Bardzo dobrze pamiętałam, jak Camila wbiegła na arenę, kiedy siedziałam z Shawnem na scenie i oceniałam słowa jego nowej piosenki. Podziwiałam to z jaką prędkością poruszała się na piekielnie wysokich butach i nie mogłam oderwać wzroku od jej rozwianych włosów.
- Misia, nie zgadniesz czego się dowiedziałam!
Powoli wdrapała się na scenę i odciągnęła mnie od Shawna, który przyglądał się nam z zainteresowaniem. Nachyliła się w moją stronę i zaczęła szeptać do mojego ucha.
- Podobno Charlie zrobił rezerwację na przyszły wieczór w pięknym hotelu. Luksusowy apartament, jacuzzi i masaż. Dla dwóch osób!
Nieświadomie otworzyłam buzię, słuchając jej rewelacji. Charlie zaplanował dla nas coś tak cudownego?
- O matko, myślisz że powinnam się przygotować na... No wiesz.
Zapiekły mnie policzki i spuściłam wzrok. Camila objęła mnie ramieniem.
- Spokojnie, na pewno nie będzie cię do niczego zmuszał.
- Spróbowałby tylko - odezwał się Shawn, który nagle znalazł się przy nas. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem, a Camila uderzyła go w ramię.
- Gumowe ucho.
Roześmialiśmy się i po kolei zeszliśmy ze sceny. W drzwiach pojawił się Charlie, który rozpromienił się na mój widok. Szybko pokonał dzielącą nas odległość i ucałował mnie w policzek.
- Pójdziemy coś zjeść przed spotkaniem z fanami? - zapytał, przeczesując jedną ręką moje włosy. Pokiwałam lekko głową i pożegnałam się z Camilą i Shawnem.
Czekałam, by powiedział mi o tym, co zaplanował dla nas na przyszły wieczór, ale Charlie nawet nie zahaczył o ten temat. Pomyślałam, że chciał mi zrobić niespodziankę, więc o nic nie pytałam.
Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy następnego dnia dowiedziałam się od niego, że ma ważne spotkanie z menadżerem i wróci późno, więc lepiej jak położę się spać przed jego powrotem.
Początkowo zaniemówiłam. Później wybełkotałam niezrozumiałe 'tak', kiedy Charlie pytał czy wszystko dobrze. Wieczorem siedziałam w fotelu, wpatrując się w pustą ścianę. Zegar na ścianie cicho tykał, a może to byłam ja - tykająca bomba.
W końcu nie wytrzymałam. Chwyciłam kurtkę, wsunęłam telefon i portfel do kieszeni i zbiegłam na dół. Udało mi się złapać taksówkę i skierowałam się w miejsce hotelu, w którym miał znajdować się Charlie.
Pierwsze co zastałam na miejscu to burza balonów. Później uderzyła we mnie naprawdę głośna muzyka, a kiedy weszłam do środka i przecisnęłam się przez ochronę, zauważyłam jak wielu ludzi zebrało się w tej jednej sali.
Poszukiwania Charliego zajęły mi dobre piętnaście minut. Siedział przy barze, uśmiechając się do jakiejś kobiety. Na jego ustach i policzkach mogłam zobaczyć ślady szminki nieznajomej. Zobaczyłam jej dłoń, sunącą po jego udzie w górę i miałam wrażenie, że świat się zatrzymał.
Nagle usłyszałam okropny wrzask. Wszyscy ludzie zamarli i skierowali swoje spojrzenia w stronę, z której dobiegł krzyk.
Na mnie.
Zakryłam buzię dłonią i skrzyżowałam spojrzenie z Charliem. Nie spodziewał się mnie zobaczyć. Cóż, taki był mój plan, prawda?
Szybko obróciłam się na pięcie i pobiegłam w stronę wyjścia. Usłyszałam jak wołał moje imię, ale nie zatrzymałam się. Wybiegłam na ulicę, prawie rzucając się pod koła taksówki. Zdążyłam zatrzasnąć drzwi tuż przed nosem Charliego, który jeszcze przez chwilę biegł za samochodem.
Po moich policzkach spływały łzy, dłonie miałam zaciśnięte w pięści, a moje serce leżało gdzieś pod hotelem, zdeptane i martwe. Wpatrywałam się uparcie w obicie przedniego siedzenia i modliłam się, aby móc cofnąć czas i nigdy nie pojechać z nim w żadną trasę koncertową.
CZYTASZ
Hej Muffinko! 》S.M.
FanfictionNapisała do innej osoby zupełnym przypadkiem, ale dziwnym trafem znajomość się rozwinęła. Czy internetowe relacje przenoszą się do świata rzeczywistego? ~ czyli kolejna porcja wiadomości między idolem i nieświadomym fanem Przepiękna okładka wykonana...