"Jesteś powodem, przez który z nikim innym mi nie wychodziło."

5.9K 445 354
                                    




Harry wciskał twarz w poduszkę, a spomiędzy jego ust co chwilę wyrywało się piśnięcie. Czuł ból w całym ciele, które na dodatek opanowane było drgawkami. Każdy centymetr jego skóry zdawał się mieć wbijaną szpilkę, a wnętrzności wykręcała mu niewidzialna ręka. Pokój pogrążony był w ciemnościach, a on miał ochotę krzyczeć, patrząc na śpiącą matkę na sąsiednim łóżku. Głos grzązł mu w gardle, gdy podchodził do jej torebki i szukał tabletek przeciwbólowych. Nie był w stanie wyjąć ich z odpowiedniego słoiczka i przeklął, gdy rozsypały się po stoliku. 

– Co ty robisz, Harry? – usłyszał szept i światło lampki rozświetliło pokój.

– Wszystko okej, mamo – szepnął, wkładając w to całe swoje siły. Jego szczęka drżała i przygryzał sobie język. Anna pomogła mu dojść do łóżka i zapytała, co wziął.

– Ile?

– Trzy, mamo, bardzo boli – przyznał.

– Boże, Harry, leczysz uzależnienie od leków i nie możesz ich brać – jęknęła.

– Boli! – krzyknął bezsilnie, wciskając twarz w poduszkę.

Kobieta przytuliła syna, kładąc się obok i płakała, czując jego drgawki. Wiedziała, że to zespół abstynencyjny, ale mimo to czuła się winna, bo przez nią tak się dzieje. To ona zmusiła Harry'ego do odwyku. Brunet płakał i krzyczał, zagryzając poduszkę, a ona mówiła, że powinien głęboko oddychać. Bała się efektów po zażyciu tabletek, ale jednocześnie miała nadzieję na ulgę. 

– Wezmę prysznic – usłyszała w końcu, a Harry podniósł się i chwiejnym krokiem ruszył do łazienki. Był mokry od potu i liczył, że zimna woda pomoże mu pokonać nieprzyjemne uczucie.

– Pomóc ci, skarbie?

– N..nie.

Drzwi zostały zatrzaśnięte, a Harry z bólem zdjął koszulkę. W bokserkach wszedł do kabiny i odkręcił wodę. W końcu upadł na kolana z głośnym jękiem, a serce Anny się zatrzymało. Słyszała lejącą się wodę, ale jej syn nie odpowiadał na pytania. Harry nie był w stanie nawet podnieść ręki i pozwalał lodowatej wodzie spływać po swoim ciele, które zaczynało odczuwać ulgę. 

– Harry? – powtórzyła głośniej kobieta, pukając do drzwi. – Harry!

Nacisnęła klamkę i drzwi ustąpiły, a jej serce zatrzymało się na widok mężczyzny w kabinie, który klęczał na podłodze. Od razu zakręciła wodę i zwróciła uwagę na jej temperaturę.

– Boli, mamo – usłyszała słaby głos.

– Wiem, skarbie, musimy się przebrać. – Okryła go ręcznikiem i pomogła wstać. Oparł się o umywalkę i spojrzał w swoje odbicie.  Światło raziło go i marzył o łóżku, ale nie był w stanie się ruszyć.

– Dam radę, mamo, zostaw mnie – poprosił, gdy wycierała go miękkim ręcznikiem. – Zostaw, mamo, błagam – dodał, gdy dotknęła jego ubrania.

Czuł się głupio, ale jednocześnie nie był w stanie przebrać się samemu. Okryła jego biodra ręcznikiem i pomogła w zmianie bielizny. W końcu położyła do łóżka i otarła łzy, gdy ten zaczął przepraszać. Wtulał swoje zziębnięte ciało w drobne ciało kobiety i miał nadzieję, że uda mu się umrzeć w nocy. 

Ale tak się nie stało, a on tuż po dziesiątej opowiadał o wszystkim psychologowi. Kobieta skrupulatnie zapisywała jego odczucia, co chwilę zadając pytania. 

– Właśnie dlatego dostałeś leki, Harry – zauważyła. – Twoje ciało nie radzi sobie bez nich, więc próbujemy je oszukać mniejszą dawką.

Be my MedicineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz