"Jego ręce są zajęte ciałem kochanka."

5.3K 450 171
                                    

 Louis był sceptycznie nastawiony do Tima jako opiekunki, ale Gemma wydawała się być zachwycona propozycją. Zwłaszcza że sama podsunęła pomysł wieczora z dorosłymi, a nie chciała zostawiać Bena i Mii w Manchesterze. Mężczyźni chcieli przekazać rodzinie informacje o planach na najbliższe miesiące i spędzić z nimi przyjemny wieczór. Obiecali Benowi i Timowi pizzę i luz przez kilka godzin, a oni niechętnie zgodzili się. Styles przekupił chłopaków, by zostali z Mią i obiecał, że zginą jako pierwsi, gdy coś jej się stanie. Wsuwał banknoty w ich dłonie, zakrywając wszystko swoim ciałem, gdy mieli już wychodzić.

– Ale obiecacie, że zadzwonicie, tak? – poprosiła Gemma, która nagle zaczęła się wahać. Jej córeczka chodziła po domu Tomlinsonów w piżamie i domagała się uwagi od Puffy'ego, który już miał jej serdecznie dość.

– Tak, mamo, daj spokój. Mam dać jej mleko o ósmej, a potem położyć, wiem.

– Zadzwonię jeszcze, ale pilnujcie jej.

– Wiemy, mamo.

Kobieta westchnęła, gdy brat pociągnął ją do wyjścia. Próbowała się zrelaksować, gdy jechali do restauracji, ale mimo to w tyle głowy miała najgorsze scenariusze. W końcu obiecała Harry'emu, że dzisiaj przestanie zachowywać się jak typowa matka i na chwilę przestanie ciągle myśleć o porzuceniu pieluch i żłobku. Zajęli stolik w ulubionej restauracji Stylesa, nadal rozmawiając o wieczorze bez dzieciaków. Louis kręcił nosem, nie wiedząc, na co się zdecydować i pozwolił ukochanemu wybrać danie dla niego, wiedząc, że mają podobny smak. Hazz czuł się jak pan domu, prosząc o wino i szklankę wody, a każdy na niego spojrzał. Był naprawdę silny i nie spodziewał się ataku uzależnienia tego wieczora. Jednak przełknął ślinę, patrząc na ciemny alkohol, który kiedyś ważniejszy był niż rodzina. Louis zauważył jego skrzywienie na ustach i poprosił kelnera, by zabrał jego szkło i zadowolił się wodą.

– Jesteśmy w tym razem, skarbie – szepnął, nachylając się nad ukochanym i wymuszając pocałunek.

– Kocham cię.

– Nie masz innego wyjścia, skoro za kilka dni idziemy planować naszego dzidziusia.

– Co idziecie?! – Gemma podłapała temat i spojrzała na parę ze zdziwieniem.

– Musisz podsłuchiwać, nie? – zapytał Harry, patrząc na siostrę z uśmiechem.

– Opowiadaj mi, a nie jesteś zgryźliwy!

– Może później. – Przewrócił oczami.

– Nie! Teraz! Masz mi teraz powiedzieć! Boże, Lou, co wy planujecie?! – Tomlinson uśmiechnął się, opierając głową o ramię ukochanego i wpatrując się w kobietę. – Znam ten wzrok!

– Mam zacząć od ślubu czy od dziecka?

– O mój Boże! – zaczęła się ekscytować i szarpać Michała, który zajęty był rozmową z Markiem. –Oni się pobierają! – pisnęła w końcu, gdy ten niechętnie się oderwał.

– Słucham?! – Teraz Jay podłapała temat, który prędko rozniósł się po obu rodzinach. Zaczęli dopytywać, a Louis westchnął, prosząc o chwilę oddechu, bo kelner właśnie przyniósł przystawki.

Anna pogłaskała syna po policzku, bo jako jedyna o wszystkim wiedziała. W końcu Harry zaczął opowiadać o ostatnim spotkaniu w klinice, trzymając ukochanego za rękę. Gem ekscytowała się, a matki tuliły ich, gratulując.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś, Louis? – szepnęła Jay, trzymając jedyne dziecko za policzki.

– To wszystko działo się tak szybko, nawet nie zdążyłem pomyśleć.

Be my MedicineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz