"Okej, to mnie trochę przeraża."

6.5K 485 342
                                    

Harry czuł zażenowanie, siedząc w gabinecie psychologa, z którym już kiedyś współpracował. Teraz jego matka wraz z menadżerem wysłała go na sesję, by upewnić się, że da radę przez kolejne miesiące. Miał jeszcze trzy tygodnie wolnego, ale oni martwili się. Mężczyzna opowiadał o przemęczeniu i ataku lękowym, ale zapewniał, że teraz świetnie daje sobie radę i musiał jedynie odpocząć.

– Bierzesz Xanax, prawda? – zapytała kobieta. Spędziła z Harrym długie godziny kilka lat temu i nie spodziewała się, że jeszcze kiedyś się zobaczą. Często pomagała gwiazdom, ale Styles był jednym z trudniejszych przypadków.

– Ostatnio nie, jest lepiej. Naprawdę – dodał, widząc, że coś zapisuje.

– Popijasz go winem – bardziej stwierdziła, niż zapytała.

– Nie mam problemu z alkoholem.

– Pijesz codziennie?

– Umm... nie. Raczej nie.

– Raczej nie?

– Czasami lampka wina do kolacji, ale ostatnio piłem dawno. Naprawdę nie rozumiem tego naskakiwania na mnie. Mam prawie trzydzieści lat, faceta i syna, a ludzie traktują mnie jak jebanego nastolatka. Umiem sobie poradzić i nad wszystkim panuję.

– Ludzie się martwią, Harry. Zwłaszcza twoja mama.

– Bo ona wie tylko tyle, ile piszą w gazetach. Tyle razy jej mówiłem, że nie powinno wierzyć się brukowcom. Ona sama mnie tego uczyła.

– Masz rację, Harry. Ale miałeś też problemy z alkoholem i terapię, a teraz do tego wróciłeś – zauważyła kobieta, a Styles się spiął. Okej, przeszedł terapię alkoholową, która zupełnie nie była mu potrzebna i przecież teraz nad wszystkim panował. Kiedyś upijał się o wiele bardziej i o wiele częściej, a teraz było to tylko głupie wino.

– Okej, obiecuję, że już nie tknę alkoholu, lepiej?

– Najważniejsze, żebyś zauważył problem, Harry.

– Jak można widzieć coś, czego nie ma? Czy to nie są objawy problemów z głową? – Uśmiechnął się, żartując.

Kobieta westchnęła, wiedząc, że tu potrzeba większej ilości spotkań, bo po tym jednym trudno będzie jej wyrazić jakąkolwiek opinię. Styles ze zniecierpliwieniem wyczekiwał końca i żegnał się, gdy wybiła odpowiednia godzina. Na dole czekał już na niego Louis, który miał odebrać go po pracy. Zdenerwowany mężczyzna prosił o opowieści i irytował się, dostając jedynie machnięcie ręką i zbycie słowami, że wszystko było dobrze.

– Tak, mamo? – westchnął brunet, akceptując połączenie od matki, która wiedziała o wizycie u psychologa. Ba, sama się do tego przyczyniła.

– Jak było?

– Całkiem okej, mówiłem ci, że wszystko jest w porządku i daję radę.

– Pani Davies mówiła coś innego.

– Złamała tajemnicę lekarską? Uuu, nieładnie.

– Jeszcze jedno takie słowo, a cię zabiję, Harry – zagroziła. – Dobrze wiesz, jak jest i miałam prawo dowiedzieć się, co się dzieje z moim synem!

– Boże, mamo, nie krzycz. Wyluzuj.

– To zachowuj się jak dorosły człowiek, a nie nastolatek!

Harry przewrócił oczami, ale Louis musiał przyznać Annie rację. Kobieta naciskała na spotkanie, bo chciała porozmawiać i mieć oko na syna. Liczyła, że przemówi mu do rozsądku, bo jej słowo zawsze liczyło się dla Stylesa.

Be my MedicineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz