Napisała do innej osoby zupełnym przypadkiem, ale dziwnym trafem znajomość się rozwinęła. Czy internetowe relacje przenoszą się do świata rzeczywistego?
~ czyli kolejna porcja wiadomości między idolem i nieświadomym fanem
Przepiękna okładka wykonana...
Shawn musiał przełożyć swoją imprezę urodzinową na koniec sierpnia z powodu zamieszana z Charliem i urwaniem głowy przy wydawaniu nowej piosenki. Czekałam z niecierpliwością na spotkanie z nim, by później dowiedzieć się, że nie mogę do niego polecieć.
Okazało się, że moi rodzice zaplanowali na ostatni tydzień wakacji wyjazd rodzinny, ponieważ nie było mnie przez ponad miesiąc. Kiedy się o tym dowiedziałam, myślałam że rozwalę połowę rzeczy w swoim pokoju. Nadia zauważyła to i zaczęła uśmiechać się do mnie złośliwie, a ja o mało co jej nie przyłożyłam.
Gdy powiedziałam Shawnowi, że się nie pojawię, chciał przylecieć do mnie pierwszym samolotem, ale wybiłam mu ten pomysł z głowy. Nie chciałam, żeby rezygnował ze swojego przyjęcia i spotkania z przyjaciółmi, skoro my widzieliśmy się codziennie przez ponad miesiąc. W końcu udało mi się go przekonać, żeby został.
GuitarBoy: ale wiesz że ta impreza nie będzie miała sensu
GuitarBoy: bez ciebie?
Muffin: daj spokój, Shawnito
Muffin: na pewno będziesz się dobrze bawił
GuitarBoy: eh
GuitarBoy: wciąż nie jest za późno
GuitarBoy: mogę przylecieć do ciebie
Muffin: przecież i tak nie będzie mnie w domu, bo wyjeżdżamy
Muffin: nie wiem nawet gdzie
GuitarBoy: wrrr
Muffin: koniecznie wyślij mi zdjęcie outfitu twojego
GuitarBoy: mogę to zrobić nawet teraz
GuitarBoy: już wszystko mam zaplanowane
Muffin: tu mnie zaskoczyłeś, Mendes
Muffin: dawaj
GuitarBoy:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
GuitarBoy: outfit z tej sesji
Muffin: hmm
Muffin: zmieniłam zdanie
Muffin: przyleć do mnie
GuitarBoy: ha, tak myślałem
GuitarBoy: nie dla psa kiełbasa
Muffin: ...
Muffin: jesteś okropny
GuitarBoy: a ty lecisz tylko na mój wygląd
Muffin: to prawda
- Michalina, mam nadzieję, że jesteś już spakowana! - usłyszałam nagle krzyk mojej mamy z dołu. Spojrzałam na porozwalane po całym pokoju ubrania i pustą walizkę, po czym głośno westchnęłam.
- Już prawie! - odkrzyknęłam. Do mojego pokoju weszła Nadia, ale po prostu ją zignorowałam.
Muffin: muszę się pakować
GuitarBoy: no dobrze
GuitarBoy: odezwę się jutro
Muffin: ciao
- Więc ty i Shawn... Kto by pomyślał - odezwała się Nadia, wpatrując się w mój telefon. Szybko go zablokowałam i schowałam do kieszeni.
- Nie twój interes - warknęłam i zaczęłam układać ubrania w walizce. Nadia oparła się o moje biurko i przyglądała mi z zaciekawieniem.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że on ma mnóstwo takich dziewczyn jak ty? - zapytała, ale nic nie odpowiedziałam. Udawałam, że jej tu nie ma. W końcu jej irytujący głos znów przerwał ciszę. - Słyszałam, że Charlie jest w Krakowie.
Na chwilę zamarłam z rękami w górze. Powoli odwróciłam się w stronę Nadii, a na jej twarzy malował się uśmiech zadowolenia.
- Ach tak? Przeczytałaś to na Pudelku? - zdobyłam się w końcu na sarkazm, na co moja siostra przewróciła oczami.
- Być może ktoś dał mu znać, że jesteś nim zainteresowana.
Wytrzeszczyłam oczy i stanęłam na równe nogi. Nadia zaczęła wycofywać się do przedpokoju, a ja rzuciłam się za nią z wściekłym rykiem.
- CO MU POWIEDZIAŁAŚ?!
Biegłam za nią po domu jak oszalała, aż Nadia zamknęła mi drzwi przed nosem. Wypowiedziałam pod nosem wszystkie możliwe obelgi, kiedy zadzwonił dzwonek przy drzwiach wejściowych. Zbiegłam po schodach na dół, mrucząc wszystkie przekleństwa świata i szybkim ruchem otworzyłam drzwi.
Spojrzałam na znajomą mi twarz, przed moimi oczami pojawiły się mroczki i osunęłam się na ziemię.