest ani trochę głupi. Myślę, że jest wręcz genialny. Za każdym razem, gdy zobaczysz tą muffinkę pomyślisz o tym, jaki jestem cudowny.
Przewróciłam oczami, a Shawn objął mnie ramieniem i ucałował w czubek głowy.
Mogłam udawać zirytowaną czy zażenowaną, ale w środku skakałam ze szczęścia, a każdy pocałunek, czuły gest, a nawet spojrzenie Shawna sprawiały, że czułam się wyjątkowa. I tylko to się liczyło.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chciałam tylko powiedzieć jak bardzo Was kocham i jak cieszą mnie wszystkie komentarze, gwiazdki i po prostu Wy.
P.S. zbliżamy się do końca!
CZYTASZ
Hej Muffinko! 》S.M.
Hayran KurguNapisała do innej osoby zupełnym przypadkiem, ale dziwnym trafem znajomość się rozwinęła. Czy internetowe relacje przenoszą się do świata rzeczywistego? ~ czyli kolejna porcja wiadomości między idolem i nieświadomym fanem Przepiękna okładka wykonana...