★37★

1.1K 75 21
                                    

- Misia? Ocknij się do cholery!

Ktoś potrząsnął moimi ramionami, a ja uchyliłam powieki. Zobaczyłam zmartwionego Charliego i stojącą nieopodal Nadię.

- Błagam, niech to wszystko będzie snem. Bardzo realistycznym i koszmarnym snem - jęknęłam. Uszczypnęłam się w ramię i czekałam, aż się obudzę.

- Co ona powiedziała? - zapytał Charlie moją siostrę, a Nadia jedynie wzruszyła ramionami.

- Bełkocze jakieś niezrozumiałe rzeczy.

Powoli się podniosłam i odeszłam dwa kroki od Charliego. Co on do cholery robił w moim domu?!

- Wynoś się - warknęłam w jego stronę i próbowałam go wyminąć, ale złapał mnie za nadgarstek. Szarpnęłam mocno ręką i wyrwałam się z uścisku. - NIE DOTYKAJ MNIE.

- Przecież sama chciałaś, żebym przyjechał. Chciałaś zacząć od nowa... - odparł nieco zbity z tropu Charlie. Przewróciłam oczami i wskazałam na Nadię.

- Ona do ciebie pisała, nie ja. Możesz się spokojnie za nią zabrać, droga wolna.

Charlie skrzywił się nieznacznie, co wywołało lekki uśmiech na mojej twarzy. Nadia odwróciła się obrażona i przeszła do kuchni.

- Charlie, nie żartowałam. Nie jesteś tu mile widziany.

Przez chwilę myślałam, że się na mnie rzuci z pięściami. Po chwili zamknął jednak oczy i pod nosem liczył od dziesięciu w dół. Przyglądałam się mu z zaciekawieniem.

- Chcę się zmienić, Misiu. Dla ciebie - powiedział dosyć nieśmiało, czym mnie zaskoczył. - Chcę sobie na ciebie zasłużyć.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że jestem z Shawnem?

Nagle Charlie uderzył pięścią w ścianę. Przeklął pod nosem, ale szybko złagodniał, gdy zobaczył strach na mojej twarzy.

- Może spotkamy się jutro gdzieś na mieście? - zapytał beztrosko, jakbyśmy prowadzili normalną konwersację. Powstrzymałam wybuch śmiechu, żeby go niepotrzebnie nie denerwować.

- Przemyślę to i dam ci znać - skłamałam i posłałam mu sztuczny uśmiech. Charlie pokiwał głową w zamyśleniu, po czym skierował się do drzwi i wyszedł. Tak po prostu.

To była jedna z najkrótszych i najdziwniejszych wizyt w moim życiu.

Gdy tylko weszłam do swojego pokoju, chwyciłam telefon i napisałam do Shawna.

Muffin: zgadnij kto mnie odwiedził

GuitarBoy: dostawca pizzy?

Muffin: o proszę, jaki zabawny się znalazł

GuitarBoy: to niekoniecznie miało być śmieszne

GuitarBoy: raczej prawdziwe

Muffin: zobaczymy czy to cię rozśmieszy

Muffin: był u mnie Charlie

GuitarBoy: no dobra

GuitarBoy: a tak poważnie?

Muffin: C H A R L I E

GuitarBoy: C O

GuitarBoy: żartujesz sobie ze mnie??

Muffin: wyjątkowo nie

GuitarBoy: CO ON DO CHUJA ROBIŁ W TWOIM DOMU

Muffin: też chciałabym wiedzieć

GuitarBoy: zabiję go

GuitarBoy: nie żartuję

Muffin: uspokój się, Shawnito

Muffin: Nadia mu nagadała głupot w moim imieniu

Muffin: więc przyjechał

GuitarBoy: Misiu, on jest niebezpieczny

GuitarBoy: przylecę jak najszybciej się da

Muffin: daj spokój, kochanie

Muffin: panuję nad sytuacją

GuitarBoy: pierwszy raz napisałaś do mnie 'kochanie'

GuitarBoy: widzę że sprawa jest poważna

Muffin: cóż, nie przyzwyczajaj się

Muffin: z resztą co do Charliego

Muffin: to przecież my jutro wyjeżdżamy z rodzinką

Muffin: więc nic mi nie zrobi

GuitarBoy: no dobrze

GuitarBoy: ale jakby się coś działo, masz mi dać znać

Muffin: okej

Muffin: aha i niech się żadna szmaciurka do ciebie nie zbliża

Muffin: na tej całej imprezce

GuitarBoy: szmaciurka?

Muffin: szmaciurka

GuitarBoy: lepiej już jedź na te wakacje, Misiu

Hej Muffinko! 》S.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz